Część 11

461 17 1
                                    

- Słuchajcie mnie- powiedział Matt na śniadaniu- Jest kilka spraw. Pierwsza. Od soboty wieczora będziecie mieli nowego kapitana

- A co będzie z kapitanem Smithem?

- Daj mi skończyć. Nowy kapitan będzie na razie na zastępstwo za kapitana Smitha, a później będą na zmianę. 

- Kto jest tym nowym kapitanem?

- Aaron Green. 

- To ten co był wczoraj?

- Dowiecie się jutro wieczorem. Kolejna sprawa. Dziś o godzinie 12 odbędą się spotkania z bliskimi, którzy zostali o tym poinformowani, ale dostaniecie komórki na dziesięć minut by im o tym przypomnieć. Za bardzo was rozpieszczamy- ostatnie zdanie powiedział ciszej- I ostatnia sprawa. Jutro o 20, zresztą jak zawsze, odbędzie się ognisko. Obowiązkowo mają być wszyscy

- A mamy inne wyjście jak nie pójście na nie?- spojrzał na mnie

- Nie- powiedział poważnie ale się zaśmiał po chwili- I to chyba wszystko. Do jutra nie będziecie mieli biegania

- Wreszcie- powiedział ktoś z trzeciego pokoju 

- To za to nowy kapitan da wam wycisk

- Nie zna terenu

- Skąd ta pewność?

- Szybciej nas tu zgubi niż gdzieś pobiegniemy 

- Walker 30, teraz 

Odsunęłam krzesło i spadłam na ziemię. Zrobiłam pompki i usiadłam z powrotem. Po skończonym śniadaniu poszliśmy na wykłady. Normalnie jak na studiach. 

Po dwóch godzinach wróciliśmy. Jak dobrze że nie ma biegania, bo można poleżeć i odpocząć ale z drugiej strony szkoda, że Diego ma opatrunek i nie może z nami biec. 

Już to widzę jak Aaron z nami biega. Pff, nie da rady. 

- Pokój pierwszy na sprzątanie ogniska!- powiedział przez megafon Diego 

- Sprzątaliśmy ostatnio?

- Dołożyć jeszcze mycie szyb? 

- Nie trzeba

- No to już. Raz, raz, raz. Nie mamy czasu 

- Jurto dopiero jest ognisko więc mamy dużo czasu- szepnęłam

- Walker zostajesz a wy idźcie sprzątać

Zostałam. Spompował mnie i po jakiś 10 minutach poszliśmy do chłopaków. Pomogłam im sprzątać, ale i tak za dużo nie sprzątałam

Wróciliśmy później do siebie. 

Niecałe pięć minut później poszliśmy strzelać. I na obiad. 

- Jednak dziś też będzie ognisko- powiedział Smith na stołówce 

Ogniska są fajne. Dobrze wspominam. 

*PORUSZNIK AARON GREEN*

Nie wyobrażacie sobie jak się cieszyłem gdy zadzwonił do mnie niejaki Diego i zaproponował mi spotkanie z Vee. Z Vee, z którą nie widziałem się długi czas

To nie tak, że nie szukałem jej, nie interesowałem się nią i mamą

Interesowałem się i to bardzo. Nawet zapłaciłem jednemu typkowi by sprawdzał co jakiś czas czy im nic nie jest. Donosił mi wszystko co się działo. 

Picie ojca, później katowanie mamy i Vee. Wreszcie go zamknęli. Było nawet głośno o tej sprawie. Po tym jak go zabrali jeszcze z jakiś miesiąc "wynajmowałem" tego mężczyznę by patrzył jak im się żyje.

Wojsko, czy to tak wiele? {ZAWIESZONE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz