SHE [27]

5.3K 365 977
                                    

Od paru dni próbuję porozmawiać z Minho i wyjaśnić mu pewne sprawy.
Niestety jedynie na próbach się kończy, bo chłopak usilnie mnie unika.
Ciężko jest mi przez niego się skupić. Chan chciał, żebyśmy wznowili pracę nad nowym albumem, który zaczęliśmy tworzyć przed wyjazdem do Stanów. Ja jednak odkładałem pracę na później, nie mając siły na robienie czegokolwiek.
Tylko leżałem w łóżku i gapiłem się w sufit, rozmyślając nad sensem życia bez Minho.
Wniosek jest prosty:
Nie umiem bez niego żyć.
Odkąd zostałem trainee w JYP, uważałem się za teoretycznie szczęśliwego człowieka. Niczego mi nie brakowało. Czułem się spełniony aspiracyjnie.
Niestety było to złudne.
Prawdziwe uczucie szczęścia dawał mi on. Zawsze, gdy z nim byłem czułem motyle w brzuchu, a mój poziom adrenaliny wzrastał.
Kochałem to uczucie.
Przynajmniej tak mi się wydawało.
Nie zdawałem sobie sprawy, że to uczucie nic dla mnie nie znaczy. Nie jest mi potrzebne do szczęścia.
Ale Minho już jest.
Nie rozumiem jakim trzeba być idiotą, żeby stracić najważniejszą osobę w swoim życiu z własnej kurwa głupoty.
Dlaczego to ja musiałem się zakochać w nieodpowiedniej osobie, w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie i porze?

Nagle rozlega się ciche pukanie do drzwi.
No, kurwa co znowu.
Dlaczego ktoś zawsze musi mi kurwa przeszkadzać?

- Proszę. - mruczę w stronę drzwi.

Nie patrzę na nie jednak. Słyszę tylko ich skrzypnięcie i nie pewny głos Felixa:

- Mogę?

- Mhm. - siadam na łóżku, żeby na niego spojrzeć.

Felix rozgląda się po pokoju, po czym zatrzymuje wzrok na mnie. Od razu zauważam zmianę koloru jego włosów. Australijczyk jest teraz blondynem. Uśmiecha się smutnie i darzy mnie pełnym troski spojrzeniem.

- Przykro mi jak cię widzę w takim stanie.

Wzdycham.

- Potrzebujesz czegoś ode mnie, Felix?

- Chciałem cię wyciągnąć na zewnątrz. - mówi. - Żebyś się trochę, no wiesz... rozerwał i przestał tyle myśleć...

Marszczę czoło patrząc na niego.

- Dokąd?

- Na lotnisko. - chłopak się rumieni.

- Na chuj?

- Moja dziewczyna przyleciała... Chciałem ją odebrać. Jeśli nie chcesz iść z nami to spoko...

- Nie, nie. - przerywam mu. - Chcę ją poznać. W sensie... Chcę ją zobaczyć, ledwo ją pamiętam.

Felix uśmiecha się od ucha do ucha.

- W takim razie widzimy się na dole. Za pół godziny!

I wychodzi z pokoju.

***

Przed wyjściem zdążyłem wziąć szybki prysznic i umyć włosy. Stojąc przed lustrem dosłownie przestraszyłem się swojej twarzy. Wyglądam kurwa strasznie. Moje gałki oczne są całe czerwone od łez, a purpurowe wory pod oczami przypominają mi o braku snu przez ostatnie 3 dni.
Jestem wrakiem człowieka.
Co się kurwa ze mną dzieje.
Nakładam trochę korektora pod oczy, aby zasłonić przebarwienia. Ubieram się, zasłaniam twarz maską ochronną i wychodzę z pokoju, zamykając drzwi na klucz.
Na korytarzu zastaję Minho. Chłopak wrócił właśnie do domu i szuka klucza po kieszeniach. Staję i obserwuję go. Chcę zapytać, gdzie był, ale wiem, że nie mogę się odezwać. I tak mi nie odpowie.
Po chwili odwraca się w moją stronę, zauważając, że się na niego gapię. Minho wzrusza ramionami, po czym przemawia:

WHY NOT? || minsung [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz