Dr.Philips

341 17 0
                                    

Jak zwykle co tydzień, razem z moimi znajomymi wybrałem się na lokalną imprezę, która skończyła się dość późno. Wszędzie było ciemno, a niedaleko był dom mojego kumpla, więc pozwolił mi i paru znajomym u siebie przenocować. Mieszka we w miarę wysokim bliźniaku położonym naprzeciwko częściowo opuszczonego szpitala (jedna część jest czynna jako apteka a w drugiej były sale szpitalne, które są opuszczone już od około 10 lat). Wszyscy już spali, na nogach byłem tylko ja i kumpel, w którego domu nocowaliśmy. Wyszedł on na chwilę z pokoju, w którym wszyscy spali, aby otworzyć okno w kuchni i wywietrzyć w domu. Ja zostałem na górze, a po chwili usłyszałem wołanie kumpla, abym zszedł coś zobaczyć. Przyszedłem do kuchni i spytałem się go, czego chciał.

Ten powiedział mi, abym się uciszył i popatrzył przez okno na opuszczoną część szpitala. Kumpel zobaczył ją pierwszy i oniemiał, gdy uniosłem głowę w stronę okna zobaczyłem w jednej z sal białą postać z tatuażem na prawym ramieniu, białymi, wyglądającymi na dookoła przypolone, oczami, długimi, czarnymi włosami, dziurą na czole, wyglądająca na ranę postrzałową oraz czerwonymi ustami wyciętymi w kształt wiecznego, niepokojącego uśmiechu. Postać cały czas patrzyła się w stronę mojego kumpla, aż w końcu uśmiechnęła się do niego. Byliśmy w takim szoku, że staliśmy jak wryci przez jakieś pół minuty. Po chwili otrząsnąłem siebie i mojego kumpla. Uciekliśmy przestraszeni na górę, do reszty, zasnęliśmy bez problemu. Następnego dnia, gdy wszyscy już się rozeszli, obydwoje próbowaliśmy zrozumieć, co wczoraj widzieliśmy. Pierwsze, co nasunęło nam się na myśl, to to, że mieliśmy taki sam sen. Sterylnie czysta sala szpitalna z kobietą czekającą na operacje oraz lekarz, który powoli do niej wchodzi. Sen urwał się na wejściu mężczyzny na salę. Zaczęliśmy szukać jakichkolwiek informacji o takiej postaci w internecie. Jedyne, co znaleźliśmy, to to zdjęcie które znajdowało się na stronie zawierającej jedynie linki do tego zdjęcia.

Zdjęcie oraz strona nosiły nazwę dr.philips.jpg. Postanowiłem że na ten dzień wystarczy mi wrażeń i wróciłem do domu. Korzystając z mojego komputera, to samo zdjęcie wyświetlało mi się co jakiś czas, gdy korzystałem na internecie z komendy PPM+PPM (która u mnie oznacza otwieranie ostatniej strony, z jakiej korzystałem) co było bardzo dziwne, ponieważ na moim komputerze jeszcze ani razu nie wchodziłem na stronę z tym zdjęciem. Nieźle się wtedy przestraszyłem, jednak postanowiłem poszukać jeszcze więcej zdjęć tej białej postaci. Nie znalazłem niczego, więc postanowiłem poszukać jakichś informacji wpisując dr.Philips na Torze (ponieważ wpisywanie na Google cały czas powodowało "error 440") i w końcu znalazłem to, czego szukałem.

Były to akta sprzed 10 lat ze szpitala, który znajduje się naprzeciwko domu mojego kolegi. Były tam informacje o policyjnej interwencji podczas ostatniej operacji w tym szpitalu. Była ona przeprowadzona przez dr.Philipsa, jednego z lekarzy. Miał kobiece brwi oraz rzęsy, długie, czarne włosy, dziwny tatuaż na prawym ramieniu i pentagram na szyi. Jednak zawsze zapewniał, że to tylko breloczek jego ulubionego zespołu. Pewnego dnia cały szpital kończył prace o godzinie 01:00 i jako jedyny został tam dr.Philips, który miał przeprowadzić operacje na pewnej kobiecie w ciąży. Na miejsce została wezwana policja z powodu dziwnych odgłosów słyszanych przez jakiegoś przechodnia. Gdy policjanci wkroczyli doznali szoku. Zobaczyli dr.Philipsa jedzącego wnętrzności kobiety, na której miał przeprowadzić operację. Oczy miał białe, jakby martwe, dookoła przypalone, a ręce całe we krwi z jednym uciętym palcem. Gdy zobaczył policjantów, nie przestawał zjadać jej jelit, tak, jakby był opętany. Jeden z policjantów wymierzył mu strzał w głowę, jednak dr.Philips nie przestawał. Wtedy udało mu się zrobić zdjęcie.

Dopiero po 4 następnych strzałach z pistoletu dr.Philips uśmiechnął się i pokazał swoje długie i ostre jak u zwierzęcia zęby i wyskoczył na pierwszego policjanta, który do niego strzelał. Philips błyskawicznie zatopił w jego szyi swoje zęby, po czym wyskoczył przez okno. Od tamtego czasu słuch po nim zaginął. Szpital próbowano już odbudowywać, jednak zawsze przynajmniej jedna osoba ginęła w tajemniczych okolicznościach i zawsze jej współpracownicy wspominali o tym, że zobaczyła ona jakąś dziwną postać jako pierwsza.

Wtedy wyskoczył mi jeszcze raz obraz z dr.Philipsem. Przestraszony, postanowiłem skontaktować się z kumplem, jednak nie odbierał telefonu. Gdy przyszedłem do jego domu, otworzyli mi jego rodzice, byli cali zapłakani. Jedyne, co mi powiedzieli, to to, że ich syn zginął tego wieczoru wracając do domu, został ugryziony w szyję przez jakąś postać, która uciekła zanim policja zdążyła do niej wystrzelić.

Creepypasty Tłumaczenie [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz