Epilog

124 12 3
                                    

[Miesiąc później]
*Dominik*

Szedłem wraz z Olivią i Krystianem do salonu tatuażu. Dostałem zgodę od mamy, oczywiście powód dla którego wybrałem ten akurat wzór był inny niż ten który jej podałem, ale podobało mi się dodatkowe znaczenie tego znaku. Cieszyłem się, że Krystian i Olivia się zaprzyjaźnili. Nie utrzymywaliśmy kontaktu z Hektorem zawiódł nas i tyle. A ta dwójka całkiem dobrze się dogadywała. Weszliśmy do salonu. Był całkiem ładnie urządzony. Kremowe ściany, grafitowa podłoga i kilka stanowisk. Już po chwili podeszła do nas młoda kobieta, na oko miała może 24 lata.

- Witam byli państwo umówieni?- spytała witając nas prawdopodobnie firmowym uśmiechem.

- Tak. Nazywam się Dominik, byłem umówiony na 16:40- odpowiedziałem jej od razu  podając zgodę na tatuaż.

- Dobrze, w takim razie zapraszam cię na fotel. Wybrałeś już wzór i miejsce? - spytała

- Tak. Chciałbym siedmioramienną gwiazdę na przedramieniu- powiedziałem dość pewnie. Kobieta popatrzyła na mnie jakby z aprobatą.

- Świetny wybór, symbol drzewa życia i nieskończoności- powiedziała zakładając rękawiczki

- Będą tylko kontury, czy z wypełnieniem? - kolejne pytanie. Zdecydowałem że tylko kontury. Tatuażystka od razu wzięła się za pracę. Kiedy robiła tatuaż ja w najlepsze rozmawiałem z Olivią i Krystianem. Przyznałem im, że nawet nie wiedziałem, że ten znak ma taką symbolikę i chciałem go zrobić by upamiętnić moją obecność na koncercie Sabatonu. Krystian uznał, że to dość niespotykana motywacja ale skoro jest ważna to ma nadzieję, że tatuaż mi się nie znudzi.

*Krystian*

Gdy tylko wraz z moim chłopakiem odprowadziliśmy Olivie do domu zaczęliśmy wracać w stronę domu Dominika. Rękę mojego misia chyba miała się dobrze, była lekko zaczerwieniona, ale to normalne po tatuażu. Szliśmy powoli nigdzie się nie spiesząc. Dobrze nam było w swoim towarzystwie bardzo się cieszyłem, że wszystko idzie w dobrym kierunku.

- To jak kochanie, oglądamy coś jak przyjdziemy?- spytałem zainteresowany, naprawdę miałem ochotę na spokojny wieczór przy filmie.

- Myślę, że możemy obejrzeć. Ale nic mocnego wolałbym cię zrelaksować- szybko doszliśmy do porozumienia, że komedia będzie najlepszym filmem, mimo że oboje nie pałamy do tego gatunku jakąś wielką miłością. Zrobiliśmy na łóżku chłopaka oparcie z poduszek, wzięliśmy miskę z owocami i odpaliliśmy na komputerze film. Położyłem go między nami, ale tak by przez cały czas mieć chociażby najmniejszy kontakt z moim chłopakiem. Film był dość dobrze skonstruowaną komedią.  Co jakiś czas wybuchaliśmy śmiechem by za chwilę się wzruszać wraz z bohaterami. Skradałem też mu kilka całusów w trakcie produkcji...
...
Leciały napisy końcowe, a Dominik spał oparty o mój tułów. Odłożyłem komputer i miskę. Poprawiłem łóżko tak by było wygodnie. Ułożyłem go obok siebie i przytuliłem. Odgarnąłem kilka kosmyków z jego twarzy. Tylko mruknął coś pod noskiem, ale dalej spał. Pocałowałem go lekko i również postanowiłem oddać błogiemu stanowi nieświadomości.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Dobrze moi drodzy. A oto i koniec tej pięknej historii. Zdaje sobie sprawę, że miała ona swoje wzloty i upadki. Postaram się by następne były lepsze. Robię sobie przerwę od pisania. Na jak długo nie wiem. Zapewne dowiecie się widząc ankietę lub zapowiedź nowej książki. Jeszcze nie wiem jak to tym razem zorganizuję. A tym czasem ja was żegnam. Żegnają was i moi bohaterowie. Niech dalej ich losy toczą się same.

Szczęśliwy pechOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz