lovENDer

131 24 3
                                    

Ron lubił myśleć, że Lav Lav jest teraz szczęśliwa, tam gdzie jest.

Tęsknił za nią, cholernie.

Jego mała, słodka Lav.
Jego aniołek.

Lav była pierwszą dziewczyną, która zobaczyła w nim mężczyznę, materiał na chłopaka.

Nie wierzył, gdy mówili, że była z nim dla sławny.
Nie wierzył w nic złego, co o niej mówili.

Bo ona była cudowna.

A Ronowi kojarzyła się z kwiatami.

Pięknymi.

Pachnącymi.

Delikatnymi.

Ktoś w końcu zniszczył te kwiaty.

Zdeptał, odbierając życie.

Zbezcześcił piękno.

Splugawił.

Ronald nie wierzył. Ronald nie wierzy.

Gdy zobaczył martwe ciało Lavender, nie wierzył.

Nie poczuł smutku, nie uronił łzy.

Gdy człowiek jest bardzo zraniony nie ma sił, by płakać.

Rozpadał się z każdą sekundą, a myśl, że gdy jego ukochana umierała, a on ratował inną dziewczynę, dobijała go powoli.

Skradała się, zachodziła od tyłu i w końcu uderzyła. 

Po pięciu latach jest nie do zniesienia.

Wykańczająca.

A Lavender słodka jak cukierek nachodzi go w snach. I zawsze ma przy sobie bańki mydlane, a na twarzy uśmiech.

I nigdy nie ma ran.

~~~
Bardzo krótki one-shot o Rovender!

Co sądzicie o tym shipie?

O Lavender, o Ronie?

Ja kocham Rovender, a ich romans to miód na moje serce!

Szczerze, ten os zalegał w szkicach od dawna, więc postanowiłem go wstawić.

Pewnie są błędy, więc poprawiajcie mnie!

Pewnie są błędy, więc poprawiajcie mnie!

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
he didn't believe Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz