Chapter 13

164 17 0
                                    

Thorin i Bilbo prawie nie rozmawiali przez kilka następnych dni. Przez większość czasu spali, a ich rany goiły się powoli. Gorączka Thorina wreszcie się załamała i po tym poczuł się lepiej. Wkrótce pozwolono im usiąść i jeść i pić tyle, ile chcieli. W rzeczywistości wszyscy zdawali się na nich naciskać, aby pomóc im odzyskać siły.

Ale Thorin oszalał, zawsze nienawidząc zostać wyrzuconym, i był szczęśliwy tylko wtedy, gdy Oin oznajmił, że wolno mu wstać i chodzić trochę, jeśli obiecał zachować ostrożność. Nadal kulał lekko z rany na udzie, ale wszystko goiło się zaskakująco dobrze i choć wszystko go bolało, nie było tak źle, jak wcześniej.

Pewnego dnia spacerował - bardziej jak bezwładny - po lesie, ciesząc się, że przez kilka minut był sam, aż Dwalin lub ktoś przyszedł i zmusił go do powrotu do obozu i odpoczynku. Był bardzo zmęczony opieką nad matką wszystkich i był zadowolony z wytchnienia.

Po prostu opierał się o drzewo i napełniał fajkę dymem, kiedy usłyszał za sobą dźwięk. Szarpnął się w jego stronę, wciąż nerwowo po ich schwytaniu, ale zobaczył tylko stojącego tam hobbita, podchodzącego powoli do Thorina.

Żadne z nich nie odzywało się długo. Thorin zaproponował mu swój woreczek z tytoniem, a Bilbo w milczeniu napełnił fajkę, ale zanim się zapalili, przemówił, nie patrząc na Thorina, ale na tytoń wbijał się w fajkę: „Myślę, że musimy porozmawiać”.

Z jakiegoś powodu ta prosta fraza, która brzmiała tak bardzo jak żądanie skierowane do Thorina w jego obecnie złym stanie psychicznym, całkowicie rzuciła go na skraj. Chwycił hobbita za dobre ramię i szarpnął nim, by na niego spojrzeć. Bilbo skrzywił się, ale nie wydał żadnego dźwięku, nawet gdy spojrzał na rażące oblicze krasnoluda.

„Mów” - powiedział uprzejmie Thorin. „Tak, mistrzu Baggins, naprawdę mamy wiele do powiedzenia. Czy chciałbyś zacząć, czy powinienem?”

Warknięcie w jego głosie sprawiło, że stare, oburzone spojrzenie spojrzało na twarz Bilbo, a hobbit spojrzał na niego. - Wiesz coś, Thorin, zawsze uczono mnie, że uratowanie komuś życia jest rzeczą szlachetną. Coś, co sprawi, że ktoś będzie wdzięczny, ale uratowałem twoje wysokie i potężne życie dwa razy teraz i nie mam nic prócz warczenia i gniew od was obu. To niezbyt zachęcające ”.

„Czy chcesz pochwały, halflingu, tak?” Thorin warknął, majacząc nad hobbitem, który mimowolnie cofnął się o pień drzewa. „Chwała za uratowanie mojego życia? Czy to dlatego to zrobiłeś? Czy mam ci podziękować? Czy to dla ciebie wystarczająco dobre? Pusta pochwała, kiedy to znaczy o wiele więcej. Czy dam ci za to złoto? Daj ci ziemię i tytuły ? Czy znasz swoje imię daleko i szeroko? ”

- Wiesz, że tego nie chcę - warknął Bilbo. „Pomyślałem, że nasza przyjaźń oznacza więcej. Przyjaciele nie traktują się tak, Thorin”.

Thorin roześmiał się bez humoru, potrząsając głową. Starał się zapalić fajkę, ale Bilbo wyrwał mu zapałkę, jego mała dłoń zacisnęła się na nadgarstku krasnoluda.

„Raz w swoim krwawym życiu, Thorin Dębowa Tarcza, powiedz mi, co cię niepokoi!” powiedział.

"Umarłeś!" Thorin krzyknął, odrzucając rękę Bilba i posyłając go do tyłu. Krasnolud obrócił się, by uderzyć dłonią w ciężarówkę drzewa, walcząc o kontrolę nad emocjami. Potrząsnął czołem o drzewo, zgrzytając zębami, gdy poczuł, że jego pierś zaciska się z zawziętym żalem, a ranne żebra protestują. Usłyszał, jak Bilbo próbuje ukryć jęki, gdy zmusił się do wstania.

- Thorin… - spróbował, ale krasnolud w końcu odwrócił się, a jego dłonie uformowały pięści u jego boku.

„Umarłeś, Bilbo, umarłeś! Nie widzisz tego? Nie rozumiesz?” krzyknął, zaskakując hobbit tak bardzo, że małe stworzenie stało, blade i spokojne, słuchając słów Thorina. - Umarłeś w moich ramionach, Bilbo, wszędzie była krew. Pomyślałem… Myślałem, że straciłem cię jak Frerin, że znów mi się nie udało! Uderzył pięścią w drzewo i nawet nie zarejestrował bólu, gdy jego kostki się rozdzieliły i krwawiły. „Czy wiesz, co mi zrobiłeś? Czy? Czy potrafisz nawet pojąć, jak to jest stracić brata i znaleźć kogoś, kto tak bardzo ci go przypomina, że ​​go boli, a potem prawie też go stracić?” Thorin złapał Bilba za koszulę i potrząsnął nim w gniewie. Ręce hobbita, jeden obandażowany ciężko, owinięty wokół przedramion, by się uspokoić.
Thorin, proszę - spróbował Bilbo, ból pojawił się na jego rysach.

Thorin znów go potrząsnął i krzyknął, ale krasnolud był zbyt rozgniewany, by to zrozumieć. - I to nie była tylko bliska rozmowa. Naprawdę umarłeś! Twoje serce przestało bić! Nie mogę cię stracić, Bilbo, a jeśli upierasz się, by dotrzymać kroku tym głupim przedsięwzięciom, przysięgam, że wyślę cię do domu!

Bilbo sapnął, drapiąc się w ramiona Thorina, żeby go puścić. „Thorin, proszę, nie mogę…”

Thorin spojrzał na niego, uświadamiając sobie po raz pierwszy, co robi. Przerażenie ogarnęło go i puścił Bilba, który sapnął i splótł ramiona wokół połamanych żeber i zranionego ramienia, dublując się. Thorin cofnął się, bojąc się zrobić hobbitowi więcej krzywdy, i chcąc się dźgnąć za utratę umysłu na swój gniew i ranie go w pierwszej kolejności.

- Bilbo - odetchnął i osunął się na kolana, nie mogąc dłużej utrzymać stóp. „Bilbo, oh, Mahal, przepraszam. Tak mi przykro.”

- Thorin - powiedział Bilbo, potrząsając głową, odzyskując oddech. „Tylko…” A potem jęknął zirytowany i po prostu poszedł naprzód i zatonął obok Thorina, obejmując go ramionami.

- Thorin, przepraszam za wszystko - szepnął do niego Bilbo, a Thorin poczuł gorące łzy na szyi. „Tak mi przykro z powodu tego, przez co cię przepuściłem, ale nie mogłem znieść oglądania, jak odbierasz mi karę. A twój brat też by tego nie wziął. Musisz zrozumieć tę lojalność, przyjaźń - braterstwo - czy coś jest wspólne, Thorin. Nie możesz tak po prostu dać, musisz się też nauczyć otrzymywać, nawet jeśli oznacza to, że ktoś oddaje za ciebie życie. Po prostu weź go w prezencie - zakrztusił Bilbo, a jego ręce zacisnęły się w tunikę Thorina. „Po prostu poświęć go w prezencie i powiedz dziękuję”.

Thorin wsłuchiwał się w słowa hobbita, łzy groziły mu, że spadną z jego własnych oczu, a on w końcu uniósł ręce i owinął je wokół Bilba, przyciągając go blisko, gdy oparł czoło na ramieniu hobbita. „Nie masz powodu, żeby przepraszać” - wyszeptał na koszulkę Bilba. „Nigdy nie powinienem na to krzyczeć. To było dla mnie złe, samolubne. Masz rację, powinienem był ci podziękować. A więc, oto jest,” odsunął się i pchnął hobbit na długość ramienia, więc mógł spojrzeć mu w oczy. „Dziękuję, Bilbo Baggins, za uratowanie mi życia. Dwa razy”.

- I dziękuję, Thorin Oakenshield - odparł Bilbo z małym uśmiechem. „Za uratowanie mojego życia. Tylko raz, ale mam przeczucie, że to nie będzie ostatni raz”.

Thorin poczuł mały uśmiech w kącikach ust. Bilbo uśmiechnął się mocniej przez łzy, aby to zachęcić. „Czy wciąż dostaję złoto i tytuły? zapytał złośliwie.

Tym razem Thorin naprawdę się uśmiechnął i zachichotał. „Wszystko zależy od tego, czy okażesz się dobrym włamywaczem, Mistrzu Bagginsie”.

- Wyprowadziłem cię z obozu orków - zaprotestował Bilbo.

„I znowu nas schwytali”.

- Szczegóły - odparł Bilbo, udając rozdrażnienie, ale obaj uśmiechnęli się, a Thorin pociągnął go za kolejne uścisk i tym razem zostali tak długo.

================================

Balin doszedł do wniosku, że martwią się ich długą nieobecnością i mają nadzieję, że nie spotka ich nic złego. Ale to, co znalazł, wywołało uśmiech na jego ustach, gdy zobaczył, że obejmują się jak bracia, a potem siedzą ramię w ramię przy pniu drzewa, by dzielić się fajkami, szczęśliwie rozmawiając. Balin zobaczył, że pojednali wszystko, co wisiało między nimi, i to sprawiło, że cieszył się w sercu. Wydawało się, że się mylił, fizyczne uzdrowienie może rzeczywiście trwać dłużej niż umysłowy, jak się spodziewał. Nie miał z tym problemu.

Odwrócił się, by zostawić dwoje na dłużej, wyobrażając sobie, że mogą potrzebować kogoś, kto pomoże im wrócić do obozu później, ale na razie wiedział, że w ich towarzystwie będzie dobrze.

Przyjaźń równa się miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz