Rozdział 1.

750 30 2
                                    

Wyszła z domu i zamknęła drzwi upewniając się dwa razy, czy aby na pewno są zamknięte. Zaciągnęła się rannym bełchatowskim powietrzem, a następnie ruszyła w stronę hali Energii, na której spędziła większość swojego czasu. Do uszu włożyła słuchawki i skupiła się na tekście piosenki, która aktualnie leciała. Rozejrzała się po okolicy, którą przez ten rok zdążyła doskonale poznać.

Powroty do treningów w byłym klubie, sprawiają, że wiele wspomnień wraca.

Jej oczom ukazała się Hala Energia, na której widok mimowolnie się uśmiechnęła. Zdjęła słuchawki popchając przy tym jedną ręką drzwi prowadzące do holu, a następnie przywitała się z ochroniarzami i podążyła do szatni, w której jak się okazało było już większość dziewcząt. Przywitała się z nimi i rzuciła torbę na ławkę. Usiadła obok niej, po czym oparła głowę o ścianę znajdującą się tuż za nią.

- Słyszałyście, że ma być gość specjalny na naszym treningu? - ciszę przerwała Martyna, która podekscytowana chodziła wzdłuż całej szatni.

- Liczysz, że będzie to siatkarz i będziesz mogła go wyrwać? - brunetka zaśmiała się i spojrzała na dziewczynę, która posłała jej karcący wzrok. - Okej, okej przepraszam! - dodała rozbawiona i zabrała się za rozwiązywanie butów.

- Trener Prus nie chciał zdradzić kim będzie ten gość. Stwierdził, że jesteśmy tak niesamowicie błyskotliwe, że domyślimy się same. - wytłumaczyła jedna z zawodniczek, na której twarzy pojawił się grymas. Rozejrzała się po szatni i zaśmiała na widok oburzonych dziewczyn, które liczyły, że trener naprawdę powie im kim będzie ten gość specjalny. Szatnia pogrążona była w rozmowie na temat trenera kadry narodowej, który ma być na treningu bełchatowskiej drużyny, a Izabela w tym czasie szybko się przebrała i wyszła na halę, zgarniając po drodze butelkę wody. Rozejrzała się po obiekcie, który stał się dla niej jak drugi dom. Zatapiała w nim swoje zmartwienia i smutki, a także przeżywała chwile radości. Uśmiechnęła się lekko, po czym rzuciła pod ławeczki wodę, i rozpoczęła trening od spokojnego truchtu z krążeniem ramion.

Kuba

Na ramiona zarzucił czarną bluzę Skry Bełchatów, a na nogi wciągnął szare dresy, by nie wyróżniać się aż tak bardzo. Chciał w spokoju zobaczyć trening amatorskiej drużyny z Bełchatowa. Zwłaszcza, że słyszał naprawdę pochlebne opinie o tej drużynie, gdy ściągnęli nową atakującą. Ostatni raz przejrzał się w lustrze i poprawił rozczochrane włosy, na które i tak zarzucił kaptur. Zgarnął ze stolika klucze od mieszkania i wyszedł z domu, którego drzwi zakluczył. Obrał kierunek Hali Energia, a ze względu na to, że jego dom i halę dzieliło zaledwie dziesięć minut piechotą, skorzystał z ładnego poranka i przespacerował się. Miał jeszcze dużo czasu, więc szedł miarowym krokiem, ciesząc się z chwili niepozorności. Rankiem nie było w Bełchatowie zbyt wielu tłumów toteż w spokoju doszedł na halę. Przywitał się z dobrze mu znanym ochroniarzem, który na jego widok lekko się uśmiechnął, odwzajemnił gest mężczyzny i wszedł na trybuny. Siatkarki zaczęły już trening, któremu przypatrywał się słynny trener Nawrocki szukający zapewne młodych talentów. Blondyn po cichu zaszył się w kącie, by nie zwrócić na siebie uwagi i przy okazji rozproszyć dziewczyn.

Z tym, że to jedna z nich rozprasza mnie, a nie ja ją. Cholernie podobna do kogoś.

Izabela

- Moja! - krzyknęła, by nie walczyć o piłkę z własną drużyną. Przyjęła szybko lecącą piłkę, a następnie zgodnie z zadaniem atakującej przemieściła się na prawe skrzydło. Grabka wystawiła jej piłkę, a ona zakończyła akcję atakiem w drugą linie. Zbiła piątki z dziewczynami i skupiła się na grze. Pochyliła się nieco do przodu, a następnie spojrzała przed siebie. Za siatką wyzywający wzrok posyłała jej dobra koleżanka z drużyny, na co brunetka jedynie zadziornie się uśmiechnęła i wyprostowała. Przyjęcie po drugiej stronie siatki, wystawa, atak zahaczony o blok, obrona i kolejny punkt zdobyty przez Ize. Po chwili jej drużyna prowadziła już dwoma punktami i brakowało im zaledwie jednej skończonej przez nich akcji, by wygrać tego seta. Przyjęła piłkę, Grabka wystawiła do Pełki, która zapunktowała kiwając przeciwnika. Zadowolone zeszły na przerwę, gdzie czekał na nich trener Nawrocki. Szybko złapała za jej wodę i upiła duży łyk.

Old loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz