Biegła prosto przed siebie. Dokoła niej śmigały zaklęcia, kawałki muru i strzępki szat. Jej włosy szargał wiatr, ale nie zwracała na to najmniejszej uwagi.
- PADNIJ! - usłyszała i bez większego zastanowienia rzuciła się na ziemię. Obejrzała się za siebie i zobaczyła postać w czarnej szacie odlatujacą daleko w tył. Trzy stopy dalej stał Draco Malfoy z podniesioną różdżką. I w ten sposób Draco Malfoy uratował jej życie po raz pierwszy.
Była w szoku, ale nie zareagowała. Podniosła się na nogi i pobiegła dalej. Musiała znaleźć swojego przyjaciela, Harrego Pottera, zanim ten zrobi coś naprawdę głupiego. Kiedy dobiegła do schodów ktoś pociągnął ją za ramię. W miejscu, w którym przed chwilą stała, spadł wielki kawał muru.
- Ile razy będę Cię musiał jeszcze ratować, Granger? - wyszeptał prosto do jej ucha arogancki głos.
Dziewczyna odwróciła się i stanęła oko w oko ze znienawidzonym Ślizgonem.
- Mam nadzieję, że już ani razu, Malfoy. Jeszcze zanadto pobrudzisz się szlamem... - odpowiedziała Hermiona z nienawiścią. Przez chwilę miała wrażenie, że na dźwięk tego słowa, ślizgon się skrzywił.
I w ten sposób Draco Malfoy uratował jej życie po raz drugi.
Minęły trzy lata. Trzy długie lata, w trakcie których zmieniło się tak wiele. Hermiona była już kobietą. Wciąż młodą, miała zaledwie 20 lat, ale jednak, kobietą. Po wojnie zamieszkała razem z Ronem. Wynajęli malutkie mieszkanie w Londynie, w samym centrum miasta. Hermiona na początku była pewna, że wszystko jest jak w bajce, że to właśnie ten jedyny. Jednak, gdy popioły wojny opadły i wspomnienia zaczęły się zamazywać, wraz z nimi zaczęły znikać ich uczucia do siebie. Nadal kochała Rona, jednak coraz częściej zastanawiała się, czy jest to miłość, czy tylko przyjaźń. Coraz częściej pytała samą siebie: "Co to znaczy kochać?", bo przestała być pewna, że kiedykolwiek w życiu czuła to naprawdę. Coraz częściej uświadamiała sobie, że łączą ich jedynie wspomnienia, które każdego dnia obrastają w kurz i zapomnienie.
Pewnego dnia, kiedy Ron stracił pracę w ministerstwie, zaczął pić. Hermiona najpierw go wspierała, później była coraz bardziej zła, coraz bardziej sfrustrowana. Jej chłopak całymi dniami leżał na kanapie i pił piwo. Kiedy wychodziła do pracy, on jeszcze spał. Kiedy wracała, on pił. Kiedy kładła się spać, on był za bardzo pijany, żeby dojść do łóżka. Pewnego dnia postanowiła, że po pracy pójdzie na drinka. Sama. Bardzo chciała wszystko przemyśleć, zastanowić się nad przyszłością, która każdego dnia wydawała się coraz bardziej niepewna. Wiedziała, że zawsze może porozmawiać z Harrym i Ginny, jednak oni mieli teraz większe problemy na głowie i Hermiona wolała nie zawracać im głowy. W końcu zaraz miał przyjść na świat ich pierwszy syn.
Wieczorem, kiedy oddała wszystkie papiery i podpisała wszystkie listy, wzięła swój płaszcz do ręki i opuściła ministerstwo. Odgłos jej butów na obcasie niósł się echem po całej ulicy, kiedy zmierzała do centrum miasta. Dobrze wiedziała, że dzisiaj przyszedł czas na mugolski pub, bo w pubie dla czarodziejów było zbyt duże prawdopodobieństwo spotkania kogoś znajomego.
Kiedy dotarła na miejsce, było lekko po dwudziestej. Był piątek. "Idealny dzień na upodlenie" - pomyślała i przekroczyła próg pewnym krokiem. Usiadła przy barze i zamówiła martini z wódką. Najpierw jedno, później drugie, przy kolejnym z kolei zaczęła się zastanawiać, dlaczego właściwie to robi. Dlaczego nadal jest z Ronem, dlaczego nie potrafi odejść. Nie było w ich związku już niczego, co nadal by ją przy nim trzymało. Nawet seks był okropny i niezadowalający. "O co Ci chodzi, Hermiono? Czego Ty tak naprawdę chcesz?". Niestety sama nie znała odpowiedzi na to pytanie. Wsparła głowę na dłoniach i poprosiła barmana o kolejne martini, tym razem wzmocnione wódką. Wiedziała, że będzie tego żałować jutro rano, ale na razie się tym nie przejmowała. Chciała zapomnieć, nie myśleć, odciąć się od tego. Jednak z każdą kropelką alkoholu, było jej coraz gorzej. A smutek emanował z niej na odległość.
CZYTASZ
Do trzech razy sztuka.
RomancePowojenna rzeczywistość, Draco i Hermiona spotykają się przypadkowo w barze. Jak potoczy się dalej ta dziwna znajomość? Ostrzeżenie: Sceny 18+ i wulgaryzmy Miniaturka DM/HG Zapraszam :)