Nazywam się Raven Moon. Mam 22 lata i jestem hybrydą .Przyjechałam do Beacon Hills w celu odnalezienia mojego kuzyna Scotta. Stoję na szczycie góry z której widać całe miasto. Moje ciemne brązowe włosy rozwiewa wiatr na każde strony. Brązowe oczy przyglądają się każdemu szczegółowi otaczającym mnie. Zgrabny nos czuje aksamitna zieleń. Rozciągam usta w uśmiechu czując cudowna atmosferę. Zeskakuje z górki i biegnę przed siebie zwinnie omijając każde drzewo. Nagle z boku słyszę trzaska łamiących się gałęzi. Staje w jednej chwili i obracam głowę w każda stronę.
Przed sobą widzę Brada. Mojego jedynego brata.
-A wiec udało ci się dotrzeć siostrzyczko?
-Jakoś dałam radę aczkolwiek spanie w jakis obskurnych hotelach nie idzie mi na rękę.
-Co się dzieje w wielkim świecie?
A nie wspomniałam. Mieszkam w Los Angeles i droga tutaj była ciężka do pokonania.
-Lisa żeni się z Fredim. Mama i tata maja chwilowy kryzys a stado ma się bardzo dobrze jakby nie patrząc radzą sobie świetnie.
-Ciesze się ze już jesteś i ze wszystko u was okej
-Ja tez
-A teraz chodź idziemy do nowego domu.
Brad mieszka w Arizonie. Obydwoje przyjechaliśmy w jednym celu. Idąc przez las natknęliśmy się na dom. Dach był spaliny a dom wyglądał jakby miał się zapaść pod każdym dotknięciem. Popatrzyłam na brata i ruszyłam do przodu kiedy on ruszył z drugiej strony. Po chwili wyczułam zapach innego wilka. Weszłam do środka gdzie wszystko było totalną ruina. Stanęłam na środku pokoju słysząc skrzypienie podłogi na górze. Weszłam po woli po schodach uważając aby nic się nie rozpadło. Usłyszałam trzask drzwi za mną. Obróciłam się i podeszłam do drzwi szarpiąc za nie. Po chwili wyleciały z zawiasów a osoba która była za nimi wyskoczyła przez okno i zaczeła uciekać. Mój brat ruszył pędem za nią kiedy ja dalej przeszukiwałam teren. Zeszłam na dul gdzie przedemna stał on. Derek Hale we własnej osobie. Mój największy wróg ze szkoły. Mężczyzna popatrzył na mnie obojętnie a na jego twarzy wystąpił grymas. Nie powiem był przystojny i to bardzo.
-Raven Moon
-Derek Hale miło mi cie zobaczyć znowu
-Mógłbym powiedzieć to samo jednakże włamałas mi się do domu
-Oh nie bądź taki poważny. Pozatym drzwi były otwarte.
Po chwili w drzwiach stanął mój brat. Popatrzył na Dereka i przywitał z nim się chłopskim przytulasem.
-Koniec tej szopki co tutaj robicie?
-Jak wiesz moim kuzynem jest Scot i właśnie jego szukamy
-W jakiej sprawie ?
-W sprawie jego przemienienia. Słuchy doszły mnie aż w LA.
-Mieszkasz w LA ?
-Tak przyjechałam tu tylko na wakacje
Derek porozmawiał z nami chwile i dał adres do Scotta. Brad pożegnał się z nim a ja kiwnęła głowa w jego stronę. Ruszyliśmy biegiem w stronę jego domu kto szybciej. Miałam ostatni skręt ale usłyszałam krzyk jakiejś dziewczyny. Zatrzymałam się i ruszyłam w tamta stronę. W ciemnej uliczce był jakiś typ co dobierał się do rudowłosej. Warknełam i podeszłam szybko w jego stronę. Poklepałam go po plecach a kiedy się obrócił z pretesjami uderzyłam go w twarz po czym popchnęłam na ścianę. Ten nieprzytomny osunął się po niej jakgdyby nigdy nic.
-Wszystko dobrze ?
-Tak tak dziękuje za ratunek.
-Nie ma sprawy
Dziewczyna po chwili doszła do siebie i odeszła do domu dziękując mi jeszcze raz.
Ruszyłam do Scotta znowu i już wiedziałam ze mój bart tam jest. Wskoczyłam i usiadalam na oknie.
-Witajcie moi kochani
-Raven!!
Scott podbiegł do mnie i wziął w ramiona. Pod wieczór kiedy po rozmowie ruszyłam z Bratem do hotelu dowiedziałam się ze w mieście są ludzi którzy zabijają wilkołaki i jest lista na której są wszyscy. Scott tez się na niej znajduje.Obudziłam się dość wcześniej bo o 6. Kurwaaa mam wolne a wstaje tak wcześniej. Ubrałam się w :
(Bez okularów)
Zeszłam na dół gdzie Scott siedział i jadł już śniadanie. Ciotka Melissa weszła do kuchni a kiedy mnie zobaczyły z uśmiechem na twarzy się przywitała. Postanowiłam pojechać ze Scottem do szkoły. Moim zadaniem było pilnowanie Liama. Chujowo. Weszłam do szkoły przed Scottem a wzrok wszystkich padł na mnie. Dziewczyny patrzyły z zazdrością a chłopaki z pożądaniem. Zaraz do mnie dołączył Scott. Szliśmy razem przez korytarz kiedy podeszliśmy do jakiejś grupki nastolatków.
-Moi drodzy to jest Raven moja kuzynka, Raven to jest Stiles, Lydia, Kira i Malia.
-Nie jesteś wilkołakiem. Nie czuje twojego zapachu- odezwała się Malia.
-Jestem Hybryda. Pół wilkiem pół wampirem.
Wszyscy popatrzyli na mnie jak na ducha.
-Scott którego mam pilnować ?
-Liam. O tam idzie!
Kuzyn pokazał mi chłopaka z jasnymi brązowymi włosami który szedł z drugim ciemnoskórym chłopakiem. Pokiwałam głowa i odeszłam rozejrzeć się po szkole. Wyszłam na zewnątrz gdzie Liam rozmawiał z jakimś o głowę wyższym chłopakiem. Po chwili cała drużyna zaczela się śmiać z Liama a ten zacisnął pieści z których po chwili zaczela się sączyć krew. Scott w porę odciągnął Liama od reszty zawodników z innej szkoły a wtedy wkroczyłam ja.
-Witamy w naszej szkole. Mam nadzieje ze dzisiejszy mecz przegracie i wrócicie ze złamanymi kończynami. Powodzenia wieczorem.
Powiedziałam z uroczym uśmiechem i ruszyłam w stronę szatni. Usłyszałam krzaki Liama, Scotta i Stilesa. Weszłam do męskiego i podeszłam do nich. Odciągnęłam obydwóch od niego i sama się nim zajęłam. Odkręciłam lodowata wode wpychając chłopaka pod nią. Trzymałam go z dobre 3 minuty. Mam bardzo duży siły przez to ze jestem Hybryda. Kiedy chłopak się uspokoił zakręciłam wode i puściłam go. Liam podniósł głowę i popatrzył na mnie. Jego oczy mówiły ze dziekuje za pomoc a moje były obojętne.
-Dziękuje za pomoc. Jestem Liam.
-Raven kuzynka Scotta.
Podaliśmy sobie ręce, pogadaliśmy chwile i ruszyłam w stronę wyjścia. Po chwili znalazłam się obok lasu. Postanowiłam odwiedzić Dereka. Ruszyłam spacerem przez las. Szlam może z 20 minut kiedy na horyzoncie pojawił mi się spalony dom. Zapukałam ale nikt nie otwierał wiec weszłam do środka. Derek podciągał się na futrynie od drzwi bez koszulki. Podziwiałam jego plecy dopóki nie zorientował się ze przyszłam. Z łobuziarskim uśmieszkiem poszedł ubrać koszulkę. Podszedł do mnie patrząc mi w oczy.
-Teraz twoja kolej
Z dumą podeszłam do futryny, podskoczyłam łapiąc się obręczy i zaczęłam trenować. Kiedy doszłam do 300 Derek poszedł do mnie i ściągnął z futryny.
-Dość
-Wygrywałam
-Chciałabyś
Odwróciłam się i zamachnęłam łapiąc w locie strzale. Otworzyłam papierek i przeczytałam.
„Miło się gościć w naszym mieście. Do zobaczenia Raven.
P „
Peter Hale. Jebany sukinsyn.
CZYTASZ
She is Alfa
FantasyRaven przyjeżdża do Beacon Hills aby pomóc swojemu kuzynowi Scottowi w problemach które na nich czekają. Jednak dziewczyna w tym mieście mieszkała już wcześniej i wie więcej niż jej znajomi.