ʀᴏᴢᴅᴢɪᴀł ᴛʀᴢʏᴅᴢɪᴇsᴛʏ ᴘɪᴇʀᴡsᴢʏ

350 38 9
                                    

~ I'm a litte and sad cat ~


— To był... – spojrzał na mnie jak by zastanawiając się, czy powinien mi o tym mówić. — Ktoś z mojej rodziny. – wyjaśnił po namyśle.

— Czyli twoja rodzina wie gdzie jesteś? – zbił mnie tym z tropu.

— Nie, tylko on wie. – powiedział, siadając na kanapie, cały czas był poddenerwowany tym co się stało.

Wyczuwałam jego stres, który był bardzo dobrze widoczny.

— Nie denerwuj się tak. – delikatnie położyłam dłoń na tej należącej do niego.

— Skąd wiesz, że się denerwuje? – przyjrzał mi się dokładnie, jego czekoladowe tęczówki wręcz przeszywały moje oczy, czułam, że nie patrzy na mnie wzrokiem człowieka, a wzrokiem wilka.

— Yhm... widać to po tobie. – wymyśliłam szybką wymówkę, tak naprawdę czułam się z tego powodu strasznie dziwnie.

Kiwnął głową, a kosmyk blond włosów opadł mu na oczy.

Mentalnie uśmiechnęłam się na ten widok, nie zawsze pokazywałam, że jakieś jego zachowanie wywołuje u mnie radość.

Chłopak zanucił a jego słodki głos rozniósł się po całym pomieszczeniu.

Uspokoił się.

— Widzę, że ci lepiej, nieprawdaż? – zaśmiałam się cicho.

— Dotyk jest dość dobrym sposobem na złagodzenie negatywnej energii, Sue. – spojrzał na mnie, a po chwili dodał – Dziękuje.

Kiwnęłam głową na znak, że rozumiem o czym mówi.

— Nie sądzisz, że to dobra pora na położenie się spać? – jego wzrok powędrował na zegar, wiszący obok drzwi wyjściowych.

— Myślę, że idealna – powiedziałam tym samym tonem co on.

Brązowooki zajął miejsce na pościeli, jednak długo jeszcze próbował znaleść odpowiednią pozycje do snu.

— Wiedziałam, że psy się tak wiercą, ale nie mów mi, że masz zamiar przez pół nocy przekręcać się we wszystkie strony. – roześmiałam się, gdy po około pięciu minutach nadal to robił.

— Nie moja wina, że tu jest jakoś dziwnie. – jęknął niezadowolony z obrotu sytuacji.

Po chwili jednak jego powieki delikatnie opadły, a oddech się unormował.

Zasnął.

Przez dłuższy czas patrzyłam na jego twarz, oświetlaną przez promienie księżyca, był taki niewinny. Przynajmniej z pozoru.

On nigdy nie był potworem.

Choć czasami pozory mogą mylić.

Tak stało się w tym przypadku, tylko, że całkiem inaczej.

_____________________________________

Wybaczcie, że krótki

Następny będzie dłuższy :3

𝔐𝔬𝔯𝔡𝔢𝔯𝔠𝔞 - 𝔪.𝔤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz