Chapitre 3

365 15 1
                                    

-Skończone- obwieściłam Alexowi przyklejając na jego skroń plaster w kształcie delfinka.

-Byłem dzielnym pacjentem?- zapytał ubawiony.

-Oczywiście ,nie krzyczałeś ani nie gryzłeś.

-To chce naklejkę ”dzielny pacjent”- wybuchneliśmy śmiechem. Podczas naszej ”operacji” prowadziliśmy luźną rozmowę. Zauważyła że Alex uwielbia się wygłupiać i żartować.

-Dziękuje pani doktor-jeszcze raz przyjrzałam się swojemu dziełu. Moja przyjaciółka Kasia, która jest lekarzem była by dumna ze mnie.

-Jeszcze raz przepraszam za całą sytuacje- poczucie winy nie odchodziło.

-Nic się nie stało. Jeżeli będziesz się za każdym razem mną tak zajmować, to wpadaj na mnie częściej.-Zarumieniłam się. Czyżby ze mną flirtował?

-Boże uchowaj-nerwowy śmiech wydobył się z mojego gardła. Jezu, zaczęłam się przy nim denerwować. Co jest? W pracy najczęściej pracuję z mężczyznami, ale nigdy się przy nich nie denerwuje.-Napijesz się czegoś?

-Nie, tak właściwie to już pójdę. Jutro musze wcześniej wstać , o 8 mam rozprawę.

Coooooooo? Rozprawa? To oznacza że moim nowym kolega jest a) kryminalista b) prawnik. PO krótkim namyśle uświadomiłam sobie ze nie wiem czy się zajmuje. Cholera, tracę czujność. To przez dołeczki Alexa. Na pewno.

-Rozprawa? Jesteś prawnikiem?

-Tak.

-Nie mówiłeś wcześniej-byłam lekko zdezorientowana

-Nie chciałem przerywać twojej opowieści.- uśmiechnął się. Bosz, znów te dołeczki.- Do widzenia Maddie. Dziękuje za opiekę. Mam nadzieje że się jeszcze spotkamy.-odpowiedział. Pogłaskał jeszcze Tajskiego i wyszedł.

- Ja też.-odpowiedziałam, ale już nie miał szans mnie usłyszeć.

Będę musiała nad dzisiejszym wieczorem pomyśleć. Niezwykle intrygujący człowiek. I tak łatwo mnie rozpraszał. Wzięłam apteczkę i z powrotem zaniosłam ją do łazienki. Wróciłam do kuchni. Dałam Tajskiemu kolacje z czego się bardzo ucieszył. Wstawiłam wodę na herbatę, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Dość natarczywy dzwonek. Czyżby to Alex? Może uświadomił sobie namiętną miłość do mnie i wrócił, obiecując szczęśliwe małżeństwo i 6 dzieci? Oh Maddie, za dużo oglądasz seriali. Moje myśli przyjmują dziwny kierunek. Poszłam zobaczyć kto to.

-Hejka,cukiereczku- w progu stał Radek. Miał na sobie śmieszną koszulkę w panterką, wyglądającą na damską. Może w takich ciuchach wyrywa chłopaków. Tak, Radek jest gejem. Obwieścił mi to przy naszym pierwszym spotkaniu.

-Cześć ,co chcesz?

-Kochana, musisz mi opowiedzieć wszystko o swoim nowym przyjacielu. Niezłe z niego ciacho. Myślisz, że miałbym szanse?-Radek już był w środku mieszkania, wyjadając pyszne ciasta z marmoladą.

-Nie jest moim przyjacielem, okej? Dopiero się poznaliśmy. I nie wiem, musisz się spytać go osobiście.

-skoro przyprowadziłaś nowo poznanego mężczyznę do domu to albo albo zabiłaś mu matke i chciałaś go pocieszyć albo spodobał ci się-wywnioskował nie wiadomo skąd. Usiadłam na kanapie popijając jagodowa herbatę.

-Poszłam biegać. Zagapiłam się i na niego wpadłam. Skoro nas podglądałeś to powinieneś widzieć jego rozciętą brew. –broniłam się

-Dobra, dobra. Ta rozcięta skroń była tylko szczęśliwym pretekstem bo go zaciągnąć tutaj. Przyznaj się: zrobiliście to?

Byłam w szoku.

-Co? Oczywiście że nie? W ogóle go nie znam!

-dzięki temu byś poznała.

-Jesteś obrzydliwy. Wynoś się!

-Nigdzie nie pójdę do puki nie opowiesz mi całej historii.

I tak właśnie do końca wieczoru siedziałam na kanapie w towarzystwie Radka opowiadając o moim nowo poznanym koledze, dość intrygującym ,seksownym i tajemniczym koledze.

Sous le courantOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz