Ujrzałam widok którego nie widziałam od lat, znajdowałam się na pięknym klifie z którego miałam widok na piękne morze, a wieczorami na przepiękny zachód słońca. Mogłabym tu siedzieć cały dzień i całą noc. Usiadłam w miejscu które chyba tylko ja znam jest dobrze ukryte za krzakami, gdzie ja widzę wszystko bardzo dobrze, a inni mnie nie widzą. Myślałam o wszystkim co mi się przydarzyło, wszystkie wspomnienia wróciły te dobre i te złe chociaż tych złych jest o wiele więcej. Zastanawiałam się jakby to było gdybym tu nie wróciła, może byłabym teraz wśród przyjaciół rozmawiając i umierając ze śmiechu? Co by było gdybym nie wyjechała?Wszystkie emocje które ukrywałam pod maską pewnej siebie dziewczyny opadły, płakałam jak dziecko rozmyślając o przyszłości, przeszłości i teraźniejszości. Nie wiem ile tak siedziałam ale na pewno długo, bo słońce już zaszło, zważając na to że przyjechałam tutaj mniej więcej w południe to się zasiedziałam. Wstałam już z wygniecionej trawy, otrzepałam się z trawy i kurzu, powoli ruszyłam ruszyłam w stronę domu byłam strasznie głodna i spragniona w końcu nie jadłam nic oprócz lekkiego śniadania. Cała droga minęła mi spokojnie na szczęście nie spotkałam nikogo. Kiedy weszłam do domu od razu pokierowałam się w stronę kuchni, nie zdążyłam dojść, a już usłyszałam wkurzony głos brata:
-gdzieś ty kurwa była tyle czasu? Wiesz jak się martwiliśmy, nie odbierałaś telefonów już myśleliśmy, że ktoś ci coś zrobił lub uprowadzi? pomyślałaś co robisz jak się narażasz?- krzyczał i opieprzał mnie, mocno się wkurwiłam jakim prawem mi rozkazuję i niby się martwi, no kurwa kochany braciszek się znalazł-nie krzycz kurwa nie masz prawa mówić mi co mam robić, radziłam sobie kiedyś poradzę sobie teraz. Szybko pobiegłam do kuchni zabrałam jogurt oraz banana i pobiegłam na górę. Adam wołał mnie ale nie reagowałam, kiedy znalazłam się w pokoju zamknęłam się na klucz aby nikt mi nie przeszkadzał. Zjadłam swój posiłek oraz zrobiłam wieczorną toaletę. Byłam tak zmęczona, że nie miałam ochoty oglądać jakiegoś filmu bądź serialu. Podczas gdy znajdowałam się w łazience ktoś dobijał się do moich drzwi, żeby ich nie słyszeć włączyłam muzykę. Teraz kiedy leżę w łóżku i towarzyszy mi cisza nie mogę zasnąć dalej rozmyślam o tym co się mi przydarzyło oraz dlaczego moi przyjaciele się ze mną nie kontaktują, może już o mnie zapomnieli, a może coś im się stało a ja tu się gniewam na nich, a może znaleźli kogoś na moje miejsce? Dobra STOP, bo oszaleje. Nie ważne jak się starałam nie mogłam przestać o nich myśleć. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Idę w nocy przez ciemny mroczno wyglądający park, niczym nie przypominający piękny krajobraz parku za dnia. Sama podążam ciemną uliczką, wracam najkrótszą drogą do domu z mojego ulubionego miejsca, mając nadzieje, że nikogo nie spotkam. Ale jak to mówią nadzieja matką głupich.
Skręcałam właśnie w wąską uliczkę, okropnie w niej śmierdziało, strasznie się bałam ale wiedziałam, że to najszybsza droga. Nagle za kontenera wyszło dwóch mężczyzn, ubranych na czarno na szczęście nie wyglądali na meneli, powoli się do siebie zbliżaliśmy, zastąpili mi drogę, próbowałam przejść obok, nagle poczułam jak jeden z nich pociąga mnie mocno za ramię i przytrzymuje tak mocno, że jestem pewna, że będę mieć siniaki. Drugi z nich zaczyna mi ściągać spodnie i bluzkę od razu z bielizną. Próbowałam się wyszarpać, płakałam i krzyczałam ale nikt nie reagował. Poczułam dłonie na moich piersiach i w miejscu intymnym, zaczęłam jeszcze bardziej się szarpać i płakać, wiedziałam już, że nikt mnie nie uratuje kiedy usłyszałam rozpinany rozporek i poczułam coś wchodzącego...Obudziłam się z krzykiem, zaczęłam płakać, poczułam jak ktoś mnie przytula i szepcze mi pocieszające słowa, mocno się do tej osoby przytuliłam. Kołysaliśmy się w spokojnym tempie, nie przejmowałam się kto tą osobą jest, potrzebowałam pocieszenia. w tej pozycji znów zasnęłam.
MATEUSZ
Siedzieliśmy z chłopakami w salonie grając w fife (?) i rozmawiając o dzisiejszym dniu. Widziałem jak wybiegała ze szkoły, coś bardzo ją zdenerwowało, miałem straszną ochotę pobiec za nią i ją przytulić, zapytać co ją tak wkurzyło ale nie mamy najlepszych kontaktów a w sumie to mamy chujowe więc jak by to wyglądało. Nie wiem co się ze mną dzieję ale kiedy ją widzę mam ochotę spędzać z nią każdą wolną chwilę to pewnie przez to,że jest siostrą mojego przyjaciela niestety strasznie się od nas izoluję.
-ej Mati co się tak zamyśliłeś? zakochałeś się czy co?- zaśmiał się Marcin - tak bardzo śmieszne, nie tak tylko rozmyślałem pewne sprawy. Co zrobić żeby Liv nas polubiła? Przecież wszyscy wiedzą, że się staram dla Ciebie Adam wiec nie wiem co robić dalej. Nie chcę żebyś chodził smutny po tym jak siostrę odzyskałeś.- wyznałem- nie wiem bardzo żałuję tego jaki byłem ale nie wiem co mogę zrobić żeby mi wybaczyła, odkąd tu przyjechała chodzi cały czas smutna, myśli, że tego nie widzę kiedy stara się utrzymać maskę obojętnej osoby.-mam pomysł- powiedział Mati- musimy odnaleźć jej przyjaciół przecież nie mogła być sama przez tyle lat i tak się zmienić- zajebisty plan- powiedziała reszta.
Kiedy omawialiśmy taktykę jak sprowadzić tutaj jej przyjaciół usłyszeliśmy, krzyki dochodzące z pokoju Olivii. Szybko zerwaliśmy się z kanapy i pobiegliśmy na górę, ja dotarłem pierwszy.-kurwa drzwi są zamknięte- czemu musiała zamknąć te cholerne drzwi, mam nadzieję, że nikogo innego tam nie ma. Wziąłem zamach i wyważyłem drzwi, zobaczyłem ją rzucającą się po łóżku, musi mieć straszny koszmar. Podbiegłem do niej i lekko szarpałem jej ramionami- obudź się, to tylko sen, obudź się- obudziła się z krzykiem, mocno ją przytuliłem nie zważając na to, że nie jesteśmy sami- ciiii spokojnie, to tylko sen, ciiii spokojnie- powtarzałem jej to jak mantrę, zacząłem nami kołysać,a ona powoli zasnęła w moich ramionach. Jest taka drobniutka, taka delikatna. Delikatnie położyłem ją z powrotem na łóżku i przykryłem pościelą. Odwróciłem się i zobaczyłem przyjaciół patrzących na mnie dziwie, w sumie nie zachowywałem się tak w stosunku do innych dziewczyn- co?- nic dzięki, że ją uspokoiłeś- Adam podszedł i przytulił mnie po przyjacielsku. Cicho wyszliśmy z jej pokoju starając się nie hałasować. Jutro trzeba będzie naprawić drzwi ale to jutro. Nie odzywając się rozeszliśmy się do pokojów, leżąc w łóżku rozmyślałem o Liv i o moim zachowaniu, nie rozumiem co się ze mną dzieję przecież nigdy tak nie reagowałem kiedy przytulałem się z dziewczyną to zazwyczaj uspokajało tylko drugą połówkę, a teraz i mnie. Nie rozumiem siebie, z takimi myślami udałem się w ramiona Morfeusza.
W końcu udało mi się dokończyć ten rozdział, jakoś ciężko mi się go pisało ale myślę, że nie wyszedł najgorzej i że się podoba. Jeśli mi się uda jutro lub w niedzielę pojawi się nowy rozdział.Jeśli macie jakieś pytania pytajcie. Do kolejnego rozdziału pa.
CZYTASZ
Black Queen ; Bad Sister
Teen FictionBad Sister Gang... Wyscigi... Walki... Czytajcie dalej... Książka w calosci jest mojego autorstwa, wszelkie podobienstwa sa przypadkowe.