Pisałam ostatnio, że bardzo lubię Lokiego. Był to tak naprawdę pierszy bohater MCU zaraz po Iron Manie którego tak bardzo polubiłam. Dlaczego? Dziś postaram się to wyjaśnić.
Pierwsza rzecz. Loki NIE jest zły. Jest skrzywdzony. Został oszukany przez własnego ojca i niedopuszczony do tronu chociaż mu się to należało i od początku był rozsądniejszy od Thora, mimo to to jego brat został obsadzony na to miejsce. Loki byłby dobrym królem, gdyby na początku nie został tak okropnie potraktowany i znieważony. Jest silną postacią posiadającą ogromną moc, która mogłaby być zbawieniem dla Asgardu, mimo to nikogo to nie obchodziło, bo Thor mógł podnieść młotek. Bez urazy dla fanów Thora oczywiście, ale chyba wszyscy możmy przyznać, że Loki byl jednak rozsądniejszy.
Przynajmniej na początku, bo później zgubiło go załamanie emocjonalne, za co nie powinniśmy go winić. Nie był sobą, więc nie możemy mieć do niego pretensji o to co zrobił.
Poza tym jego charakter... Tak. Jest zabawny, sarkastyczny, czarny humorek. Nie da się go nie kochać. No i Tom Hiddlestin w tej roli jest boski, jego głos, wygląd, wszystko jest tak, jak być powinno.
Loki zasługiwał na więcej. Był kimś więcej, a miał zginąć uduszony przez Thanosa, tak po prostu?
Nie wierzę, że zginął. Mam nadzieję, że pojawi się w Strażnikach Galaktyki 3 i tylko dlatego obejrzę ten film, on jest tak naprawdę jedynym, co może go uratować. Mimo wszystko...
Loki deserved better.
CZYTASZ
Marvel: Opinie, recenzje, przemyślenia
AdventureJak w tytule. Zapraszam. Okładka pojawi się niedługo!