Louis
*****
Obudziło mnie skrzypnięcie drzwi. Wczoraj nie mogłem zasnąć. Myślę, że zrobiłem to chwilę przed piątą rano. Spojrzałem w stronę dźwięku i zauważyłem Harry'ego. Zaglądał niepewnie do środka, napotykając moje spojrzenie. Lekko się uśmiechnął.
- Przepraszam... obudziłem cię? - zapytał.
- Nie, już wstałem - odparłem, siadając na łóżku. - Dziękuję za nocleg, będę się już zbierał.
- Przygotowałem śniadanie... - zaczął. - Miałbyś ochotę zjeść ze mną? Później odwiozę cię do domu, co ty na to?
- Nie chcę sprawiać kłopotu - powiedziałem zmieszany.
- Nie jesteś dla mnie żadnym kłopotem, Lou - zapewnił, otwierając szerzej drzwi, by wejść do środka. - Jeśli potrzebujesz skorzystać z łazienki, jest ona na prawo, drugie drzwi. Gdy będziesz gotowy, znajdziesz mnie w kuchni.
Po tych słowach wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Rozejrzałem się po pokoju i stwierdziłem, że był piękny. Nie był za duży, gdyż znajdowało się tu tylko łóżko, dwie szafy, fotel i mała nocna szafeczka ze stojącą na niej lampą. Nie dziwiłem się, gdyż to był tylko pokój gościnny. Zastanawiałem się jak często ktoś go zamieszkiwał. Czy Harry'ego odwiedzał ktoś z rodziny? Nie wiedziałem, lecz nie było sensu pytać. To nie moja sprawa.
Odchyliłem ciepłą kołdrę i opuściłem nogi na podłogę. Spałem w swoim wczorajszym ubraniu, co nie było zbyt dobrym pomysłem. Spodnie były niewygodne, ale jakoś dałem radę. Przeciągnąłem się, ziewając przy tym niczym nieskrępowany. Jeszcze bym pospał, ale wiedziałem, że nie mogę. Miałem pracę, którą zaczynałem popołudniu. Nieważne jak bardzo bym chciał wolne, nie mogłem go wziąć. Na kuchni ciągle było co robić, a ja potrzebowałem pieniędzy. Teraz jeszcze bardziej, gdy dowiedziałem się o Nicku. Chciałem do niego zadzwonić, lecz Aiden nie chciał bym zawracał mu głowę. Odpuściłem.
Wstałem i złapałem za pościel, od razu ścieląc łóżko. Nie chciałem zostawiać po sobie bałaganu. Gdy tylko upewniłem się, że pokój wygląda nienagannie, wyszedłem przez drzwi. Bez trudu odnalazłem łazienkę, do której się udałem. Skorzystałem z toalety, myjąc po tym ręce. Gdy przejrzałem się w lustrze dostrzegłem siną plamę na szyi. Przybliżyłem się do lustra i uważnie ją obejrzałem. Była to malinka zrobiona przez Harry'ego podczas minionej nocy. Złapałem za bluzkę i podciągnąłem ją do góry, dostrzegając na swojej klatce piersiowej więcej oznaczeń, szczególnie przy obojczykach. Sapnąłem z niezadowoleniem, Aiden będzie zły. Potrafił być bardzo zazdrosny o mnie, kiedy byłem w towarzystwie innych Alf. Nie mogłem sobie wyobrazić co musiał przeżywać podczas tej nocy ze świadomością, że miał mnie inny. Zapewne szalał z zazdrości.
Szybko przemyłem swoją twarz i przeczesałem dłonią włosy. Poprawiłem zmięte ubranie, by jako tako się prezentować. Gdy byłem gotowy, opuściłem pomieszczenie. Udałem się do kuchni, idąc za zapachem świeżo usmażonych naleśników. Dotarłem na miejsce z chwilą, gdy Styles nalewał do szklanek soku pomarańczowego. Stał tyłem do mnie, więc miałem szansę trochę go poobserwować. Był wysokim i szczupłym mężczyzną. Nie był przesadnie wychudzony, o czym mogłem się przekonać w nocy, kiedy miałem możliwość podziwiania jego mięśni i idealnie wyrzeźbionego ciała. Burza czekoladowych loków opadała na jego kark, co tylko dodawało mu uroku. Z pewnością był bardzo silną Alfą, która wzbudzała respekt samą swoją obecnością. Teraz Harry jakby mnie wyczuł, odwrócił twarz w moją stronę i po raz kolejny tego dnia się uśmiechnął, ukazując przy tym przepiękne dołeczki.
- Usiądź proszę - zaprosił mnie do stołu, stawiając szklanki z sokiem tuż przy naszych talerzach. Zdobył się nawet na taki gest , jakim było odsunięcie mojego krzesła. To tylko sprawiło, że moje policzki oblały się czerwienią. - Mam nadzieję, że naleśniki będą wystarczające, ale jeśli nie masz ochoty to...
CZYTASZ
Sweet but not mine ~Larry A/B/O
FanfictieJak sprawić, aby Omega się w tobie zakochała? Albo inaczej... jak sprawić, aby zajęta Omega zwróciła na ciebie swoją uwagę? Czy fakt, że nosi pod sercem twoje dziecko coś zmieni? A może trzeba pozbyć się rywala, jakim jest obecny partner Omegi? Lou...