rozdział III

185 10 2
                                    

Harry znowu musiał pracować nad ciężką i trudną do wyjaśnienia sprawą. Jako Główny Auror nie tylko koordynował pracę innych, czytał raporty i udzielał reprymend, ale również zajmował się tymi najdziwniejszymi śledztwami, z którymi jego podwładni sobie nie radzili. Tym razem chodziło o przeklęte pierścienie, które ktoś puszczał w obieg - zgrabnie ochrzczone przez prasę „goraczką złota". Poważnie raniły już 10 osób (głównie kobiety w wieku 20-30 lat), więc sprawa miała najwyższy priorytet i najlepszą grupę dochodzeniową. W Św. Mungu oznajmili, że nie znając klątwy nie są w stanie wyleczyć pacjentów oraz powiadomili już rodziny ofiar, iż ich bliskim nie zostało więcej czasu niż miesiąc.
Departament Tajemnic znowu utknął w miejscu i nie potrafił nic ustalić. Dlatego Harry był zmuszony ponownie zwrócić się do Francuzów po pomoc, gdyż ich ekspert był uważany za geniusza i przy okazji najlepszego w swoim fachu (chwała Merlinie za Unię Magiczną i zacieśnienie współpracy w walce z czarną magią po II Wojnie Czarodziejów). Oczywiście jak zawsze wraz z prośbą o współpracę była zawarta w liście również prośba o przyjazd ich eksperta do Anglii i współpraca osobista, a nie przez sowy (jak to zwykle miało miejsce).
Odpowiedź przyszła zaskakująco szybko, bo już następnego dnia, a przyniosła ją francuska sowa.

5 października 2017r.

Szanowny Panie Główny Aurorze Potter!

Pozwoliłem sobie osobiście odpowiedzieć na pana prośbę. Sądzę, że ten list otrzyma pan jeszcze przed pismem od moich przełożonych, dlatego liczę, że wreszcie przyswoi sobie Pan, na czym ma polegać nasza "współpraca".

Posłużę się językiem prostym i nie zamierzam bawić się w dyplomatę, gdyż jak widzę w przypadku 53 wcześniejszych listów nie przyniosła ona zamierzonych efektów. Mam nadzieję, że w tej formie będzie Panu łatwiej zrozumieć treść i przekaz.

Moja odpowiedź brzmi: Nie, spieprzaj! Czy pan myśli, że tylko w Anglii istnieje zagrożenie czarną magią?! Choć jestem zmuszony przyznać, że tylko Anglicy są takimi imbecylami i nie potrafią sobie poradzić z żadną sprawą sami, nawet tą najbardziej banalną, to nie są jedynymi ludźmi na świecie potrzebującymi mojej pomocy. Śmiem nawet twierdzić, że w Anglii nie ma problemu z czarną magią tylko wszechobecną głupotą i idiotami na najwyższych stanowiskach w ministerstwie (Pana się to również tyczy, Panie "Główny Imbecylu/Aurorze" Potter). Napiszę szczerze: Inne państwa zwracają się do mnie z poważnymi problemami, pozwoli Pan, że powtórzę: POWAŻNYMI PROBLEMAMI. Rozumiem przez to zawiłe i skomplikowane czarnomagiczne uroki, które są interesującym wyzwaniem intelektualnym, a nie nudną zabawą na pięć minut, która kończy się pieciogodzinnym pisaniem raportu, żeby brytyjscy analfabeci byli w stanie cokolwiek zrozumieć. Zatem znów się powtórzę: Nie mam najmniejszego zamiaru przyjeżdżać do Anglii, odpieprzcie się, do jasnej cholery! Liczę, że przekaz wreszcie dotarł do Pańskiego zakutego łba.

Porozumienia Unii Magicznej zmuszają mnie, niestety, do współpracy - z idiotami Pana pokroju - więc jestem zobligowany dodać tę formułkę, jednakże niech Pan wie, że jest kompletnie nieszczera:
Francuski Departament Tajemnic bardzo chętnie podzieli się swoją wiedzą oraz doświadczeniem i pomoże Panu rozwiązać tę sprawę. Niestety nasz ekspert posiada liczne obowiązki, które zatrzymują go w kraju. Zapewniamy jednak, iż spróbuje znaleźć sposobność, aby Panu pomóc. Prosimy o przesłanie czarnomagicznego artefaktu sową, a my zajmiemy się tą sprawą, tak szybko, jak to tylko możliwe (czyt. nigdy).

Och, jeszcze jedno. Jeżeli już zmarnuję swój czas na Pański kłopocik, to niech Pan nie liczy na poznanie efektów mojej pracy, jeżeli będzie Pan, zgodnie ze swoim, niezwykle irytującym zwyczajem, przysyłał mi sowy co pięć minut z zapytaniem o postępy.

Pozwoli Pan, że ponownie przywołam idee fixe* tego listu: Moja noga nigdy nie postanie w Anglii, by poświęcić (a co za tym idzie również zmarnować) moją całą uwagę i czas banalnym sprawom, z którymi Pańskie ministerstwo nie jest w stanie sobie poradzić. Odpieprzcie się, do jasnej cholery i przestańcie o to pytać!

Nie pozdrawiam i radzę znaleźć wreszcie własnego eksperta.

Le principal expert en magie noire Département français des secrets**

______________

* Idee fixe - w muzyce: myśl przewodnia (i tu użyte w tym znaczeniu), w psychologii: natrętna myśl

** Główny ekspert Czarnimagiczny, Francuski departament Tajemnic (przekład zawdzięczam niezastąpionemu Tłumaczowi Google, kompletnie nie znam francuskiego, więc muszę mu zaufać); jeszcze jedna uwaga, nie ma podpisu imiennego, bo "Francuski Ekspert Czarnimagiczny" że względu na bezpieczeństwo zachowuje anonimowość, prasa też nie będzie znała jego danych osobowych. Jedynymi wtajemniczonymi będzie Scorpius, Albus (Bo głupi młody Malfoy musiał się pochwalić ojcem przed psiapsielem) i Antoine Prince (Francuski Minister Magii).

(Oh) Dear...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz