Tym razem to naprawdę szybki strzał... dosłownie o.O
Alec dudnił nerwowo palcami w blat biurka. Osiem dni, równe sto dziewięćdziesiąt dwie godziny nie widział się z Magnusem. Jakaś pilna, super ważna sprawa, wygnała czarownika z miasta na zebranie najwyższych magów, które odbywało się raz na dekadę. I jak na złość trwało dziesięć dni.
Miał już serdecznie dość! Pragnął bliskości swojego chłopaka. Czułości i jego słodkich ust! Od kilku lat miał Magnusa na stałe w swoim życiu i nie umiał żyć z myślą, że jest od niego odcięty! Jeszcze nigdy nie mieli tak długiej przerwy.
Z tej okazji Alec zaplanował romantyczną kolację w jednej z ulubionych restauracji Magnusa. On sam nie przepadał za takimi miejscami. Preferował przytulny loft Magnusa, miękką kanapę i stary rozciągnięty dres. Bane bez problemu wtulał się w jego bok, kiedy jedli ciastka i oglądali jakiś głupi serial, który lubił czarownik.
Teraz jednak, po dziesięciu dniach tęsknoty, gotów był się poświęcić i uszczęśliwić swojego chłopaka wyjątkową kolacją. Magnus uwielbiał takie spektakle, gdzie mógł się pokazać. Ubrać w najlepsze ciuchy, kilkukrotnie przechadzając się z garderoby do lustra i za każdym razem pytał Aleca, czy jest dobrze. On sam nie miał nic przeciwko, ilekroć mógł podziwiać swojego chłopaka w coraz ciaśniejszych spodniach.
Magnus uwielbiał się pokazywać, a Alec go podziwiać i kiedy siedzieli przy stoliku, jedyne o czym myślał, to jak szybko zrujnuje kilkugodzinne starania, gdy będzie zdzierał z niego ubranie.
– Alec! – krzyknęła Isabelle, stając w drzwiach. – Wołam cię drugi raz.
– Zamyśliłem się – westchnął, odkładając w głowie słodkie wspomnienia o Magnusie na później.
Izzy weszła do biura, a raczej została do niego wepchnięta, przez stojącego za nią Jace'a.
– Och, znów tęsknisz? – zaskomlał żałośnie Jace, powstrzymując się od śmiechu.
– Jesteście tu w jakimś celu, czy żeby się ze mnie ponabijać? – zapytał, odkładając telefon, na którym były dowody jego zbrodni w postaci zdjęć Magnusa.
Czarownik wysłał mu je niespełna kilkanaście minut wcześniej. Mianowicie przedstawiały jego w łazience, po prysznicu, ściskającego różowe, brokatowe dildo.
I Alec wiedział, że Magnus zrobił to specjalnie!
W głowie pojawiło mu się gorące wspomnienie z ich wspólnego wieczoru, kilka dni przed tym, nim Magnus wyjechał. Bardzo nieczyste i grzeszne wspomnienie, którego tak się wstydził nawet przed samym sobą.
On i niezwykle wyuzdane słowa, jakie krzyczał. Magnus z tym różowym dildo, sprośnie szepcząc mu do ucha. To z jaką siłą ich ciała wychodziły sobie na spotkanie, jak bezczelnie Alec wypinał się w jego kierunku, błagając o więcej.
– Alec! – krzyknęła Isabelle, wyrywając chłopaka z grzesznych myśli.
Łowca zrobił się cały czerwony na twarzy, a z ust jego wydobył się jęk zażenowania. Miał nieodparte wrażenie, że jego rodzeństwo, mogło przejrzeć jego myśli na wskroś!
– Nie chcę wiedzieć o czym myślałeś! – krzyknął spanikowany Jace, widząc czerwone wypieki na policzkach.
– O niczym! – warknął Alec, a telefon z łoskotem potoczył się po podłodze.
– Błagam, powiedz mi, że nie wysyłacie sobie swoich nagich zdjęć!
– Nie! Skąd ci to przyszło do głowy?! – wykrzyknął oburzony chłopak, schylając się po telefon.
CZYTASZ
Co może pójść nie tak?
FanfictionAlec i Magnus są ze sobą już jakiś czas. Fakt, że Czarownik i Nocny Łowca mogą być w związku, nie jest już tak szokujący. Te kilka lat przy Magnusie, uświadomiło Alecowi, że nie chce i z pewnością nie pokocha już nikogo innego. Uznaje, że najwyższy...