Rozdział 47

552 32 3
                                    

A poza tym nigdy nic nie wiadomo, przecież cuda czasem się zdarzają.

A poza tym nigdy nic nie wiadomo, przecież cuda czasem się zdarzają

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

A człowiek zawsze może cię zaskoczyć. I przeważnie zaskakuje, prędzej czy później, i wiesz najczęściej negatywnie. Każdy, jeśli tylko dasz mu szansę, jeśli tylko spędzisz w jego towarzystwie wystarczająco wiele czasu...
Mężczyzna przypatrywał się jej uważnie mając wątpliwości czy dobrze robi, ale nie miał innego wyjścia. 

–Założysz mi kajdanki? –zapytała dosyć nie pewnie spoglądając na przedmiot jaki trzymał.

–Jeżeli gdzieś tam w środku jest moja córka, da się zakłóć z własnej woli i pójdzie ze mną –odparł z każdym słowem idąc w jej kierunku mając się na baczności –Bo wie, że chce ją chronić przed nią samą i przed innymi –dodał patrząc uważnie na jej każdy ruch. Jej ciało było chude i blade a pod oczami miała wielkie wory pod oczami. Bardziej przypominała upiora niż żywego człowieka. Bez żadnych sprzeciwów podniosła obie ręce czekając aż to zrobi. Powoli zaczął kierować swoje dłonie do niej, aby nie mogła zrobić nic z rękami.  Na początku jej mina pokazywała skruchę, ale gdy spojrzała na niego z pod łba znał odpowiedź –Nie jesteś moją córką.


Jednym ruchem rozwaliła kajdany, które poleciały na dwie różne strony. Na znak do środka weszła rodzina Argentów -Ojciec i córka oraz dwójka wilkołaków oraz rodzina opętanej. Alison wycelowała w nią paralizator a dwie długie linki poleciały w jej kierunku. Złapała je jednym ruchem dłoni sprawiając, mocne zdziwienie ze strony Argent. Miała w dłoni iskrę z paralizatora tak, jakby złapała sznur i go odrzuciła na bok.  Derek zaryczał rzucając się w jej stronę, dziewczyna z łatwością złapała go za rękę w którą chciał ją uderzyć. Boleśnie ją wykrzywiła do tyłu co sprawiło wielki ból dla wilkołaka, można było nawet usłyszeć dźwięk łamanej kości, rzuciła nim jak lalką którą nie chciała się bawić i wylądował na kolumnie. Blondyn nie pozostawał w tyle i wyciągnął pazury skacząc w jej stronę. Jednym machnięciem ręki przywołała go do siebie, potem złapała go za włosy i mocno uderzyła nim o drewniany stolik, później dołączył do byłego Alfy, który usiłował podnieść się z podłogi. Był  w szoku, że tak łatwo ich załatwiła. 
Nagle rozległ się w całym pomieszczeniu dźwięk odbezpieczonej broni. Spojrzała na niego z rozbawionym wyrazem twarzy. Zaś Argent był śmiertelnie poważny i wycelował z broni w kierunku nastolatki opętanej przez Mrocznego Nogitsune.

–Argent, nie rób tego –powiedział Joe wyciągając prawą dłoń w akcie zatrzymania.

–Dlaczego nie? Mam wprawę: Wilkołaki, Berserkowie –zaczął wyliczać patrząc w jej oczy –Chętnie dopisze Nogitsune do listy –Wtedy brat dziewczyny wycelował w niego  broń ojca.
Jej usta wykrzywiły się w literę "U". Brązowooka widząc takie przebieg wydarzeń była ciekawa co wydarzy się dalej. 

–Nie zastrzelisz mojej siostry –warknął do mężczyzny, jego ręce lekko się trzęsły. Nie chciał pociągać za spust.

–Sam mówiłeś, że nią nie jest. 

Nastoletni wilkołak - ᴛᴇᴇɴ ᴡᴏʟꜰOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz