nie szkoda mi ćmy co ślepa
frunie na skrzydłach tak lekkich
prosto w objęcia płomieni świeczkii płonie lecz frunie
i płonie i spada
by usnąć jak popiół gdy usnąć wypadanie szkoda mi tej ćmy co ślepa
a czemu ma być mi jej szkoda?
płonąc dopiero przejrzała na ślepia
CZYTASZ
***
PoetryUchylam przed Tobą wrota mojego wewnętrznego muzeum, gdzie staję się rzeźbiarzem pieczołowicie nadającym kształt mglistym, zmierzwionym myślom, zamieniając je w posągi zlepione z najtrwalszej gliny - słów. Praca bierze udział w Konkursie literackim...