2.

218 18 1
                                    

Taehyung momentalnie zastygł w bezruchu. Jego serce mocno przyśpieszyło, jakby zaraz miało wyskoczyć, a w napuchniętych oczach ponownie zaczęły zbierać się łzy przerażenia.

- Tae - Powtórzył głos nieco głośniej.

Chłopiec szybkim ruchem rąk zatkał uszy. Zacisnął mocno powieki swoich czarnych oczek. Nie mógł tego dłużej znieść. Postanowił udawać, że nic nie słyszał, i że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Zaczął gorączkowo nucić refren piosenki, którą ostatnio często puszczali w radiu, lecz nie potrwało to zbyt długo.
W pewnym momencie poczuł na swoim ramieniu czyjąś dłoń. To wystarczyło, by podskoczył jak oparzony, a jego pisk zapewne było słychać w całym domu. Nagle ta sama, obca dłoń wylądowała na jego ustach, skutecznie uniemożliwiając dalsze zakłócanie nocnej ciszy, której w tej rodzinie zdecydowanie brakowało.

- Przestań się drzeć. - Szepnął nieznajomy.

Tae szarpał się i wyrywał, jednak chłopiec siedzący na przeciwko niego, na jego łóżku, był silniejszy.

Tajemniczy "Cień" zjawiał się zawsze o 03:00 w nocy i stał obok drzwi. Budził Taehyunga swoim szeptem. Szeptał jego imię. Blondynek bał się duchów, zjaw i istot nadprzyrodzonych, dlatego zawsze reagował tak samo. Wybuchał głośnym płaczem i wołał rodziców. Stety lub niestety, nigdy nie widział twarzy "Cienia", ponieważ przychodził on tak późno, że wszystkie światła były dawno powyłączane, więc w pokoju panowały egipskie ciemności, a niby szybkie podbiegnięcie do włącznika zajmowało tyle czasu, że "Cień" zdążył zniknąć. Wiedział jedynie, że był raczej w podobnym wieku, bo "na oko" był podobnego wzrostu.

Zmęczony szarpaniną dziesięciolatek w końcu się poddał. Po jego policzku spłynęła pojedyńcza łza. Panicznie bał się nieznajomego. Przestał się wyrywać i oboje siedzieli przez chwilę w komletnej ciszy. "Cień" wciąż trzymał swoją dłoń na ustach Tae czekając aż ten zupełnie się uspokoi. Za to Taehyung czekał na dogodny moment, żeby odepchnąć tego ducha i pobiec do rodziców.

- Przestaniesz już krzyczeć? - Zapytał "Cień".

Miał miły, melodyjny i dziecięcy głos. Odziwo nie brzmiał złowrogo, co blondyn odrazu zauważył.
Spojrzał na niego zaintrygowany mimo, że w tych ciemnościach ledwo widział zarys jego twarzy.
W głowie Taehyunga pojawiła się pewna nie dająca mu spokoju myśl. Otóż, może "Cień" tylko udawał miłego, by później wywlec go z domu, a następnie zamordować gdzieś w lesie?

- Przestaniesz? - Ponowił pytanie.

Po trwającym kilka sekund zastanowieniu Tae twierdząco pokiwał głową.
Robiąc to był pewien, że nie ma nic do stracenia, a zawsze mógł przecież pobiec do rodziców.

- Cieszę się, że nie będziesz krzyczeć, bo to przykre, kiedy jedyna osoba, która cię widzi, bez powodu piszczy i boi się ciebie. - Wyznał wyraźnie zasmucony.

Taehyung mimo ciemności mógł zauważyć ból na twarzy chłopaka, więc niewiele myśląc po prostu zdjął dłoń duszka ze swoich ust i zatrzymał ją w mocnym uścisku dając tym do zrozumienia, że nie zamierza już stawiać całego domu na nogi w środku nocy.

Seesaw// TaeKook [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz