Tamtego dnia miałam rozbierać choinkę, ale powiedziałam matce, że najpierw pójdę po hlep na kolacje. Poszłam do żabki nie ma tam kolejki, ale na kasie siedziała Dagmara.
- Słuchaj mnie daj mi hlep - powiedziałam.
- Oke - odpowiedziała i podała mi hlep.
- Chcesz ze mną iść po pracy na spacerek? - spytałam.
- A no spoko spo - nie zdążyła dokończyć, bo jakaś stara baba w kolejce przerwała.
- ZA MOICH CZASÓW TO NIKT SIĘ NIE OPIERDALAŁ W KOLEJCE SZYBCIEJ! - wrzeszczy baba.
- ZA PANI CZASÓW TO NIE BYŁO KOLEJEK, BO WSZYSTKICH ZJADAŁY DINOZAURY. - odpowiedziałam.
- Jak to tak można!? - wrzasnęła i wyszła z kolejki.
- IKSDE - powiedziałam i wyszłam z żabki.
Gdy wracałam spotkałam Natalkę.
- Hej co ty tu robisz? - zapytała.
- A se do żabki poszłam po hle... - nie skończyłam, bo przypomniałam, że zostawiłam hlep.
Pobiegłam do żabki zostawiając Natalkę.
- GDZIE MÓJ HLEP?! - wrzasnęłam wbiegając do żabki.
- TAMTA BABA ZAJEBAŁA - krzyknęła Daga.
Chwile mi zajęło znalezienie babsztyla i pojmanie go i odzyskanie hlepa.~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej pierwszy rozdział. I krótki, bo nie chce mi się pisać XD miłego dnia lub nocy ❤️Wystąpiły: Nakurwiaj_Densera dagaa_redd