𝓂𝒶𝒾𝓃

10 2 0
                                    

    Ulice pełne ludzi, rozpaczliwie szukających skrawka cienia w lipcowe popołudnie. Takim widokiem może pochwalić się słońce, patrzące i śmiejące się w twarz wszystkim przechodniom. W dni jak ten, z bezchmurnym niebem, podrożonymi cenami lodów i nutką nostalgii w powietrzu młode, jak i trochę starsze osoby zalewają seulskie ulice.

Tego dnia, częścią tłumu stała się grupka przyjaciół, na której czele stał najstarszy przedstawiciel Johnny Seo, mogący pochwalić się okularami, które miały szkła w kształcie serduszek, a jakby tego było mało były czerwone! Czarnowłosy był wyższy od pozostałych o co najmniej głowę.  Johnny u swego boku miał jeszcze trzech koleżków.

Nakamoto Yuta, lubiący anime i spodnie w kratkę. Nosił on okulary, których szkiełka były w kolorze niebieskim i kształcie trójkąta prostokątnego. Chłopak za każdym razem upiera się, że to nie trójkąty tylko spłaszczone onigiri. Osobą, która dręczy Yute jest Mark.

Lee Mark, znany również jako Seoul's seagul. Jako jedyny nosi okulary, by odciągnąć uwagę od brwi. Jego spisek można uznać za udany, srebrne oprawki z żółtymi szkiełkami w kształcie koła, lub jak woli Yuta, księżyca w pełni zwracają uwagę nieznajomych.

Ostatnim członkiem tej bandy jest Kim Jungwoo. Kolor i kształt jego okularów zależą od nastroju w którym jest danego dnia. Chociaż zazwyczaj w środy zakłada takie, które denerwują Johnnyego, gdyż nie lubi on zielonych kwadratów. Czemu? Nikt tego nie wie.

   Przechadzając się mostem, chłopcy zauważyli chłopaka, który biegł prosto NA NICH. Wystarczyło osiem metrów odległości by Johnny poczuł się jak pierwszy kręgiel. Sekundy później, STRIKE, wszyscy leżeli na deskach.

-Przepraszam! Przepraszam!- powtarzał sprawca wypadku, zbierając pośpiesznie swoje rzeczy spod nóg chłopaków- naprawdę przepraszam, bardzo się śpieszę.- szybko wstał i ukłonił się, mało nie łamiąc sobie kręgosłupa.

Jungwoo i Yuta sprawdzali tylko, czy aby na pewno ich okulary i dobytek nie uległy zniszczeniu, a zdezorientowany John... po prostu patrzył się przed siebie. Jedynie Mark wstał i podszedł do dwójki chłopaków i- zaraz czy to nie okulary? Nie należały one do nikogo z ich paczki. Jak długo żył, nie widział okularów z troskliwymi misiami.

- John. - powiedział Mark i podszedł do szatyna, szturchając go za bark.

- Przecież zdobyłem pierwsze miejsce na zawodach w łucznictwie, dlaczego nie oceniłem odległości?- zrozpaczony Johnny podniósł się powoli poprawiając okulary na nosie.

- Nie wiem, po co ci to?- zmarszczył brwi blondyn- rzuć okiem, myślisz, że mogą być tamtego... tamtej osoby?- Jungwoo zajrzał przez ramię Marka na dowód, z miejsca zbrodni.

- Mam takie same!- krzyknął Jungwoo do ucha Marka, na co ten oddał mu z bańki.

- Jak my znajdziemy tego szarżującego typa?- wtrącił Yuta, zaglądając przez drugie ramię Marka.

- Po zapachu.- skrzyżował ręce na piersi John, brzmiąc śmiertelnie poważnie, na co reszta jedynie wytrzeszczyła oczy.

- Wiecie co, może ja je wezmę ze sobą a jutro spotkamy się w Beansbins Myeongdong?- zaproponował Mark, na co reszta przytaknęła.

☆ ☆

Po powrocie do domu, Marro rzucił się na łóżko, uprzednio otwierając okno. Termometr na zewnątrz zaraz skończy jako mokra plama plastiku.

-Za ciepło.- objął poduszkę i sturlał się na zimne panele, po chwili zapadając w letni sen.

☆ ☆

𝓛𝓸𝓼𝓽 𝓼𝓾𝓷𝓰𝓵𝓪𝓼𝓼𝓮𝓼Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz