Kenan:
Znalazłem się na zewnątrz. W środku nocy. Ciemno jak w tunelu. W oddali słysze ptaki i... krzyk? Na chwilę stałem w bez ruchu z nadzieją, że usłysze skąd dobiega. Nawet jeśli to sen to już wiem, że nie mogę go olać. Usłyszałem odgłosy. Postanowiłem pójść w ich kierunku. Dobiegają z uliczki między dwoma blokami. Skręcając ukazała mi się okropna scena. 4 mężczyzn krąży wokół skulonej dziewczyny. Widać po niej akt pobicia. Oprawcy mają czarne maski. Jeden właśnie oparł się o pobliską ściane i nie przestaje patrzeć jak jego kumple na przemian biją kobiete. Usłyszałem wycie wilka.
- Kenan... - powiedziała.
Zerwałem się do pozycji siędzącej. Ciężko oddycham i przez taki nagły zryw mam niewyraźny wzrok. Po chwili doszedłem do siebie i coś sobie uświadomiłem. To był chyba głos Larissy. Szybko rozejrzałem się po pokoju. Tak jak myślałem, nie ma blondynki. Muszę jej pomóc.
- Wstawać! Wszyscy! - krzycze.
- Co? Co się stało? - pyta półprzytomny Marcus.
- Kenan? Źle się czujesz? - pyta Jane.
- Larissa jest w niebezpieczeństwie. - tłumacze szybko.
- Co? - zrobił wielke oczy Logan.
- Zaraz! Jak to w niebiezpieczeństwie? - dopytuje Monika.
- Widziałem ją w śnie. - wstaje spanikowany.
- W śnie? - powtarza brunet.
- Później wytłumacze. Chodźmy jej pomóc. - pośpieszam ich.
O nic więcej nie pytali, nawet czy wiem gdzie iść. Uwierzyli mi i mojemy nastrojowi. Na szczęście rozejrzałem się we śnie i wiem gdzie dotrzeć. Po kilku minutach nocnej gonitwy, dotarliśmy do celu. Zobaczyłem to samo co we śnie. Ta sama dziewczyna i ci sami faceci, ale... To nie Larissa.
- O kurwa. - powiedział jeden z napastników jak nas zobaczył. - Suka ma posiłki. Zwiewamy. - rozkazał innym.
Cała 4 uciekła zostawiając pobitą. Dopiero teraz mogłem jej się przyjrzeć. Ma czarne włosy siegające do ramion, które w tej chwili zakrywają jej twarz. Ma kilka piegów na twarzy, a swoje paznokcie przebarwione na czarno. Oczy ma chyba brązowe. Z jej postury mogę wywnioskować, że jest chuda i ma średni wzrost. Ubrana jest w zbyt duży granatowy swetr, nawet za duży, czarne jeansy i ciężkie, ciemno brązowe buty.
- Gdzie Larissa? - pyta Marcus.
- Pomyliłem się. - tłumacze w lekkim szoku.
- Pomyłka, czy nie. Trzeba jej pomóc. - odzywa się Nadia i podchodzi do dziewczyny. - Nie wygląda to dobrze. Trzeba oczyścić rany. - dodaje.
Ranna nie wygląda jakby była zainteresowana. Siedzi skulona i tylko zerka na nas ukratkiem.
- No dobra. - odzywa się Marcus. - Ale gdzie Larissa? - dopytuje.
- Tutaj. - usłyszałem głos blondynki, więc się odwróciłem. - O co tyle hałasu? I dlaczego szlajacie się w środku nocy? - marszczy brwi w geście pytania.
Zauważyłem, że nie jest sama. Towarzyszy jej Rocko. Tajemniczy osobnik się nie zmienił. Dalej nosi maske i garnitur. Chyba tylko jego krawat zmienił kolor na czerwień. Stoi obok niej z założonymi rąkoma z tyłu.
- Szukaliśmy cię. - tłumaczy Monika.
- Mówiłam, że nie macie się martwić. - syczy przez zęby.
- Kenan nas obudził. Krzyczał spanikowany, że widział cię we śnie i musimy ci pomóc. - tłumaczy mój kumpel.
- Bo tak myślałem! - usprawiedliwiam się. - Ale to była ona. - dodaje i pokazuje palcem na nieznajomą.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo Dragon
FantasyTrzecia część z serii Dzierżycielka Diablo. On został pokonany. Larissa musi zmierzyć się z kolejnym zadaniem. Tym razem nie jest sama. Wraz z resztą chcę wrócić do swych towarzyszy. Jednak na tle ich przygody czai się mrok i cierpienie... Czy Dzier...