Kenan:
Będąc w mieście od razu zawitał nas silny wiatr. To zabawne, że gdzie indziej jest bezwietrzenie, a tutaj zawsze występuje tornado. Z lekkim utrudnieniem trafiliśmy do wejścia. Po drodze spotkało nas kilka Potworów i natrafiliśmy na trąby powietrzne. Na szczęście nic się nikomu nie stało. Weszliśmy do podziemi. Od razu można było poczuć zapach ziemi i delikatny mróz. Obecnie idziemy przez korytarz, ale nikogo jeszcze nie spotkaliśmy. Jest to trochę dziwne, ale jako tako nam nie przeszkadza. Po chwili zacząłem słyszeć odgłos jakby ktoś do nas biegł, po czym zobaczyłem Savanne.
- Więc jednak dobrze widziałam na kamerach. - odzywa się i do nas dobiega.
Dlatego nigdy nikogo nie ma w korytarzach. Zapomniałem, że są tutaj kamery i wszystko widać z pokoju głównego. Jeśli chodzi o Savanne to się nie zmieniła. Dalej prezentuje swój duży biust przez zieloną koszulke z dekoltem. Jej blond włosy zostały spięte w ciasnego kucyka.
- Savanna! - woła Nadia i przytula ją.
- Tak się cieszę, że żyjecie. - odwzajemnia gest. - Długo się nie meldowaliście. - dodaje i patrzy na nas.
- Mieliśmy... pewne problemy. - tłumacze.
Wzrok dziewczyny zatrzymał się na Larissie. Przez chwilę na nią patrzyła, aż w końcu się odezwała.
- Ty musisz być Larissa. Jesteś taka jak cię opisywali chłopaki. - uśmiecha się.
- A jak mnie opisali? - prycha.
- Dokładnie tak jak teraz wyglądasz. - śmieje się i tym samym rozluźniła atmosfere.
- A to Paola. Jest nowa u nas. - wita się za brunetke Nadia.
- Miło cię poznać. Mam nadzieje, że szybko się zaklimatyzujesz. - podała jej rękę Savanna.
Paola odwzajemniła czynność i lekko się uśmiechnęła. W tym samym czasie usłyszałem miałknięcie. Obok nas pojawił się cały czarny kot z niebieską kokardką na szyi.
- Bubble! - wzieła go na ręcę Savanna. - Nie powinieneś wychodzić. - mówi.
- Coś mu się stało? - pyta Roxi i głaszcze go za ucha.
- Coś ma nie tak ze wzrokiem. Często mu oko ropnieje. - tłumaczy smutno.
- Bubble, tak? - odezwała się Larissa. - On powoli traci wzrok. - dodaje.
- Jak to? - spojrzała na nią przerażona mała.
- Tak mi powiedział. - wzrusza ramionami.
No tak. Larissa może rozmawiać ze zwierzakami.
- Szkoda. Jest taki młody. - wzdycha dziewczyna. - No nic. Chodźcie do innych. Na pewno się ucieszą, że was widzą. - odwróciła się i skierowała przed siebie.
Przez chwilę szliśmy w ciszy.
- Coś się zmieniło jak nas nie było? - przerywa ją Jane.
- Kilka zmian zaszło, ale sami zobaczycie. - odpowiada.
- Dalej jesteś z Leonem? - pyta Monika.
- No jasne. Za bardzo go kocham. - pokazała zęby, a kotek w jej ramionach miałkną.
Zaśmialiśmy się na ten gest. Leon i Savanna to świetna para. Pasują do siebie. Dalsza droga minęła nam bardzo przyjemnie. Śmialiśmy się i dużo opowiadaliśmy co się wydarzyło w przeciągu tych kilku miesięcy. W końcu dotarliśmy do metalowych drzwi. Od razu przez nie weszliśmy. Do moich nozdrzwy dotarł zapach ziół. Weszliśmy od tej sali.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo Dragon
FantasíaTrzecia część z serii Dzierżycielka Diablo. On został pokonany. Larissa musi zmierzyć się z kolejnym zadaniem. Tym razem nie jest sama. Wraz z resztą chcę wrócić do swych towarzyszy. Jednak na tle ich przygody czai się mrok i cierpienie... Czy Dzier...