7

244 17 25
                                    

--------------------------------------------------------
Jest to ostatnia część i chciałam tylko podziękować wszytakim, którzy to czytali i dotrwali do końca. Delektujcie się ostatnim rozdziale.
------------------------------------------------------
Podeszłam do niej i wzięłam broń do ręki. Popatrzałam na nią i zobaczylam, że jej oczy są kompletnie pozbawione emocji. Była pusta w środku. Odłożyłam pistolet i złapałam ją za ramię.

- Hej, wszytstko gra? - spytałam.

- Nie. Nic nie jest w porządku. Nie mogę już tak dłużej. - błądziła wzrokiem szukając punktu zaczepienia.

- O czym Ty mówisz?

- To ja to zrobiłam. Nie Adam - wypowiedziała słowa, które nie chciały do mnie dojść.

- Ale jak to? - niedowierzałam.

Byłam w szoku. Wszyscy byli przekonani, że morderca został ujęty i żyli dalej, nie biorąc pod uwagę faktu, że za kratami jest niewinna osoba.

Wiedziałam, że z wyjaśnieniami Adama jest coś nie tak. Oznaczało, to że siedzi za niewinność i pewnie bardzo mu trudno samemu, a jak jakaś idiotka nie potrafiłam go odwiedzić.

- Nie mogłam już wytrzymać tego stresu i tych wszytakich tajemnic. Powidziałam wszystko Adamowi, a on uznał, że nie mogę się przyznać. Powidział, że weźmie winę na siebie.

- Jak mogłaś na to pozwolić?! - byłam w szoku.

- Sam wyszedł z taką inicjatywą. Byłam przerażona, że mnie złapią, więc zgodziłam się. - jej twarz dalej pozostawała obojętna, jakby kompletnie była pozbawiona jakichkolwiek uczuć.

- Jak to się stało?- musiałam wiedzieć.

- Kupiłam tabletek gwałtu od znajomego dilera. Wsypałam całą jej zawartość do wina, które ze sobą przyniosłam i zakleiłam korek tak, aby nikt się nie skapnął. Nie piłam tego. Wiedziałam, że oni będą po tym otumanieni i będzie łatwo mi ich zabić, bo nie będę mogli się bronić. Weszłam do kuchni, a Dawid narzekał na bałagan, podczas gdy Julka układała i myła talerze. Udawałam, że chce jej pomóc. Chwyciłam za najbliższy nóż i wbiłam jej go. Nawet nie pamiętam gdzie. Potem drugi i trzeci i czwarty. Dawid starał się zareagować, ale nie był w stanie. Zabicie jego było jeszcze bardziej satysfakcjonujące.

- Co się stało dalej?

- Miałam te same ubrania na zmianę, żeby nikt się nie zorientował. Na moje szczęście Adam miał taką samą bluzę. Potem wzięłam tabletkę, aby badania krwi wyszły pozytywnie i poszłam na górę się położyć. Plan idealny.

- Czyli to Ty mnie zaatakowałaś?

- Tak.  Nawet nie wiesz jak śmiesznie było patrzeć jak leżysz na chodniku cała przerażona.

Stałam tam jak kółek nie widząc co zrobić i co powidzieć.

-  Czy Ty rozumiesz co zrobiłaś? Nie dość, że zabiłaś dwójkę naszych przyjaciół, to jeszcze wsadziłaś kolejnego z nich za niewinność za kratki!

- Oni nie byli moimi przyjaciółmi! Przez nich zginął Filip - chwyciła za broń. - Ja go kocham i nie miałam szansy nawet z nim być przez nich! Nie mieli prawa żyć!

- Nie możesz tak mówić! - starałam się zabrać jej broń, ale bałam się, że zaraz mnie nią zabije.

Musiałam zachować trzeźwość umysłu. Powinnam jakoś wezwać policję, ale nie miałam nawet jka sięgnąć po telefon, żeby tego nie zauważyła. Byłam w wielkich tarapatach.

- A Adam? Nie obchodzi Cię, że skażą go za niewinność? - próbowałam zagrać na jej emocjach.

- Oczywiście, że obchodzi.

- I chcesz tak spokojnie na to pozwolić? - liczyłam, że w końcu odłoży pistolet.

- Nie mam zamiaru. On jedyny wyciągnął do mnie pomocną dłoń. - powidziała i przyłożyła broń do skroni.

- Stój! jeżeli to zrobisz i się nie przyznasz to Adama nikt nie uratuje. Musisz się przyznać, tylko tak go uwolnią.

- Nie... Nie mogą mnie zamknąć. Nie wytrzymała bym tam. Mam inny plan - uśmiechnęła się, ale nie należał on do przyjemnych dla oczu. - Na broni są twoje odciski palców, a ja zadzwoniłam przed twoim przyjsciem na policję, że jestem zastraszana przez Ciebie oraz, że boję się o własne życie. Będą mieć nowego mordercę, a Adam zostanie uwolniony.

- Patka nie możesz...

Nie dokończyłam, ponieważ usłyszałam huk. Strzeliła. Jej krew była na ścianie, a ona leżała bezwładnie i już nigdy miało się to nie zmienić. Usłyszałam syreny policyjne. Cała panikowałam. Nie miałam co zrobić, wiec pozostało mi tylko jedno wyjście. Uciec...

Domek nad jezioremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz