Jak zwykle po lekcjach przyszliśmy do domku na drzewie i wszystkie miałyśmy kaca. Lucy miała tabletki na ból i wszystkich poczęstowała. Potem był trening a po treningu poszłam zpowrotem na boisko i patrzyłam na piękny zachód słońca. Usłyszałam znajomy głos : Ax: Boisz się piłki? - Wtedy zdałam sobie sprawę że to był Axel. A: ... Ax: Ja też się jej czasem boję. A: ... Ax: Wiesz co wtedy robię? A: ... Ax: Wtedy ją kopię. A: ... Ax: Spróbuj - powiedziała kładąc piłkę przed moimi nogami. A: * lekkie kopnięcie piłki* Ax: Ale nie tak. Mocniej. A: * mocniejsze kopnięcie piłki* Ax: * podanie piłki Ameli* Mocniej A: *jesz mocniejsze kopnięcie piłki* Ax: * podanie ponownie piłki do Ameli* Jeszcze mocniej. A: * kopnięcie piłki z całej siły* Ax: I to ja rozumiem. * rumieńce i lekki uśmiech* A: ... Ax: Co ty tak nic nie mówisz ? A: *wzruszenie ramion* Ax: A chcesz ze mną potrenować? A: *machanie głową muwiąc znaczy nie muwiąc tak. XD* Ax: Amelia powiedz coś - powiedział Axel tonem rozkazująco-miłym. A: * mały smutek i mała łezka zciekła z policzka* Ax: Amelia A: Axel ...
Axel mnie przytulił a ja go ale to było miłe.
Ax: Dobra ale teraz czas potrenować. A: Ok 😉 Ax: *chwycił mnie za rękę* zacznij swój najmocniejszy strzał. A: Okej. Ognisty. . . Ax: . . . Strzał
Piłka poleciała do bramki i o mało nie zerwała siatki.
A: Zwariowałeś ?!‽‽‽!? Ax: Ale o co ci cho... A: Przecież ta siatka by się zerwała! Ax: No coś ty! Nikt jej nie zerwie! A: Zerwie! to tylko połączone sznurki! Ax: Ale jakie mocne. A: Mocny to był strzał który mógł rozerwać te sznureczki. Ax: A jakby się nawet zerwało to by zobaczyli jakich mamy mocnych zawodników. A: Ah... Ja też chcę mieć takie strzały jak ty. Ax: To trenuj. W końcu dojdziesz do mojego poziomu. A: Chodź i patrz. (Narysowała na ziemi coś takiego⏬)
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
A: Jesteśmy mniej więcej w takiej pozycji. Jak ja będę trenować i dojdę do ciebie to ty też będziesz trenować i się razem nie spotkamy.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Ax: Ale ja nie muszę trenować i poczekam na ciebie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
A: Co?! Nie możesz tego zrobić! Jesteś jednym z 3 serc naszej drużyny! Nie możesz tego zrobić dla mnie. Mnie to nie przeszkadza że jesteś lepszy wręcz przeciwnie. Jak ty przestaniesz ćwiczyć to i ja!- pociekła mi łezka po policzku a Axel mi ją wytarł. Ax: Dobrze nie zrobię tego.
Axel podał mi rękę abym wstała, a ja skorzystałam z okazji. Po chwili jak odetchnęłam zadałam Axelowi pytanie.
A: Ko jest dla ciebie w życiu najważniejszy? Ax: * posmutnienie xd* Julia - powiedział to a łza mu spłynęła po policzku i szybko ją otarł. A: Widziałam to. Ax: ... A: Co się dzieje powiedz mi. Ax: Nie czas na to. A: Ja mam dużo czasu. Ax: Chodzi o to że w swoim czasie się dowiesz. A: Okej Ax: Opowiesz mi coś z twojego życia? A: Jasne. - zasmuciłam się gdyż pomyślałam o moim bracie. - Pewnego razu jechaliśmy pociągiem ja, mama, tata i rodzeństwo. - jak to opowiadałam to kopaliśmy sobie piłkę- Dojechaliśmy szczęśliwie i czekaliśmy na dworcu na następny pociąg. Mój brat ujrzał pociąg i chciał wyjść wejść mu na drogę i pomachać że my na niego czekamy. Złapałam go i był w takiej pozycji - zrobiłam pozycję wejścia do gwiazdy.- chwyciłam go za nogę. Nie zdążyłam go wciągnąć i ... Ax: Dobra nie chcę słuchać dalej, - podszedł do mnie przytulił i otarł łzy - ale żyje? A: Był w stanie śmierci klinicznej lecz przeżył. Ax: A co to znaczy śmierć kliniczna? A: * lekki uśmiech* T znaczy że był w niebie nie był w stanie klinicznym nawet minuty a opowiadał o tym jakby był tam parę godzin. Ax: Mega
Potem opowiadaliśmy se o śmiesznych zwierzętach.
Per. Axela
Ax: Idziemy już do domciu spać okej amelia? A: Aham. A która godzina? Ax: Bardzo puznu. A: Aaaaaaaa ja nie lubię puzno. Ax: To musimy iść do domciu. A: Ah okej.
Szliśmy do domu Ameli a ona opierała głowę na moim ramieniu i miała ręce na moich biodrach. Potem położyła tułów i głowę na moich rękach, a na końcu ( to było dziwne) położyła się na środku ulicy i zasnęła. Zabrałem ją na ręce i była lżejsza niż ostatnio jak ją łapałem gdy skakała ze ,,spadochronu''. Zaniosłem ją pod dom ( na oczywiście jej) i zadzwoniłem dzwonkiem, nikt mi nie otworzył, zadzwoniłem jeszcze raz tym razem dłużej przytrzymałem guzik. Nikt mi nie odtworzył więc postanowiłem poszukać kluczy. Szukałem w torebce w kieszeniach i nigdzie ich nie miała. ~ okej ja mam nocować dziś z chłopcami ( Nathanem, Markiem, Kevinem, Judem) i Julką u Marka chyba nic się nie stanie jeśli ją tam przyniosę~ A więc zabrałem ją do Marka.
M: O już jesteś ! Kto to ? Ax: Proszę cię, nie znasz jej? M: Znam ale co ona tu robi? Ax: No bo ja wracałem do domu i Amelia szła przede mną jakieś pół kilometra położyła się na ulicy i zasnęła a ja ją zabrałem lecz nie znalazłem jej kluczy i przyniosłam ją tutaj. W(wszyscy): 😏😏😏😏( ͝° ͜ʖ͡°) M: okej to mam dwa dwu osobowe łóżka, jedno moje jednoosobowe i kanapę dwuosobową. Jd: Mam propozycję. J: Że ja śpię z Judem. Jd: Tak, Amelia z Axelem okej? Ax: Spoko. Jd: Nathan z Kevinem na kanapie okej?(bez skojarzeń w trudnych warunkach trza se radzić) K&N: Ok Jd: A Mark o siebie. M: Mi pasuje.
Poszliśmy spać.
Per. Ami
Obudziłam się w miejscu którego nie znałam znaczy ktoś mnie obudził.
M: Amelia jest 11 mogła byś już wstawać. Julia ci wszystko wyjaśni. Axel my jedziemy na boisko już. Ax: Okej
Julia mnie wyciągnęła z łyżką zaprowadziła do łazienki zamknęła drzwi i dała mi do ręki szczotkę. Oparła się o drzwi, zaczęłam się czesać i Julia dosłownie zaczęła mi opowiadać co się ze mną stała ale ktoś otworzył drzwi i przerwał naszą rozmowę. To był Axel upadłam przed jego stopami, miał ubrane same bokserki.
A: Axel Blaze nosi bokserki z pingwinami ?
Axel podał mi rękę abym wstała.
Ax: Nic ci nie jest? A: Julia weź mnie walnij bo jestem nieprzytomna. - no i dostałam z liścia w policzek - Dzięki. Co mówiłeś Axel? Ax: Czy nic ci nie jest? A: Nie dzięki. Ax: Na stole macie śniadanie. J: Dzięki Axel! A: Dzięki- rzuciłam się mu na szyję i pocałowała- kocham cię. -powiedziałam mu to do ucha bardzo cicho aby Julia nie usłyszała. Ax: * rumieńce*
J: A więc szukał twoich kluczy ale... A: Axel ? Ax: Tak? A: Grzebałeś mi w kieszeniach i torebce?!? Ax: Emmm... J: Amelia spokojnie on to robiła dla twego dobra. Przecież mugł cię zostawić na tej ulicy! A: No zresztą. Ax: A idziesz dziś z nami na trening? A: Nie nie mam... - przypomniało mi się że mam się dziś opiekować moją młodszą siostrą. Szybko się ubrałam i poszłam - Pa Ax&J: Pa?
😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍
Ufff Ameli uda się uratować małą siostrzyczką ale jak ona to zrobi? Czy będzie miała chłopaka? Jak potoczą się dalsze losy bohaterów? Ale będzie się działo czytajcie następne opowieści Inazumy Fanki Inanki-Patelnia jest twarda.
1168 słów Myślałam że będzie dłuższe ale tak niestety wyszło😓. Może następny będzie dłuższy. Przepraszam za wszystkie błędy i do zobaczenia XD.