Rano obudziłam się przed 6. Nienawidzę że tak szybko się przyzwyczajam do tego.
Po obudzeniu się rozejrzałam się po pokoju. Diego siedział na fotelu i myślał. Przynajmniej na takiego wyglądał.
Gdy wstałam spojrzał na mnie posyłając przepraszające spojrzenie. Wzięłam moro bojówki, ciemnozieloną bluzkę i mundur.
Ogarnęłam się w łazience i ubrałam się. Później Smith poszedł po mnie do łazienki i poszliśmy na śniadanie. Nawet nie zamieniliśmy słowa.
Dobra. Czyli będziemy musieli o tym zapomnieć. Może to i dobrze?
Po śniadaniu spakowaliśmy się i Diego zawiózł mnie na umówione miejsce spotkania z Aaronem. Przywitałam się z nim i usiedliśmy na ławce.
Dużo rozmawialiśmy. Nie wiedząc czemu tak szybko minął czas.
Przez cały pobyt tutaj po śniadaniu spotykałam się z bratem i tak do wieczora.
Po tym jak się pożegnaliśmy ostatni raz to wsiadłam do samochodu Diega. Byłam zmęczona nawet nie wiem czym.
Zasnęłam w drodze.
*
- Vee- poczułam szturchanie- Jesteśmy już
Przetarłam oczy dłońmi i rozejrzałam się. Faktycznie jesteśmy już w kampusie.
Wzięłam swój plecak i poszłam w kierunku pokoi. Z tego co wiem to teraz czas na odpoczynek przed kolacją.
Z mojego pokoju wydobywają się głośne śmiechy i rozmowy. Czyżby ktoś postanowił sobie przyjść do naszego pokoju?
Odchyliłam poły i weszłam do środka. Przywitałam się z chłopakami z mojego pokoju i z osobami które tylko kojarzę.
Następnie Noah wygonił wszystkich i zostaliśmy w dziesiątkę
- To opowiadaj. Po co nas zostawiałaś?
- Musiałam się spotkać z bratem
- Nic nie mówiłaś że masz brata
- No nie mówiłam. Bo nawet go nie widziałam od pięciu lat?
Moja głowa opadła na poduszkę
- To nie zmienia faktu że coś jest nie tak- powiedział Tomas
- Wszystko jest git
- Na pewno? Mamy coś komuś zrobić?
- Nie- zaśmiałam się
- I tak ma zostać- powiedział Jack
Chłopacy zaczęli opowiadać jak to było nudno przez ostatnie dni. Jaki ciężkie były biegania i nudne wykłady. Nudne walki i po prostu jak to nic ciekawego nie było
- Widzicie. To ja daję najwięcej szczęścia tej bazie- uśmiechnęłam się
- Coś ci chyba się pomyliło- do naszego pokoju wszedł Alan- To ja daję najwięcej szczęścia tej bazie
Wypiął do przodu klatkę. Pokręciłam tylko głową
- Brakowało mi was debile
- Nam ciebie też debilko
- Cała jedynka do mnie!- usłyszeliśmy głos Diega
- Zajebiście
Skoczyłam na dół i założyłam buty. Wyszliśmy na korytarz.
- Padnij. Powstań- powtórzył tą komendę z kilkanaście razy i gdy byliśmy na padnij zaczął- Tępo raz, tępo dwa- i znów kilkanaście razy po każdą komendę- I teraz dwa okrążenia wokół całej bazy- ruszyliśmy do wyjścia- Czekać jeszcze- doszedł do nas- Wiecie w ogóle za co oberwaliście?
CZYTASZ
Wojsko, czy to tak wiele? {ZAWIESZONE}
Fiksi RemajaCo jeśli dziewczyna wstąpi do wojska? Ta decyzja zostanie uszanowana przez innych czy nie? Pozna w nim kogoś i się zakocha? Czy to będzie po prostu chwilowe zauroczenie? ~~ - Co się stało?- spytałam ze zmarszczonymi brwiami - Kula drasnęła skórę...