48.

3.2K 119 21
                                    

-Ostatnio na snowboardzie było zajebiście. Wczoraj byłam z mamą na zakupach, a potem zrobiłyśmy sobie taki dzień we dwie. Wiesz, maseczki, paznokcie, makijaż, fryzury. Na końcu usiadłyśmy na kanapie, mama zrobiła popcorn i oglądałyśmy filmy.- kończę mój wywód na temat ostatnich dwóch dni

-Musimy powtórzyć taki wypad.- odzywa się Aniela- A co do spotkania z mamą to super. Przecież po to tutaj przyjechałaś, żeby odpocząć oraz spędzić czas z rodzicielką.

-Wiem, wiem.

-Dzisiaj wieczorem coś robisz?

-Nie.

-To wybijaj o 18. Będziemy czekać pod blokiem.

-Jasne. Pa.

Rozłączam się z dziewczyną po godzinnej rozmowie i stwierdzam, że muszę jeszcze zadzwonić do Lukasa. Robię to od razu.

-No wreszcie się odezwała.- słyszę na samym początku

-Tak, tak. Bo przecież ty nie mogłeś zadzwonić.

-Zgadza się, nie mogłem. Więc jak relacje z mamą?-pyta prosto z mostu

-Świetnie. Oderwałam się od codziennych rozmyślań i jest lepiej.

-To dobrze. Czekamy aż wrócisz. Pewien człowiek tak się denerwuje, że jakbyś się nie odezwała to miał w planach przyjechać do ciebie.- jestem pewna, że chłopak właśnie w tym momencie wzrusza ramionami

-Kto? Aha wiem. Nathan?- co on znowu wymyślił

-Mhm.

-Pozdrów wszystkich ode mnie.

Szybka rozmowa była. Idę się ogarnąć z lekka. Zanim jednak idę, postanawiam napisać wiadomość. Muszę to zrobić, bo jak się teraz nie zdecyduje to nigdy tego nie zrobię.

Mia:
Hej. Nie wiem co robisz, gdzie jesteś i kiedy zobaczysz tą wiadomość, ale muszę ci to powiedzieć. Podoba mi się pewna osoba.

Od razu dostaję odpowiedź.

Nathan:
Kto?

Waham się lekko, ale piszę tą wiadomość.

Mia:
Ty...

Nathan:
Ty mi się też podobasz od dłuższego czasu. Porozmawiamy jak się spotkamy okej?

***

-Jutro jadę już do domu.- oznajmiam wszystkim gdy wracamy ze stoku autem.

-Serio? To już jutro? Ten czas tak szybko zleciał.- odzywa się Hubert

-No niestety. Spoko było was poznać. Na następny raz jak przyjadę to z pewnością musimy się spotkać.

-Oj przytul się do mnie kochana.

Rozkłada ramiona, a ja wtulam się w niego. Siedzimy tak do końca podróży pojazdem.

Właśnie sobie zdałam sprawę z tego, że są chłopacy którzy w ogóle nie umieją się przytulać, a są tacy, którzy robią to świetnie. Kurde. On zalicza się do tej grupki ludzi.

Wysiadam z samochodu i biorę swoje rzeczy.

-Czekaj!- słyszę za sobą głos Daniela

Odwracam się.

-Do zobaczenia. Będziemy musieli pisać, wiesz o tym?- uśmiecha się chłopak

-Oczywiście.- przytulam się do niego na pożegnanie- Do zobaczenia.

Od nienawiści do miłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz