Rzeszą siedział w swoim gabinecie z nogami położonym na stole. Tuż obok nich był wbity srebrny sztylet. Sam nazista miał dłonie założone za głową. Patrzył się w sufit jakby tam miał znaleźć odpowiedź na wszystkie pytania jakie go nurtują. Od podarowanie sztyletu, jego bracia, pojawiali się zdecydowanie częściej. Cały czas nalegali by pozbył się dziewczyny. Bał się trochę reakcji ZSRR na jej śmierć. Wciąż się zastanawiał co się stanie gdy ona zniknie. Westchnął cicho i podniósł się ze swojego skórzanego fotela. Nie przekona się dokąd nie spróbuję. Wyjął małe narzędzie ze stołu i zacisnął na nim palce. Wychodząc złapał jeszcze tylko pęk kluczy.
Szedł szarymi, długimi korytarzami patrząc cały czas przed siebie. Stanął przed drzwiami do pokoju Jugosławii. Jego oczy zmieniły kolor na czarny. Zapukał dość mocno i energicznie.
- T-tak? - Usłyszał jej delikatny głos.
- Otwieraj! - rozkazał.
W drzwiach stanęła Jugosławia. Wpuściła wodza do środka, a sama usiadła na kanapie.
- Zrobić herbatę ? - zapytała słodko się uśmiechając.
Rzesza tylko wpił swój pusty wzrok w dziewczynę. Ta przerażona otworzyła szerzej oczy.
- C-Coś się stało? - dziewczyna była z lekka wystraszona.
Nazista podszedł powoli do Jugosławii i złapał ją za ramię. Podniósł ją z pozycji siedzącej do stojącej i rzucił nią o ścianę. Dziewczyna sykneła z bólu. Aryjczyk znów skierował swoje kroki w stronę kobiety. Uderzył pięścią w ścianę, która znajdowała się za Jugosławią. Z jej oczu zaczęły lecieć łzy.
- Proszę... przestań - Szepneła cicho
- Zdajesz sobie sprawę z tego, do czego doprowadziłaś? - Wyszeptał jej ostro do ucha. - Każdy z nas popełnia błędy, jednak twój... - przerwał
Dziewczyna skuliła się lekko pod jego pustym spojrzeniem. Rzesza dotknął jej brzucha i przesunął po nim delikatnie palcem.
- Możesz się już pożegnać ze swoim dzieckiem - Powiedział z psychicznym uśmieszkiem na twarzy. Jugosławia nie była się w stanie odezwać. Całkowicie ją zamurowało. Przez chwilę starała się przeanalizować słowa Nazisty.
Rzesza ponownie zacisnął dłoń w pięść i wziął zamach. Z całej siły uderzył Jugosławie w brzuch. Kobieta otworzyła szerzej oczy i zginęła się w pół. Zawyła z bólu.
- N-nie! - krzyknęła zrozpaczona.
Nazista nie zwracał uwagi na błagania, prośby i krzyki Jugosławii. Powtórzył uderzenie jeszcze kilka razy. W pewnym momencie przestał, co dało dziewczynie chwilę spokoju.
- Wiesz... ZSRR jest TYLKO mój... - zaczął wyciągając sztylecik. - I wyłącznie mój - Dopowiedział przekładając narzędzie do jej szyi.
- P-Proszę... - Wyszeptała cała zapłakana - Nie...
Rzesza jej już nie słuchał. Wbił sztylet w jej szyję i przekręcił. Jugosławia jeszcze przez chwilę starała się coś powiedzieć, jednak dość szybko jej ciało zaczęło robić się sztywne. Nazista wyjął narzędzie z szyi rywalki i zawinął w białą chusteczkę, którą schował do kieszeni. Spojrzał ostatni raz na martwe ciało rywalki i opuścił pokój.
Wrócił z powrotem do pokoju. Na szczęście nikt go nie zauważył stanął przed lustrem. Jego cały mundur był we krwii tej suki. Skrzywił się lekko i zaczął się rozbierać. Wszedł nagi do łazienki i wrzucił brudne ubranie do kosza na pranie. Odwrócił się i oparł o umywalkę. Spojrzał się w lustro i zauważył, że na jego twarzy znajduje się jeszcze więcej krwii. Jego oczy stały się białe. Odkręcił wodę i umył ręce oraz twarz.
Wyszedł z łazienki i podszedł do szafy. Wyciągnął nowy mundur i założył go na siebie
- tamten trzeba będzie spalić - mruknął cicho i sięgnął po siatkę.
Zapakował w nią brudne ubranie i po cichu wymknął się z bunkru. Udał się na małą polane. Znajdowało się dość blisko przez co było duże ryzyko, że ktoś go zauważy. Wyjął rzeczy do spalenia i ułożył na kupce. Wyjął piersiówkę i wysłał znajdujący się w niej alkohol. Materiał szybko go wchłonął. Rzeszą wyjął z kieszeni zapałki. Zapalił jedną z nich i rzucił na stos. Ubranie zaczęło palić się dość szybko. Po kilku minutach został sam pył i proch z kawałkami materiału który się nie dopalił. Nazista zasypał ziemią resztki i wrócił do bazy. Przeszedł przez próg bunkra i pierwsze co usłyszał to głos ZSRR.
- Cześć Rzesza! Szukałem Cię! - Powiedział lekko zamyślony Związek radziecki
- C-co chcesz ? - Zapytał spięty
- Mechanicy powiedzieli, że potrzebuje twojej zgody by pojeździć sobie czołgiem - Odpowiedział z wyrzutem. Nazista westchnął.
- Powiedz im, że się zgadzam - Rzekł starając się wyminąć towarzysza
- Coś się stało? - Zapytał i złapał go za ramie - Jesteś strasznie spięty. Może przejedziesz się ze mną? - Aryjczyk stał tak przez chwilę. Z jednej strony mógłby spędzić trochę czasu z komunstą, jednak z drugiej - właśnie zabił rywalkę i spalił większość dowodów.
- Uh... no dobrze - Powiedział niepewnie na co ZSRR się uśmiechnął
_____________________
WKOŃCU JUGOSŁAWIA ZGINEŁA! KTO SIĘ CIESZY?
Wybaczcie, że tak zwlekałam z opublikowaniem tego rozdziału. Musiałam trochę popracować nad jej śmierci. Oceńcie proszę jak mi wyszło.
Czy tylko mnie bolą tę upały? 29 stopni.. No ja was proszę...
CZYTASZ
Trucizna ZSRR X III Rzesza
Fanfiction" Jedno spotkanie a tak wiele zmienia. Co zrobią gdy na drodze ku ich miłości zaczną pojawiać się przeszkody. Przekonają się czy rodzina potrafi pomóc czy też sieje zamęt. Będą musieli podjąć poważne decyzje. Jeden z nich będzie musiał kogoś stracić...