⬆️Dołączam wam piosenkę, która dała mi wene do napisania tego rozdziału. Nazywa się"Walk alone".
Jestem właśnie na stołówce. Jest w kolorach bieli i pastelowego niebieskiego. Wszystkie stoły są tutaj sześcio osobowe i z jasnego drewna z resztą tak jak krzesła. Od zawsze ja, Alex i Jenny siedzimy razem przy stole, który znajduje się z prawej strony pomieszczenia.
Dzisiaj podali kanapki.
- Mniaaaaaaaam! Jakim cudem to może być takie dobre!? Przecież to tylko kanapki!- Zachwycał się mój przyjaciel jedząc. - Ale wiecie co jest jeszcze lepsze?- Zapytał.- Kradzione kanapki!- I w mgnieniu oka zabrał jedną z mojego talerza.
- Masz swoje jedzenie!
-Kradzione są o wieeeeeele lepsze.- I zaśmiał mi się w twarz.
- Tak gramy?-Zapytałam z chytrym uśmiechem na twarzy i wzięłam kanapkę z jego talerza.
-Faktycznie lepsze.-Zaśmiałam się zajadając kanapkę.
- Tylko ja mogę kraść kanapki!- Powiedział jak naburmuszone dziecko i usiadł do mnie tyłem dalej jedząc. Jenny cały czas się z nas śmiała.
- Zachowujecie się jak dzieci.- Powiedziała. W tym momencie ja i Alex spojrzeliśmy na nią.
- Nieprawda.- Powiedzieliśmy naraz i teraz Alex, Jenny i ja się śmialiśmy.
- No dobra chodzcie już.- Powiedziała i ruszyła w stronę drzwi. Spojrzeliśmy po sobie z Alexem.
- Kto ostatni w pokoju ten dziecko!- Krzyknęłam szybko, przy tym zwracając uwagę strażników i pobiegłam w stronę drzwi, które właśnie otworzyła Linda.
Mój "ochroniarz" chyba nie ogarnął, że wyszłam, więc nic mnie nie mogło zatrzymać.
Alex już mnie powoli doganiał. Biegłam jak najszybciej mogłam, ale on od zawsze był trochę szybszy. Ale tylko trochę. W tym samym momencie wbiegliśmy do pokoju.
- Dobra nikt nie jest dzieckiem, wbiegliśmy naraz.- Podsumował gdy zaczął normalnie oddychać.- Ale gdyby nie twój fall start byłbym pierwszy.
- Okłamuj się tak dalej.- Zaśmiałam się wymijając go i usiadłam na kanapie. Chwilę później do pokoju przyszła Jenny.
Pokój wyglądał dość nowocześnie. Białe ściany a na jednej z nich średniej wielkości cyfrowy zegar, drewniana podłoga, metalowe drzwi i łóżka. Brak okien, ale za to kilka obrazów i roślin. Trzy sofy w rogu pokoju, a po środku nich duży beżowy dywan. Przy każdym łóżku dwie komody z jasnego drewna dla każdego.
Po chwilowym odpoczynku udałam się do mojej komody wyjęłam z niej pidżamę, oraz ręcznik i ruszyłam w stronę łazienki. Idąc korytarzem zauważyłam strażnika idącego za mną.
- Spokojnie idę tylko do łazienki.- Powiedziałam nie zatrzymując się. Od razu po moich słowach nie było już słychać strażnika.
Weszłam do łazienki. Była ona w biało niebieskie płytki. Miała w sobie kilka "pokoi", czyli małych pomieszczeń z toaletą, prysznicem, umywalką wbudowaną w małą szafkę i lustrem.
Ukucnęłam i wyjęłam z szafki worek z napisem "Sky" . Każdy miał swój worek z imieniem, w którym znajdowały się jego kosmetyki, płyny, szczoteczka i pasta.
Szybko się umyłam. Założyłam moją ulubioną pidżamę, czyli szare krótkie spodenki i cieplutką czarną bluzę przez głowę z kapturem. Od razu po tym związałam mokre włosy w niedbałego koka. Jeszcze tylko umyłam zęby i schowałam do szafki worek, po czym poszłam do pokoju.
CZYTASZ
Odporni
Teen FictionStrażnik otworzył drzwi i już po chwili zobaczyłam całe białe pomieszczenie z dużą ilością łóżek i dziwnych sprzętów nie mam pojęcia do czego. Usiadłam na jednym z nich i poczułam ukłucie w okolicach wewnętrznej części łokcia. Po kilku sekundach mia...