655 105 26
                                    

- A co powiesz na ten? - Kirishima wyszedł pewnym krokiem z przymierzalni.

- Nie - mruknął blondyn badając go wzrokiem z góry na dół. - Niebieski to nie twój kolor - poprawił się na ozdobnej, bordowej pufie.

Oczywiście to była prawda tylko w połowie. Kirishima wyglądał dobrze we wszystkim, ale najlepiej, kiedy nie miał na sobie niczego.

- Cholera jasna - stęknął. - A myślałem, że to będzie to - tupnął nogą zyritowany. Obrócił się na pięcie i zniknął za zasłonką. - Mam już dość~ - jęknął zmęczony.

- Może tym razem ja coś wybiorę? - warknął Bakugou. Za każdym razem Eijirou prosił o pomoc w wyborze albo którąś z pracownic albo sam coś znajdował. Katsuki już dawno wypatrzył dla Kirishimy garnitur idealny, ale ten non stop typował inny. Zawsze w ciemnym kolorze.

- No nie wiem - mruknął czerwonowłosy. - Jestem już trochę zmęczony - wychylił się lekko zza kotarki. Bakugou wstał i podszedł do mężczyzny.

- To będzie ostatni - uniósł jeden kącik ust. Kirishima, znużony kilkugodzinnym przymierzaniem, odwzajemnił lekko uśmiech, po czym wychylił się mocniej i złożył na ustach blondyna lekki pocałunek.

- Niech ci będzie - westchnął gdy oderwał się od warg chłopaka. - Tylko się pośpiesz! - zniknął za kotarką.

- Nie poganiaj mnie! - krzyknął i wyszedł z korytarza do pomieszczenia głównego, gdzie znajdowały się smokingi. Skierował się w stronę jednego z menekinów, który był ubrany w ten "idealny" garnitur dla Kirishimy.

- Mogę w czymś Panu pomóc? - podeszła do niego niewysoka blondynka o jasnej cerze.

- Ten zestaw - blondyn wskazał na manekina. - Macie rozmiar L?

Kobieta przyjrzała się kompletowi, poczym kiwnęła głową na tak z uśmiechem. Katsuki w duszy dziękował swojemu szczęściu.

Blondynka poprosiła, aby zaczekał na nią chwilkę, a w tym czasie ona pójdzie na zaplecze po odpowiedni rozmiar. Bakugou usiadł na dużej kanapie przy jednej ze ścian. On także odczuwał już efekty kilkudniowego chodzenia po przeróżnych sklepach. Ciuchy okazały się jednak najbardziej wymagające. I o ile blondyn bardzo szybko wybrał swój garnitur oraz buty to Kirishima miał z tym olbrzymi problem. Dzisiaj przymierzył chyba dziesięć różnych kompletów, a nadal nie znalazł tego odpowiedniego. Blondyn miał nadzieję, że ten akurat przypadnie mu do gustu.

Nagle telefon w kieszeni Katsukiego zawibrował. To Eijirou wysłał mu wiadomość.

- Gdzie jesteś?

Nadal w tym sklepie kretynie -

- Ale w sensie kiedy ten garniak mi przyniesiesz?

Bądź cierpliwy -

I na tym ich rozmowa się urwała, bo dziewczyna z wcześniej przyniosła ofoliowany biały smoking.

- To ten - uśmiechnęła się wręczając go blondynowi.

- Dzięki - mruknął i prędko ruszył w stronę przebieralni, w której czekał na niego Kirishima.

- Masz - rzucił podając ukochanemu komplet. Ten tylko zdziwiony spojrzał się na Bakugou.

- Biały? - zmarszył brwi.

- Nie wytrzeszczaj się tak tylko zakładaj - warknął.

Czerwonowłosy posłusznie zniknął za kotarą. Słychać było jedynie szeleszczenie foli, a następnie dźwiek, ocierającego się o skórę, materiału oraz szybki zgrzyt rozporka.

- Wychodzisz?! - krzyknął Katsuki, nie mogąc się doczekać widoku swojej miłości w tym pięknym garniturze.

- J-już, chwila! - usłyszał w odpowiedzi.

Chwilę później zasłonka się rozsunęła, ukazując, czerwonego na twarzy, Kirishimę. Bakugou, który dotąd siedział na pufie oparty o ścianę, poderwał się i oparł się łokciami o kolana. Wpatrując się w klatkę piersiową Eijirou zagryzł dolną wargę. Jak można tak cholernie dobrze wyglądać?

- I jak? - dłonie położył na biodra i obrócił w stronę niewielkiego lustra wewnątrz przymierzalni. Tym samym odwracając się tyłem do Katsukiego.

- Noo - mruknął lustrując wzrokiem jego tyłek. - Z tej stony jest zajebiście - Kirishima parsknął śmiechem i z powrotem stanął przodem do Bakugou.

- Pamiętaj, że jak na razie liczy się przód - oznajmił odchodząc kawałek dalej do wielkiego lustra.

- Ale tył jest równie ważny - blondyn ruszył za Eijirou. Zaszedł go od tyłu i oplótł ręcę w jego tali uniemożliwiając mu tym samym próbę poprawienia klapy marynarki. - Tylko nieco później.

Kirishima zaśmiał się opierając głowę o ramię Bakugou.

- Kocham cię - mruknął Eijirou.

- Ja ciebie też pajacu - odpowiedział mu szeptem czerwonooki. - Zajebiście wyglądasz w tym garniaku.

- Dziękuję - uśmiechnął się. - Ten jest najlepszy - spojrzał na ich odbicie w lustrze. Katsuki zrobił to samo.

- Patrz - wskazał palcem na odzwierciedlenie czerwonowłosego. -- Tutaj stoi powód dla, którego jestem gejem -- oboje się zaśmiali, po czym blondyn zaczął delikatnie jeździć nosem po szyi Kirishimy co jakiś czas ją całując.

- P-proszę Państwa - ich zajęcie przerwała brunetka w okularach. Kobieta widząc ich przytulonych, lekko się speszyła. - Zaraz zamykamy - wyrzuciła z siebie i szybko odeszła. Eijirou zaczerwienił się na policzkach, a Katsuki parsknął śmiechem.

- Bierzemy? - upewnił się blondyn.

- Bierzemy - kiwnął na potwierdzenie głową.

Kilka minut później wyszli z nowym garniturem w papierowej torbie. Kirishima uśmiechał się szeroko zadowolony. Jedna rzecz jednak go zastanawiała.

- Bakugou - szturchnął swojego kochanka łokciem. - Dlaczego wzięliśmy niebieską muszkę? - wyciągnął z torebki jaśniutką, niebieską ozdobę zapakowaną w papierowe pudełeczko z jedną plastikową ścianką, dzięki czemu, można było zobaczyć ją w środku. - Mówiłeś, że niebieski to nie mój kolor - mruknął chowając ją z powrotem.

- Ale ten akurat do ciebie pasował - westchnął. - Tak naprawdę to we wszystkim wyglądasz dobrze - szepnął w nadziei, że Eijirou tego nie usłyszy. Jednak zaraz po wypowiedzeniu tych słów dostał buziaka w policzek.

- Jesteś kochany - uśmiechnął się niewinnie.

- Zamknij się - warknął z rumieńcami na twarzy.

Po dłuższej chwili błądzenia po parkingu znaleźli samochód. Bakugou usiadł na miejscu kierowcy, a Kirishima obok na miejscu pasażera. Oboje zapieli pasy, a torba z garniakiem wylądowała z tyłu za siedzeniem.

Na dzisiaj koniec. Obojgu ulżyło na tę myśl.

Eijirou wlepiał wzrok w szybko zmieniający się obraz za szybą. W głowie układał plan na dzień jutrzejszy.

W końcu zostały tylko dwa tygodnie do ich ślubu.

garnitur || kiribakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz