Obudziłam się chwilę przed wspólnym śniadaniem. Wstałam z łóżka i nawet nie patrząc jak wyglądam po przebudzeniu powolnym krokiem zeszłam po drewnianych schodach. Kierując się do jadalni. Rodzice siedzieli już przy stole ubrani elegancko. Zajęłam swoje miejsce przy stole od razu biorąc się za jedzenie kanapek. Nie zwracając na karcący wzrok moich rodziców. Podniosłam wzrok na nich i tylko wzruszyłam ramionami. Moja rodzicielka poprawiła się na krześle.
-Bello wiesz jakie są zasady przy stole.-Upomniała mnie. Doskonale wiem, ale byłam za bardzo głodna by stroić się do śniadania.
-Przepraszam, ale o dwunastej muszę wyjść.-Upiłam łyk słodkiej herbaty. Taką właśnie lubię. Taka nie za mocna, nie za słaba i kilka łyżek cukru.
-Gdzie wychodzisz?-Była zaskoczona ze względu na to że tu w Nowym Yorku nigdzie się nie ruszam.
-Korepetycje z moim wychowawcą. Jutro mamy sprawdzian i chcę się dobrze przygotować a dość słabo mi idzie.-Wstałam z krzesła.-Dziękuję za śniadanie było pyszne.-I skierowałam się prosto do mojego pokoju. Z szuflady wyjęłam białą bieliznę. Nie było żadnej koronki. Zwykła bielizna z Hilfigera. Założyłam na siebie jasne dżinsy z dużymi dziurami i wysokim stanem do tego białą koszulkę z nadrukiem, która włożyłam w spodnie i żeby podkreślić moja talię założyłam pasek z gucci. Makijaż zrobiłam mocny cienie w kolorach brązu, matowe bordowe usta i rozpuszczone wlosy, które miały delikatne fale i idealnie komponowały się z moim strojem. Wzięłam czarna torbę i wyszłam z pokoju rozglądając się czy wszystko wzięłam...chyba tak. Zeszłam na dół ubrałam białe trampki przed kostkę.
-Wychodzę!-Krzyknęłam by usłyszeli mnie w salonie.
-O której wrócisz?-Zapytała moja rodzicielka.
-Jak się nauczę.-Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi.-Coś to w kontakcie.-Uśmiechnęłam się i wyszłam z domu. Widziałam że kierowca mojego ojca postanowiłam podejść do czarnego Mercedesa. Otworzył szybę i uśmiechnął się do mnie.
-Witaj Bello mogę ci jakoś pomóc?-Zapytał łysy mężczyzna po 40.
-Cześć mógłbyś podrzucić mnie tutaj ?-pokazałam mu w telefonie adres, który wysłał mi Juan.
-Oczywiście.-zajęłam miejsce na tylnych siedzeniach i po chwili ruszyliśmy w drogę.
*JA*
Jestem już w drodze.
Wysłałam wiadomość i chwilę później dostałam odpowiedź.
*JUAN*
Masz 3minuty Pani spóźniona haha
Zawsze za każdym razem wszędzie spóźniona jestem. Ugh. Taka moja natura na to wygląda.
-Jesteśmy na miejscu.-Mężczyzna otworzyła mi drzwi. Uśmiechnęłam się i podziękowałam. Udałam się pod odpowiednią klatkę wieżowca. Mieszkania tu muszą być naprawdę drogie. Piękna okolica i piękny budynek. Na szczęście ktoś wychodził z klatki i przytrzymał mi drzwi i nie musiałam się męczyć z kodem. We wnętrzu budynku nie było klatki schodowej. Tylko winda. Z tego co zauważyłam. Winda otworzyła się i nacisnelam guzik z odpowiednim numerem domu. Winda ruszyła a ja patrzyłam na mały ekran który pokazywał piętra...5...10...15 słucham? To jak wysoko on mieszka? A liczby dalej rosły i zatrzymały się na 30...czyli ostatnie. Winda otworzyła się i zobaczyłam na wprost mnie szare duże drzwi do mieszkania wyszłam i podeszłam do nich rozglądając się. To chyba ona skoro nie ma innych drzwi w pobliżu. Zadzwoniłam dzwonkiem i po chwili otworzyła mi starsza kobieta drzwi. Pomyliłam mieszkania ? Co jest ? Ugh.
-Ty jesteś Bella pewnie? Pan Arias czeka na Panią w swoim gabinecie.-uchyliła drzwi i gestem ręki zaprosiła mnie do środka. Weszłam rozglądając się. Piękne duże przestronne mieszkanie i duże okna od podłogi do sufitu z widokiem na całe miasto. Kolory dominowały w odcieniach bieli, czerni i szarościach.-Schodami do góry i duże drzwi na końcu korytarza.- jak powiedziała tak zrobiłam. Stanęłam przed drzwiami wzięłam głęboki oddech i weszlam. W środku była grupa mężczyzn większości pokryta tatuażami i każdy z nim dobrze zbudowany.
-Przepraszam nie wiedziałam że ma Pan gości.-odwróciłam się i chciałam wyjść, ale poczułam jego rękę na moim ramieniu.
-To tylko kumple zaraz wychodzą.-ja tylko Uśmiechnęłam się do niego i podeszłam do każdego z nich się przywitać. Mierzyli mnie wzrokiem i tak jakby zapisywali każdy centymetr swojego ciała w głowie wyglądali podejrzanie, ale nie będę oceniać książki po okładce. Ja wyglądam jak typowa rozpieszczona suka a w środku jestem zupełnie inna. Jego koledzy wstali i wyszli a ja tylko spojrzałam na mojego wychowawce. Teraz mogłam zobaczyć jak wygląda. Biały luźny T-shirt a jego ręce były pokryte tatuażami i czarne dresy. Nawet w takim stroju wyglądał elegancko. Jego włosy zawsze są idealnie ułożone. Każde z nas mierzyło się wzrokiem i nie mogło nic powiedzieć. Po chwili mogłam już z siebie wydusić kilka słów.
-To możemy już zacząć ? -uśmiechnelam się siadając na czarnej kanapie. Na stoliku położyłam książkę , zeszyt oraz długopis. Mężczyzna usiadł obok mnie, otworzył książkę i zaczęliśmy naukę.
*2godziny później*
-Uważam że wszystko już rozumiesz i liczę na pozytywną ocenę. -uśmiechnął się.
-Obiecuję.- odwzajemniłam uśmiech.
- Może się czegoś napijemy?-zaproponował.
-Drinka przyda się po takiej nauce.-zaśmialam się.
-Okej tylko nie dużo bo jutro masz szkole.-wstał i skierował się do małego baru stojącym w roku pomieszczenia.
-A ty do pracy.-wytknelam język w jego stronę. Z chwilą coraz bardziej swobodnie się przy nim czuje. Nie jest taki zły. Ale przystojny jest bardzo nie będę ukrywać.Wypiliśmy kilka drinków. Nie czułam się pijana lecz lekko wstawiona czyli pewna siebie bez hamulców.
-Wiesz że tak nie powinno być.-spojrzałam na alkohol leżący obok nas.
-Wiem ale bardzo mi się podobasz i ty dobrze o tym wiesz.-przybliżył się do mnie. W moim ciele buzuje nie tylko zauroczenie do mojego nauczyciela ale też fala alkoholu. Pocałuje go i wykorzystam sytuację...albo nie bo będę tego żałować. Z resztą raz się żyje. Wiem że to będzie źle wyglądać ale mam taką ochotę i nic mnie już nie interesuje. Wskoczylam na jego kolana i wpiłam się w jego usta....są tak cholernie miękkie.
***********
Przepraszam że tak długo czekaliście. Ten rozdział był pisany na szybko w łóżku ledwo po przebudzeniu na spontanie. Chciałabym podziękować wam za tyle wyświetleń i gwiazdek. To bardzo mnie teraz zmotywowało. Oby tak dalej ! Pozdrawiam! Do następnego!
CZYTASZ
Gangster
RomanceIsabella Brown 19-letnia uczennica prywatnego liceum. Nie ma znajomych jest zupełnie sama. Dlaczego? Po przeprowadzce z Londynu do Nowego Yorku postanowiła że nie będzie ingerować w nowe znajomości. Nie chce poznawać nowych przyjaciół ponieważ boi...