^Warto włączyć sobie piosenkę 1D z empty arena^
Czy nie zastanawialiście się jak to będzie, gdy chłopaki, nasze One Direction zakończy swoją karierę? Nie zaśpiewa już nigdy i pozostanie jedynie w naszej pamięci?
Zapewne dla ciebie to nie jest zwykły boysband. Dla ciebie to życie, prawda? Dla mnie też...
Wyobraź sobie, że za kilka minut One Direction zakończy swoją historię, zakończy najlepsze lata każdej Directioner. To właśnie za kilka minut zakończy się to, co miało trwać wiecznie. Zakończy się rozdział w życiu każdej Directioner.
Chłopaki siedzieli w garderobie i czekali na znak, że mogą wyjść. Cały stadion wypełniał śpiew "Forever Young". Pierwszy raz od tylu pięknych lat dało się słyszeć tylko śpiew pełen bólu i śpiew najwspanialszych fanów na świecie. Chłopaki zdali sobie sprawę z tego jak wielki błąd popełniają. To nie powinno mieć nigdy miejsca...
Mężczyzna z ekipy dał im znak, że to już czas, unosząc kciuk do góry. Cała piątka wzięła głęboki wdech i weszła na scenę, która miała być ich ostatnią w życiu. Uśmiechnęli się, gdy zobaczyli jak wiele osób przyszło ich pożegnać.
Nie było słychać pisków, a jedynie brawa i krzyki "One Direction Forever Together". Każdy zdawał sobie sprawę z tego, że to wydarzenie jest wyjątkowe. Chłopaki przywitali się z fanami i zaczęli od najnowszych piosenek kończąc na tych pierwszych z X-Factora. Kamery i kamerzyści krążyli dookoła, próbując uchwycić każdy moment, aby miliony fanów na całym świecie, którzy siedzieli przed telewizorem lub monitorami, mogli przeżywać tę chwilę razem z nimi.
Chłopaki mimo szlochów i bólu próbowali być szczęśliwi, ale nie udawało się im to zbytnio. Im więcej ich piosenek tym więcej łez u fanów jak i u nich. W przerwie między śpiewaniem na ogromnym ekranie, na scenie puszczane były filmiki przedstawiające najważniejsze i najśmieszniejsze momenty w karierze One Direction. Były też filmiki od fanów z całego świata, którzy w kilku słowach dziękowali i mówili za co ich kochają.
Ostatni koncert zbliżał się do końca.
One Direction zbliżało się do końca.
Po "Viva La Vida" nadeszła pora na "Torn". Każdy fan złapał się za ręce z osobami obok. Nieważne jakiej płci była ta osoba, orientacji czy karnacji. Ważne było tylko to, że byłeś tu, aby pożegnać One Direction. Niall, Zayn, Harry, Liam i Louis stanęli na krańcu sceny, również złapali się za ręce i patrzyli na swoich fanów, którzy mimo płaczu dokończyli piosenkę za nich. Z ich zaczerwienionych oczu wypływały łzy, wyznaczając mokre ścieżki na policzkach.
I'm wide awake and I can see the perfect sky is Torn
You're a little late, I'm already TornFani rzucali na scenę pluszaki w kształtach czterolistnych koniczynek, kotków, żółwi, marchewek i lustereczek. Każdy kształt symbolizował jednego z chłopaków, gdyż na samym początku fanom właśnie tak się oni kojarzyli.
- Dziękuję, że byliście z nami przez cały ten czas - wyszeptał do mikrofonu Liam, a jego głos drżał i wypełniony był bólem.
- Byliście z nami przez cały czas. Patrzyliście jak dorastamy, jak osiągamy sukces i zmieniamy się. Byliście kiedy robiliśmy to, co kochaliśmy - powiedział Harry, uśmiechając się przez łzy.
- Pokochaliście nas całymi sercami. Oddaliście nam sporą część waszych nastoletnich lat tylko po to, aby wspierać nas w tym, co kochamy najbardziej. Mimo kłótni, afer i skandali, pozostaliście z nami. Kochamy was i zawsze będziemy. Nigdy o tym nie zapominajcie. To wszystko było zawsze tylko dla was - uśmiechnął się Louis, wycierając łzy z policzków.
- Nasza podróż okazała się piękniejsza niż mógłbym sobie wyobrazić i nigdy nie będę wam w stanie za to odpowiednio podziękować. Mogę jedynie powiedzieć dziękuję i kocham was! - krzyknął Zayn z rogu sceny.
- Nigdy nie zapomnimy o was i o tym wszystkim co się działo przez te lata. Mamy tyle wspaniałych rzeczy, które będą nam przypominać o tym jak wspaniałe życie prowadziliśmy, mając u boku najwspanialszych fanów na świecie - dodał po chwili Louis.
- Pamiętajcie, że to wszystko zawsze było dla was. Dziękuję za każdą chwilę, każdy uśmiech i każde słowo, które poświęciliście nam. Nigdy nie kochałem nikogo mocniej niż was, Directioner i zapewne nigdy nie pokocham - zakończył Niall, wybuchając płaczem. Jego ręce trzęsły się jak oszalałe, a mikrofon wypadł mu z ręki.
Stadion pokrył się ciemnością, wszystkie światła zgasły i wszyscy umilkli. Ekran za chłopcami rozjaśnił się, a po chwili wyświetliły się ich przesłuchania.
I'm Harry Styles.
I'm Niall.
I'm Zayn.
Hi, my name is Louis Tomlinson.
I'm Liam.
Po chwili światła ponownie rozbłysły się, oświetlając całą scenę. Chłopcy stanęli w małym kółku, przytulając się i płacząc w swoje szyję lub ramiona. To był ich ostatni grupowy uścisk, zanim każdy odejdzie w swoją stronę, próbując odnaleźć się w normalnym życiu.
Ostatni uścisk jako najbardziej znany boysband w historii.
Po chwili stanęli na krańcu sceny. Ich twarze były już opuchnięte i zaróżowione od płaczu. Trzęsącymi się rękoma przyłożyli mikrofony do ust i drżącym głosem powiedzieli:
- Żegnajcie, byliśmy One Direction.
Stali wciąż patrząc na fanów, którzy płacząc klaskali i krzyczeli nazwę ich już byłego zespołu. Stali, nie pozwalając sobie nawzajem odejść. Świat zdał się zatrzymać tylko po to, aby pożegnać piątkę chłopców, którzy zaczynali, mając tylko marzenia.
Pierwszy ze sceny zszedł Harry, nie będąc już w stanie patrzeć na ból w oczach fanów i swoich przyjaciół, których pokochał całym sercem. Tuż za nim podążył Louis, łapiąc go za rękę i splatając ich palce w pocieszającym geście. Z ich oczu wciąż płynęły łzy, które nie ułatwiały im widoczności. Po chwili dołączyli do nich Zayn i Liam, którzy również nie mogąc patrzeć na ból w oczach i nieco zawiedzione spojrzenia fanów.
Zbiegli ze sceny, potykając się o własne nogi przez łzy w oczach. Ostatni wszedł do szatni Niall, który jeszcze przez chwilę stał na scenie, patrząc na rozciągającą się na wiele setek metrów widownię. Machał do fanów, a z jego policzków kapały łzy, które spadały na ziemię, rozpryskując się. Machał i zastanawiał się, jak to się stało, że to już koniec, a miało to trwać wiecznie.
W garderobie Louis obejmował ramieniem Harry'ego, który siedział na kanapie i trząsł się, co chwilę zanosząc się mocniejszym płaczem. Liam siedział pod ścianą, opierając łokcie na kolanach, a po jego policzkach spływały łzy. Dopiero teraz naprawdę uderzyło w niego, że to koniec wszystkiego.
Po pokoju chodził Zayn. Jego białka były przekrwione i zaczerwienione od płaczu, a policzki miał różowe i wilgotne. Nerwowo próbował odpalić papierosa, nie przejmując się tabliczką, która tego zakazywała. Zapalniczka nie działała, dlatego ze złością walnął ją o ścianę. Po chwili zsunął się na kolana i zaczął głośno wyć.
Niall wszedł powoli do garderoby, wycierając łzy i śpiewając tylko cicho:
Forever Young, i wanna be forever young
Do you really wants to live forever, forever or never?***
Pamiętajmy, że to tylko imagine, czyli wyobraźnia :p
One Direction nigdy nie dotrze końca i tego się trzymajmy kochani.
Mam nadzieję, że imagine was chociaż troszkę wzruszył, dzięki czemu możecie się podzielić opinią w komentarzu ;))Również zapraszam na pierwsze polskie tłumaczenie opowiadania „Stall"!
CZYTASZ
Byliśmy One Direction || One Shot
RandomJest to smutny One Shot o ostatnim koncercie One Direction NIE jest to moje dzieło, znalazłam go na jakimś blogu o 1D Ja tylko wprowadziłam poprawki, aby wygodniej się czytało :))