7

744 59 50
                                    

Lovino POV

Stałem na korytarzu i bezsensownie wgapiałem się w tablice ogłoszeń, nawet nie wiem po co. Ale tą jakże fascynującą czynność przerwał mi dobrze znany wesoły głos pewnego Hiszpana.

- Lovi! Tutaj jesteś!

- No jestem tutaj i co?

- Od początku przerwy cię szukam- mówił Atonio.

- Ale o co chodzi, idioto?

- Chciałem się ciebie spytać, czy nie miałbyś nic przeciwko temu, aby wpaść do mnie dzisiaj wieczorem, żeby obejrzeć jakiś film?- zapytał Hiszpan.

- Em... No...- po prostu super, w takim momencie musiałem się zacząć jąkać. Dobra Lovino teraz łanie powiedz ''tak'', przecież to nie jest takie trudne- No dobra, przyjdę.

- Naprawdę? Super! To o osiemnastej przyjdź do mnie- oznajmił wesoło i poszedł w swoją stronę.

★★★

Ostatnia lekcja strasznie się dłużyła, od niechcenia obróciłem głowę w stronę okna. Zacząłem przyglądać się spływającym po szybie kroplą deszczu. Widok ten był spokojny, za spokojny. Moje powieki zaczęły się robić coraz cięższe, spojrzałem na zegarek, który wisiał na tablicą, do końca lekcji pozostało około pół godziny. Chyba nic się nie stanie jeśli się trochę zdrzemnę, przeniosłem mój wzrok na nauczyciela, który miał całkowicie wywalone na klasę, czasami zastanawiam się czemu jeszcze go nie zwolnili, ale to nie mój problem. Spakowałem książki do plecaka, a sam plecak położyłem na ławce. Ułożyłem na nim głowę. Zamknąłem oczy i zasnąłem.

Gdy do moich uszu dotarł dźwięk dzwonka na przezwę, otworzyłem oczy i głośno ziewnąłem. Wziąłem plecak i ruszyłem do wyjścia z klasy, a następnie ze szkoły. Kiedy znalazłem się na zewnątrz poczułem jak chodny wiatr uderza w moją twarz, czym prędzej zapiąłem moją bluzę i udałem się do domu.

★★★

Po przekroczeniu progu domu do moich nozdrzy dotarł przepiękny zapach spaghetti. Udałem się do kuchni, gdzie mój młodszy brat przygotowywał jedzenie.

- Ty już w domu?- zapytałem.

- Tak- odpowiedział- Ve~ braciszku mogę cię poprosić, żebyś posprzątał trochę?

- Po co? Przecież jest dosyć czysto.

- Zapomniałeś, że rodzice wracają dzisiaj?

Spojrzałem w kalendarz, który wisiał na ścianie i faktycznie dzisiejsza data była wzięta w czerwoną pętlę. Od razu postanowiłem wziąć się do pracy, modląc się w duchu, abym nie zrobił jeszcze większego bałaganu, ponieważ jestem do tego zdolny. Z całym sprzątaniem uwinąłem się w około półtorej godziny. Usiadłem zmęczony na kanapie i westchnąłem.

Usłyszałem dźwięk przekręcanego klucza w drzwiach wejściowych, a następnie do moich uszu dodarł melodyjny głos mama.

- Lovino, Feliciano, jesteśmy.

Udałem się do przedpokoju, aby przywitać rodziców, to samo uczynnił mój brat. Feliciano od razu rzucił się im na szyje, ja stanąłem z boku, nigdy nie byłem zwolennikiem tak czułych powitań. Choć może jeśli miałbym powitać pewnego Hiszpana, to może moje nastawienie by się zmieniło... Chwila o czym ja teraz myślę.

- Cześć chłopaki- przywitał się tata- Widzę, że nie rozwaliliście domu- zaśmiał się.

- Co tak pięknie pachnie?- zapytała mama.

- Pasta! Pasta!- wykrzyczał mój brat.

Wszyscy ruszyliśmy do kuchni, gdzie czekały na nas pełne talerze przepysznego spaghetti. Usiedliśmy przy stole i zabraliśmy się za jedzenie, cały czas panowała cisza, która cholernie mnie wkurzała, więc postanowiłem ją przerwać.

­- Jeśli mogę was spytać to jaki w ogóle był cel waszego wyjazdu?

- Razem z tatą postanowiliśmy zrobić sobie małe wakacje- oznajmiła mama.

- Ale nie musieliście z tego robić takiej tajemnicy- powiedziałem.

- Dobrze to ująłeś ''nie musieliśmy'', ale chcieliśmy- zaśmiała się- Ale tak na serio to uznaliśmy, że nie ma sensu wam mówić, bo nic by to nie zmieniło. I dzięki temu wprowadziliśmy wątek tajemnicy do waszego nudnego i monotonnego życia- czasami serio nie rozumiem mojej rodzicielki, a mój brat to już nawet nie próbuje.

Dalej były tylko rozmowy o tym jak przez czas o szkole, wakacjach rodziców, o tym jaki makaron nie jest pyszny i...

- Chłopcy znaleźliście sobie już drugie połówki?- zapytała jak zawsze ciekawska mama, patrząc raz to na mnie, a raz to na Feliciano.

Postanowiłem przemilczeć ten temat. Przecież nie powiem tak od razu, że zakochałem się w chłopaku. Sam nawet nie wiem jak rodzice na to by zareagowali. Nagle mój telefon wydał charakterystyczny dźwięk oznaczający nową wiadomość, a potem dostałem kolejną i kolejną

- Lovino, co to za dziewczyna tak namiętnie do ciebie wypisuje?- zapytał ojciec. Sprawdziłem kto do mnie wypisuje, a tym ktosiem okazał się Antonio, który pytał co się stało, że jeszcze mnie nie ma. Zerknąłem na godzinę i było już dwadzieścia po osiemnastej. Schowałem telefon do kieszeni i wstałem od stołu.

- Lovi, coś się stało?- zapytała z troską w głosie.

- Nie, tylko z kimś się umówiłem i jestem trochę spóźniony- oznajmiłem i wyszedłem z kuchni i poszedłem do przedpokoju, aby ubrać buty, a następnie wyszedłem z domu.

★★★

Kiedy byłem już pod drzwiami od mieszkania zapukałem. Po nie całej minucie czekania usłyszałem kroki po drugiej stronie. Drzwi się otworzyły, a w ich progu stał Hiszpan.

- Jednak przyszedłeś- powiedział wesoło.

- Ta, jak widzisz już jestem.

Wpuścił mnie do środka. Zdjąłem byty, a kurtkę odwiesiłem na wieszak. Następnie razem z Hiszpanem udałem się do jego salonu.

- To co będziemy oglądać?

- Ty coś wybierz, a ja pójdę przygotować coś do jedzenia i do picia- oznajmił Antonio i wyszedł do kuchni, więc zająłem się wybieraniem filmu.

★★★

Film okazał się bardzo ciekawy, ale tylko dla mnie, ponieważ Tosiek wydawał się najwyraźniej znudzony.

- Hej, idioto- szturchnąłem starszego chłopaka w ramię. Antonio zasnął, nagle jego głowa opadła na moje ramie- Idioto, nie śpij, bo cię okradną- dalej nic.

Spojrzałem na twarz Hiszpana, była spokojna, wyglądał tak jak śniło by się mu coś przyjemnego. Moją uwagę przykuły jego lekko rozchylone usta, na których miałem ochotę złożyć pocałunek. Nie wiem jaka nieczysta siła mnie podkusiła, ale zbliżyłem moją twarz do twarzy Antonio na tyle blisko, aby nasze wargi się złączyły. Chciałem, żeby był to krótki i szybki pocałunek, ale uniemożliwił mi to Hiszpan, który postanowił go oddać i pogłębić... Chwila co? Jak najszybciej odsunąłem się od niego co poskutkowało tym, że spadłem z sofy.

- J-ja p-przepraszam, nie wiem c-co we mnie wstąpiło- zacząłem go przepraszać oraz przy tym się strasznie jąkać. Moja twarz byłą cała czerwona, poczułem jak łzy zbierają mi się w oczach- Przepraszam!

Jak najszybciej wybiegłem z salonu, błyskawicznie założyłem buty, a kurtkę chwyciłem w rękę. Pędem uciekłem z mieszkania Tośka.

⊰⊱꧁(◕ܫ◕)꧂⊰⊱⊰⊱꧁(◕ܫ◕)꧂⊰⊱

Powracam, a razem że mną nowy rozdział!!

Nie spodziewaliście się takiej końcówki.

Jeszcze nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział, ale będzie on ostatnim albo przed ostatnim, bo jeszcze nie wiem czy zakończenie napiszę w w jednym rozdziale, czy robię go na dwa.

No to do kolejnego

Oki to pa

⊰⊱꧁(◕ܫ◕)꧂⊰⊱⊰⊱꧁(◕ܫ◕)꧂⊰⊱

Kocham Cię bardziej niż pomidory |𝐒𝐩𝐚𝐌𝐚𝐧𝐨|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz