Pamiętacie jak w 3 rozdziale Percy i Annabeth podsłuchali Goyla gadającego z jakimś kolesiem? Wtedy napisałam, że to był Sebastian, ale postanowiłam zmienić jego imię na Gabriel. Nie pytajcie.
***Percy***
Dormitorium Gryffindoru okazało się bardzo przytulne, chociaż niebieski bardziej by tu pasował. Pokój dzieliłem razem z Harrym, Ronem i trzema innymi chłopakami. Zmęczony po podróży od razu położyłem się spać, starając się nie zwracać uwagi na to, że moje łóżko wygląda tak, jakby ktoś upchnął je tu na chwilę przed moim przyjazdem. Wyjątkowo nie miałem problemów z zaśnięciem, powtarzając sobie, że skoro przeżyłem pierwszy dzień, to prawie na pewno przeżyję też pozostałe. Prawie...
Następnego dnia rano obudził mnie odgłos krzątaniny. Niechętnie otworzyłem oczy, ale gdy zorientowałem się, że wszyscy są już na nogach, sam wstałem.
- Zaczynamy transmutacją z McGonnagall - zwrócił się do mnie Weasley.
Skinąłem głową na znak, że rozumiem i zabrałem się do pakowania mojego plecaka. Po przygotowaniu się do lekcji udałem się do pokoju wspólnego ziewając przeciągle. Ciekawe czy w wielkiej sali serwują kawę zbożową...
- Percy! Nareszcie! - wyrwała mnie z rozmyślań Ana. - Czekałam na ciebie.
Razem udaliśmy się na śniadanie. Mądralińska wciąż zastanawiała się o czym będzie nasza pierwsza lekcja, a ja w milczeniu słuchałem jej monologu, wciąż myśląc o (niebieskiej) kawie. To pewnie dlatego nie zauważyłem ogromnego mężczyzny, który zmierzał prosto na mnie.
- Cholibka! Przepraszam! - zawołał Hagrid.
Wpadł na mnie z takim impetem, że aż się przewróciłem.
- Ty i twoja przyjaciółka możecie przyjść do mnie dziś wieczorem o ósmej - dodał ciszej, po czym odszedł pogwizdując pod nosem.
- Glonomóżdżku, nie ma szans. NiE iDzIeMy TaM - powiedziała Mądralińska stanowczo.
- Ale czemu? Będziemy mieli okazję zwiedzić zamek - kłóciłem się.
- Percy... - zaczęła Ana groźnie.
- Proszę cię, nie chcesz poznać jego historii? Poza tym, jeśli weźmiesz czapkę niewidkę to nikt cię nie zauważy.
Annabeth spojrzała na mnie ze złością.
- Może i mnie nie nikt zobaczy, ale za to ciebie tak - odparła.
Usiedliśmy właśnie przy stole Gryfonów, więc Ana przestała mówić z obawy, że ktoś ją podsłucha.
Po pysznym śniadaniu udaliśmy się pod salę transmutacji. Dyrektorka, która okazała się być także nauczycielką wpuściła nas do sali.
- Otwórzcie proszę Transmutację dla zaawansowanych na stronie 298 i powiedzcie mi, co należy zrobić, by zmienić muchomora w pieczarkę? - zwróciła się do nas.
Dwoje uczniów jednocześnie uniosło ręce do góry. Jednym z nich była Hermiona, a drugim uczeń, którego nie znałem. Ku niezadowoleniu Hermiony nauczycielka wskazała na chłopaka.
- Może pan nam powie, panie...
- Elliot. Gabriel Elliot - dokończył za nią chłopak. - Należy powiedzieć foartea* delikatnie machając różdżką.
- Prawidło - odparła McGonagall z zadowoleniem kiwając głową. - Pięć punktów dla Ravenclaw!
Nauczycielka rozdała nam grzyby i kazała poćwiczyć stosowanie zaklęcia. Gdy odwróciłem się do Annabeth, wyraźnie się nad czymś zastanawiała.
- O co chodzi? - spytałem machając różdżką w losowym kierunku.
- Zastanawiam się kim jest ten Elliot - widząc moje oburzone spojrzenie dodała - Glonomóżdżku, proszę cię! To ten koleś, którego podsłuchaliśmy na Pokątnej. Najpierw próbował kogoś przekupić do nauki - powiedziała z obrzydzeniem, najwyraźniej sądząc, że każdy powinien się uczyć bez łapówek - a teraz okazuje się, że nauczyciele go nie kojarzą. Musi być tu nowy. Po prostu wydaje się podejrzany - zakończyła.
O ile Mądralińskiej i Granger przemienienie muchomora w pieczarkę wyszło prawie od razu, mi szło nieco gorzej. Po wielu próbach udało mi się przemienić grzyba w coś, czego mimo niebieskiego koloru nawet ja bym nie zjadł.
Gdy wychodziliśmy z sali podeszli do nas Harry i Ron, widocznie chcąc o coś spytać.
- Gabriel jest z waszej szkoły? - zagadnął Harry.
- Nie - odparła Annabeth. - Z pewnością nie chodzi do Choose.
Ron i Harry wymienili zdziwione spojrzenia.
- Naprawdę? - dopytywał Weasley. - Tutaj też widzę go po raz pierwszy.
Gdy razem z Aną opowiedzieliśmy im o tym, co usłyszeliśmy na Pokątnej wyglądali na jeszcze bardziej zaniepokojonych.
- Goyle powiadasz? - spytał Ron z ponurą miną. - Nieprzyjemny typek. Pracował kiedyś dla Sami Wiecie Kogo - dodał.
- Swoją drogą dziwne, że się nie zgodził, tym bardziej za pieniądze - powiedział Harry. - Dawniej robił wszystko co Malfoy mu kazał.
- Podejrzany typ, ten Elliot - stwierdziłem. - To co, idziemy na obiad?
*****
Dochodziła siódma, a my wciąż nie zdecydowaliśmy czy pójdziemy do Hagrida. Annabeth, rzecz jasna, była przeciwna, ale ja bardzo chciałem dowiedzieć się czemu tak nagle zniknął. W końcu Ana zgodziła się, mówiąc, że w razie zagrożenia będziemy mogli użyć jej czapki niewidki. Nie powiedziała tego, ale wiedziałem, że ona też chce poznać historię olbrzyma.
Wpół do ósmej Ana wyszła z pokoju wspólnego pod przykrywką wyprawy do biblioteki, a ja dogoniłem ją chwile później w czapce niewidce. Szybkim krokiem udaliśmy się do wyjścia. Raz spotkaliśmy kotkę Ficha przed którą przestrzegał nas Harry, jednak Anie udało się schować za zasłonami, a ja nałożyłem na głowę bejsbolówkę.
Przy bramie czekał już na nas Hagrid.
- Dobrze, że przyszliście - powiedział na nasz widok. - Chodźcie, zaprowadzę was do mojego domku.
Chata Hagrida była niewielka, ale przytulna. Ściany i stół wykonano z ciemnego drewna, a na ogromnym łóżku leżał wielki, czarny pies.
- B-bardzo tu ładnie - zająknąłem się.
Hagrid uśmiechnął się i zabrał za krojenie ciasta.
- Herbaty? - spytał.
Pokiwaliśmy niepewnie głowami.
- Panie Hagridzie... - zaczęła Mądralińska, jednak wielkolud przerwał jej niecierpliwie machając ręką.
- Hagrid, wystarczy Hagrid - zapewnił.
- Wystarczy Hagridzie, czy mógłbyś opowiedzieć nam swoją historię? - poprosiła Ana.
Mężczyzna z powagą pokiwał głową stawiając przed nami herbatę i ciasto.
- Oczywiście, cholibka oczywiście, przecież macie prawo wiedzieć - odparł Hagrid - Było to tak...
Właśnie w tym momencie ktoś zapukał do drzwi.
to be continued
Dzień dobry (to brzmi o wiele poważniej niż Hejo hejo i zarazem o wiele mniej do mnie pasuje, ale piszcie w kom, którą wersję wolicie)
Przepraszam za małą przerwę w publikowaniu, ale miałam trochę nauki (podziękujcie mojej pani od biologii). Poza tym wiem, że słabo tak zmieniać w trakcie imię bohatera, ale po prostu imię Sebastian było wymyślone na poczekaniu, więc jak znalazłam jakieś lepsze to od razu je zmieniłam😅
* wybaczcie mi zmyślenie zaklęcia, ale nie pamiętam żadnego z zaklęć, których uczyli się na Transmutacji, więc musiałam coś wymyślić😂
Ps. Lenabuena mam nadzieję, że wystarczy Ci, że Gabriel ma na nazwisko Elliot😁🐵Do następnego rozdziału,
Ada Uya alias What_so_forever

CZYTASZ
olimpijscy czarodzieje
FanfictionSądzisz, że po pokonaniu Gaji i Sami Wiecie Kogo herosi i czarodzieje wreszcie będą mieli spokój? Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz... Annabeth i Percy (nie do końca z własnej woli) udają się do Hogwartu, w którym przeżyją (albo i nie ) wiele n...