Stała przed domem. Prawde mówiąc nie wiedziała co robić. To napewno ten?
Od początku. Klaudia, bo tak ma na imię, wychowała się w domu dziecka. Nie wiedziała dlaczego jej rodzice ją zostawili. Mieszkała tam prawie osiemnaście lat.
Pełnoletnia jest od pięciu dni. Dom dziecka pomógł jej znaleźć mieszkanie. Udało się znaleść również kogoś z jej rodziny.
Popchnęła bramkę i weszła na teren prywatny. Dom nie wyglądał jak każdy inny. Był... dość bogato urządzony.
W ręce miała odpowiednie papiery. Bała się zapukać do drzwi czy zadzwonić dzwonkiem. A jak ją wyrzucą?
Wzięła głęboko powietrze w płuca i zapukała. Czekała chwile. Drzwi się otworzyły.
- W czymś pomóc?
Zawahała się.
- Tak - pokiwała głową - Marco Reus?
- Przepraszam, ale nie rozumiem - uśmiechnął się do niej - autograf, zdjęcie?
- Jestem Klaudia Reus
Piłkarz rozszerzył oczy. Obejrzał ją od góry do dołu.
- To jest jakiś żart? - zapytał po chwili
- Spójrz - podała mu teczkę z papierami
Wziął ją niepewnie do rąk. Przejrzał je i powiedział:
- Wejdź, zadzwonię tylko, że mnie nie będzie na treningu
- Mogę przyjść później i...
- Nie - zaprzeczył - wejdź
Zrobiła to co powiedział. Ściągnęła buty, które swoją drogą były w kiepskim stanie, i ruszyła z nim, prawdopodobnie, do salonu.
- Napijesz się czegoś?
- Wody
Rozejrzała się po pokoju. Był ślicznie urządzony. Nigdy nie była w takim domu.
- Proszę - podał jej szklankę
Uśmiechnęła się i upiła łyk. Między nimi zapanowała cisza.
- To - zaczął niepewnie mężczyzna - ja nie wiem od czego zacząć
- Dlaczego? Chce tylko to wiedzieć
- Tego nie wiem, ja tez nie znam rodziców
- Nie próbowałeś ich szukać?
- Nie - powiedział od razu
Znowu cisza. Zaczął przekładać kartki, które były w teczce dziewczyny.
- Co teraz robisz? - zapytał jej
- Mieszkam w kawalerce - wzruszyła
- Chciałabyś zamieszkać u mnie?
- Tak szybko?
- Jesteś moja siostrą
W tym momencie z oczu Klaudii poleciały łzy. Marco zdziwił się reakcją dziewczyny.
- Nie płacz - przybliżył się do niej
Objął ją ramieniem.
- Dziękuje - szepnęła
- To co - zaczął - jakiś spacer na początek?
- Jasne - uśmiechnęła się
_____
- To - zaczął, gdy usiedli na ławce - jakie masz zainteresowania? Co lubisz robić?
- Tak szczerze to nic ciekawego - wzruszyła ramionami
- Musi coś być - uśmiechnął się do niej
- No jest... ale to nic takiego
- Klaudia - spojrzał na nią
- Lubię gotować - spuściła głowę w dół
- I co w tym złego? Musisz mi kiedyś coś ugotować - powiedział
- Może kiedyś
Porozmawiali jeszcze chwile. Klaudia dowiedziała się o życiu piłkarza. Nie miał nikogo na oku, pełno przyjaciół.
Po spacerze ruszyli do jej mieszkania. Załatwili wszystko związane z nim i wrócili to domu Marco.
- Narazie możesz być w tym pokoju, a potem go wyremontujemy - powiedział zaprowadzając ją do pokoju gościnnego
- Nie trzeba - zaczęła - nie będę tu siedzieć długo
- Będziesz tyle ile chcesz - mrugnął do niej - która godzina?
- Nie wiem - zawahała się
Klaudia raz w życiu miała telefon. Było to wtedy, kiedy jedna rodzina ją wzięła. Nie zamieszkała tam jednak długo.
Marco wyciągnął nowiutkiego iPhone'a. Na wyświetlaczu widniała dziewiętnasta czterdzieści jeden.
- W razie czego będę na dole - uśmiechnął się
- Jasne - powiedziała i zaczęła rozpakowywać pare swoich rzeczy
Niestety nie miała ich dużo. Dwie bluzy, dwie przy spodni, cztery bluzki i trochę bielizny. Zaczęła się wstydzić tego, że dostała wielką szafę, a nawet jednej czwartej nie zapełniła.
Wyjrzała przez okno. Mogła zobaczyć wielki ogród brata. Uśmiechnęła się i rzuciła na łóżko. Było strasznie wygodne.
Stwierdziła, że idzie się umyć. Nie wiedziała jednak gdzie są ręczniki, więc musiała zejść na dół.
- Marco - zaczęła niepewnie
Chłopak leżał na kanapie w salonie i oglądał jakiś film na telewizorze. Był strasznie duży.
- Tak? - spojrzał na nią
- Gdzie są ręczniki?
- Chodź - wstał z kanapy
Pokazał jej wszystko, czego mogła potrzebować. Jednak Klaudia nie miała jednej rzeczy.
- Jeszcze jedna sprawa - zaczęła - albo nie, nieważne
- O co chodzi? - usiadł na rogu wanny
- Bo - zawahała się po raz kolejny - nie mam piżamy
Spojrzała w dół. Marco jednak doskonale ją rozumiał. Sam kiedyś prosił się o głupie skarpetki.
- Klaudia - zaczął - ja cię doskonale rozumiem. Jutro pojedziemy po jakieś ciuchy, kosmetyki, co tylko będziesz chciała
- Ale...
- Nie ma ale - uśmiechnął się do niej
- Ja ci za to kiedyś oddam i...
- Posłuchaj mnie, nie musisz, jesteśmy rodzeństwem
- Dziękuje ci za wszystko
~~~~~~~~~~~~~~
Hej,
mam nadzieje, że rozdział w jakiś sposób Cię zainteresował i będziesz tutaj wracać ;)