°30

1.1K 66 14
                                    

Okrągła trzydziestka! Możemy świętować! 🎉
No nie udało wam się z tymi komentarzami (co mnie bardzo smuci). Dałam wam tydzień, ale widzę, że to nie ma sensu. Chyba odwołuje maraton.

 Chyba odwołuje maraton

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

🌹Suknia ślubna🌹

-I jak podoba Ci się? - zmierzyłam wzrokiem sukienkę, która wisiała sobie na wieszaku. Była biała i miała ślicznie zdobioną górę. Nie była rozkloszowana, księżniczkowata. Bardzo mi się podobała. Jimin siedział na kanapie przed przymierzalnią. Razem wybieraliśmy suknię ślubną. Chcę spędzić resztę mojego życia przy boku mężczyzny, który mnie szanuje i kocha taką jaką jestem. Moim zdaniem powinniśmy ten krok zrobić znacznie wcześniej. Niedługo kończę studia i planuję spełnić swoje marzenie.

-Jest idealna! - dotknęłam delikatnego materiału. Byłam tak szczęśliwa!

-Nie będzie za długa? - poczułam za sobą obecność chłopaka. Odwróciłam głowę i uniosłam ją lekko by spojrzeć mu w twarz. Był skupiony i na pierwszy rzut oka bardzo zależało mu na tym by nasz wielki dzień był dopracowany. Choć nasze zaślubiny odbędą się za pół roku. Stwierdziliśmy, że trzeba myśleć do przodu. Wszystko musi być perfekcyjne.

-Najpierw może ją przymierzę to wtedy będziesz mógł na spokojnie ocenić czy pasuje czy nie- mówiłam spokojnym głosem przy okazji oglądając inne suknie na wieszakach. Jimin odszedł i zaczął robić to samo co ja tylko z drugiego końca małego pomieszczenia.

-Czy wybrali już państwo 3 suknie? - w drzwiach stanęła wysoka Koreanka. Miała około 30 lat i była bardzo, ale to bardzo szczupła. Takim to można pozazdrościć.

-Tak - kiwnął głową Park i wskazał na jedną z nich. Sukienka była jasno brzoskwiniowa z lekko odkrytym tyłem. Nie miała rękawów, ale za to miała dużo, ale to dużo koronki, którą szczerze uwielbiam. Druga sukienka była biała jak płatki śniegu. Była rozkloszowana i miała cudowne zrobione rękawy, ale nie była w moim guście...to był wybór pani, która służyła nam pomocą. A ostatnia była moim faworytem...zwykła, prosta sukienka z rękawami. Góra sukni była koronkowa i miała sznurki na plecach. To zdecydowanie podobało się chłopakowi.

Weszłam do przymierzalni gdzie pomogli mi przebrać się w wybrane kreacje. Moja europejska figura nie pomagała w tym momencie. Tak bardzo chciałam przymierzyć te suknie, ale okazało się, że mam za szerokie biodra...

-Może znajdziemy inne sukienki? - zapytała ekspedientka.

-Ta była idealna... - odsłoniłam zasłonę i spojrzałam na chłopaka. Było widać na jego twarzy lekkie zdziwienie.

-Nie pasuje?

-Niestety...to czwarty salon w których nie ma moich rozmiarów chyba się załamię.. - usiadłam obok chłopaka i zasłoniłam twarz rękoma.

Jimin tylko przytulił mnie do siebie.

-Może zamówimy przez internet? Hmm? Sukienka to mały problem - pstryknął mnie lekko w nos i odgarnął włosy z twarzy uśmiechając się pocieszająco. - Nie martw się, naprawdę.

-Ale ślub...tak bardzo się o niego boję...- objęłam chłopaka ramionami i oparłam się policzkiem o jego ramię. Jimin tylko pogłaskał mnie po plecach. I ucałował czubek głowy.

-Może wrócimy do domu? Zrobię Ci gorące kakao i obejrzymy coś w telewizji, hmm?

Odsunęłam się od niego.

-Dziś mam ochotę potańczyć...nauczysz mnie? - mruknęłam z nadzieją, że mimo tego, że dziś nasze plany nie wypaliły to chociaż ten pomysł będzie udany. Rzadko kiedy tańczę i on dobrze o tym wie. Mam do tego dwie lewe nogi i z całą pewnością połamię je podczas ruchu, ale co tam...raz się żyje, a wszystko jest warte tego uśmiechu. Czas zapytać czy widzi cokolwiek gdy na jego twarzy widnieje oznaka zadowolenia.

-Ale to nie będzie trwać godzinę...tego nie da się tak odrazu nauczyć to są miesiące ciężkiej pracy...

-Zdaję sobie z tego sprawę, ale jak będę tańczyć na naszym weselu? Przecież cały czas nie będziesz mnie prowadzić, a nie chcę wyglądać jak kopnięta prądem podczas tańca - chłopak zaśmiał się i ucałował mój policzek

-W takim razie chodźmy słonko - puścił do mnie oczko. - Pójdę po nasze rzeczy za chwilkę wrócę.

-I jak? Znowu nic dla ciebie nie ma? To chyba znak, żebyś nie wychodziła za mąż - nie wierzyłam własnym uszom. Chłopak tylko usiadł na oparciu sofy i posłał mi spojrzenie, które wskazywało, że ma nade mną przewagę. Skąd on się tu wziął..

-Junseo - syknęłam w stronę niechcianego gościa.

-Widzę, że cieszysz się z mojej wizyty - spojrzał na suknię - w sumie pasuje do ciebie taka szmatka.

-Co ty tu robisz?! - krzyknęłam cichszym tonem niż zazwyczaj.

-Przyszedłem oddać tego pchlarza - oddał mi w ręce Seutę...moją małą gwiazdeczkę. Gdy tylko znalazła się w moich ramionach zamerdała wesoło ogonkiem. Tak bardzo ją kocham...

-To wszystko? To idź, bo Jimin zaraz przyjdzie... - pogłaskałam suczkę po głowie.

-Widzimy się jutro - powiedział do mnie i pomachał w stronę idącego Jimina. Spojrzałam na niego i zobaczyłam jak odwzajemnił gest swojego kuzyna.

-Wszystko dobrze? - objął mnie ramieniem Jimin i zaraz potem wziął Seutę na ręce.

-Tak, ale zobaczyłam kogoś kogo udusiłabym gołymi rękoma.

-Kogo? - zapytał lekko zdziwiony chłopak.

-Nie ważne...idziemy? - splotłam razem nasze palce, a Jimin tylko przytaknął. Wyszliśmy razem z budynku. On lekko zgaszony, bo nie udało nam się załatwić sprawy z suknią, a ja wkurzona, bo zobaczyłam kogoś kogo nienawidzę.

🌹🌹🌹


Być z nim °JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz