Harry
*****
- I jak poszukiwania? - zapytał Liam, dosiadając się do mojego stolika w pobliskiej restauracji. - Znalazłeś kogoś?
- Nie dołuj mnie... Było ich łącznie pięciu - zacząłem z ciężkim westchnieniem. - Trafiła się jedna dziewczyna. Szukam tylko męskich Omeg, ale niektórzy tego nie rozumieją. Przyszły jeszcze dwie połączone Omegi, jedna nieletnia i... męska prostytutka. Ja chyba naprawdę mam w życiu pecha...
- Nie przejmuj się stary. Nie oczekuj, że ktoś tak szybko się zgłosi zważywszy na fakt, że jedynie puściłeś plotkę, że szukasz surogatki. Wiesz, że to niezgodne z prawem i nie możesz ogłaszać tego na dużą skalę.
- Wiem, ale jak mam się nie przejmować, skoro nie mogę znaleźć odpowiedniej Omegi do urodzenia mi dziecka? Oferuję sto tysięcy funtów i nadal nic! Co robię nie tak?
- Dobrze wiesz, że męskie Omegi są rzadkie, tak samo jak kobiece Alfy. Jestem pewien, że znajdziesz partnera, to musi trochę potrwać.
- Już dość się naczekałem - mruknąłem. - Starzeje się, młodszy już nie będę.
Liam przewrócił oczami na moje słowa i oparł się o oparcie krzesła. Nie musiał nic mówić. Jego wyraz twarzy mówił sam za siebie. Dziwiłem się swojemu przyjacielowi, że wytrzymywał moje gadanie, gdyż nie raz sam miałem siebie dość.
- Posłuchaj, Harry. Przestań o tym myśleć. Skup się na pracy i nie myśl o tej sprawie, za bardzo się nakręciłeś.
- Może masz rację. - Przetarłem swoją twarz dłońmi. - Wracając do pracy... wiesz kogo wczoraj spotkałem?
- To jakiś celebryta? - zapytał wyraźnie ucieszony zmianą tematu. Chyba naprawdę miał mnie dość.
- Nie - zaprzeczyłem, delikatnie uśmiechając się sam do siebie. - Spotkałem przepiękną Omegę, chłopaka o niebieskich oczach. Był słodki, ale... nie mój. Ma kogoś, wiesz? Konkretnie Grimshawa, jest zajęty. Co za pech... Przyszedł po klucze do mieszkania, dlatego wpadłem na niego przy wyjściu.
- Jesteś pewien, że jest zajęty? Może to brat Aidena?
- To jego chłopak, jestem tego pewien, lecz nie był naznaczony. Nie miał znaku przynależności.
- Zaglądałeś mu za kołnierz? - zapytał rozbawiony. - Stary, z tobą naprawdę jest coś nie tak.
- Daj mi skończyć! - fuknąłem oburzony. - Zapytałem go o to i mi nie odpowiedział, lecz jego zachowanie mówiło samo za siebie, to wszystko. Później tak po prostu uciekł, chyba się czegoś wystraszył. Może jako Alfa naszego stada mógłbyś dowiedzieć się czegoś o nim?
- Jednak nie wracaj do pracy. Weź sobie wolne i nie myśl o Omegach. Odpocznij, bo wygadujesz głupoty.
Mężczyzna ruchem ręki przywołał kelnera, kiedy tylko ten przechodzi obok nas. Gdy przyszedł do naszego stolika, otrzymał od niego menu restauracji. Liam przez chwilę skupiał się na czytaniu nazw dań. W końcu zdecydował się tylko na jakąś sałatkę. Oddał kartę i ponownie na mnie spojrzał.
- A co tam słychać u Zayna? Dawno go nie widziałem - powiedziałem, zaczynając przyjemniejszą rozmowę. - Moglibyście od czasu do czasu wpaść do mnie z wizytą. Doskwiera mi samotność, zostali mi tylko przyjaciele.
- Nie dramatyzuj - powiedział i przewrócił oczami. - Zayn wrócił od swojej matki. Przywiózł mnóstwo jedzenia. Znów skarży się, że przytył, co jest absolutną nieprawdą, ale mnie nie słucha. Może to ty wpadłbyś dzisiaj do nas na kolację? Co o tym myślisz?
CZYTASZ
Sweet but not mine ~Larry A/B/O
FanfictionJak sprawić, aby Omega się w tobie zakochała? Albo inaczej... jak sprawić, aby zajęta Omega zwróciła na ciebie swoją uwagę? Czy fakt, że nosi pod sercem twoje dziecko coś zmieni? A może trzeba pozbyć się rywala, jakim jest obecny partner Omegi? Lou...