1
Świat, w którym żył nasz bohater, był inny niż ten, który znamy. Zewnętrznie nie różni się aż tak bardzo niż nasz, ludzie zachowują się podobnie i prowadzą podobne życie, a przyroda tak samo zachwyca, jednak jeden z najważniejszych aspektów ludzkiej egzystencji jest zupełnie inny – każdy wie, kiedy umrze. Śmierć odwiedza wszystkich w dzieciństwie i podaje im dokładną datę śmierci. Nikt nie wie, dlaczego tak jest, ale też nikt zbytnio się nad tym nie zastanawia – po tysiącach lat ludzkość zdążyła się już przyzwyczaić.
Śmierć w tym świecie nie wygląda tak, jak wyobrażamy ją sobie my. Jej głowa nie jest gołą czaszką, nie nosi czarnej, dziurawej peleryny i nie dzierży kosy. Każdy widzi ją inaczej, co wynika z różnic indywidualnych i nie zawsze jest to człowiek. Śmierć nie jest wroga, wręcz przeciwnie – rozmawia się z nią jak ze starym przyjacielem. Roztacza wokół siebie aurę spokoju, błogości i nikt nie boi się umierać.
Dzięki tej wiedzy każdy potrafi ułożyć sobie życie. Jeśli ma mało czasu, żyje intensywnie, by spełnić wszystkie swoje plany i postanowienia, i zaczerpnąć ze świata jak najwięcej przyjemności. Gdy czasu jest dużo, można żyć powoli, choć są oczywiście tacy, którzy myślą inaczej, ale są w mniejszości. Nikt jednak nie narzeka i przyjmuje rzeczywistość taką, jaką jest.
Gdy wybija ostatnia godzina, umiera się samemu. Przedtem odbywa się przyjęcie pożegnalne, na którym nikt nie płacze, bo wiedza o zbliżającej się śmierci dała im odczuć żałobę przedwcześnie i zdążyli się już ostatecznie z najbliższym pożegnać. Mieli także poczucie, że jeszcze się spotkają po przekroczeniu bariery między życiem a śmiercią, mimo że nikt im tego oficjalnie nie obiecał. Wierzyli, że tak będzie, więc tak ma być.
Po przyjęciu, kończącym się godzinę przed zapowiedzianym momentem śmierci, według tradycji należy zamknąć się samemu w pomieszczeniu, zapalić czarną świecę i położyć się z zamkniętymi oczyma. Śmierć przychodzi niczym w odwiedziny do najlepszego przyjaciela, a zobaczyć ją może wtedy tylko ten, kto żegna się ze światem. Za rękę wraz ze Śmiercią idzie się w bramę z oślepiającego, ciepłego światła, zabierając także swe ciało. Nie zna się w tym świecie zatem pogrzebów ani cmentarzy i całego nekro-bieznesu, a także nie ma patologów. Zamiast tego modne i niezwykle dochodowe są sklepy, gdzie można kupić wyszukane stroje na spotkanie Śmierci. Każdy przecież chce wyglądać jak najlepiej po drugiej stronie, gdzie spotkać ma tych, którzy już odeszli i czekać na tych, którzy odejść mieli.2
Nasz bohater to trzydziestopięcioletni mężczyzna żyjący w centrum wielkiego miasta, stolicy jednego z państw ichniego świata. Był przeciętnego wzrostu i przeciętnej postury; całkiem przystojny zdaniem niektórych kobiet, lecz pozbawiony zupełnie umiejętności społecznych, przez co nie miał w życiu wielu okazji na intymne zbliżenia z płcią przeciwną. Wszyscy zawsze mówili mu, że jego zielone oczy są niezwykle piękne i zazdrościli mu jasnych włosów, a kobiety, z którymi udało mu się wejść w bliską relację chwaliły jego pokaźnych rozmiarów przyrodzenie, i były to jedyne trzy rzeczy, które w sobie lubił. Reszta samego siebie niezbyt go zadowalała.
Wykształcenie miał wyższe, ale niezbyt przydatne na rynku pracy, ponadto spóźnił się z otrzymaniem dyplomu o półtora roku z przyczyn, którym sam był winien. Skończył jako pracownik biurowy w jednej z większych korporacji w kraju; zarobki miał zatem w miarę przyzwoite i starczało mu na wszystko, czego potrzebował.
Znał oczywiście datę swojej śmierci i niewiele czasu mu pozostało. Nie można było powiedzieć, że o tym rozmyślał, nie kołatało mu to w głowie wcale. Wiedział o czasie swojego odejścia z tego świata odkąd tylko pamiętał i już dawno się z tym oswoił. Nic nie mogło go zaskoczyć.
YOU ARE READING
Mój przyjaciel śmierć - o człowieku, który zapomniał umrzeć
Short Storydziwne pomysły czasem mnie nachodzą