~Hana Uzumaki~
Biegłam ile sił w nogach by dotrzeć do szpitala. Został tam przeniesiony Kakashi po nie udanej próbie ratowania Rin. Zajmuje się nim ciocia Tsunade, która wysłała mnie do Uchihów po specjalne pieczęcie gdyż Hatake aktywował Mangekyo Sharingan'a co w jego przypadku jest cholernie niebezpieczne. Byłam tak zdeterminowana tym by ratować przyjaciela, że nawet nie miałam głowy do tego by rozpaczać nad Noharą
-Jestem! - krzyknęłam wbiegając do sali i przekazując zwój kobiecie, wzięła go i kazał mi wyjść
Siedziałam na korytarzu i dopiero teraz mogłam pozwolić łzą płynąć. Oparłam się plecami o ścianę i zjechałam po niej siadając. Po prostu ryczałam, to było okropne...
^Retrospekcja^
Ruszyliśmy z Minato po Kakashiego, a gdy dotarliśmy na miejsce walki zobaczyliśmy całą masę ciał, wszyscy przeciwnicy zostali przebici jakimiś dziwnymi... Nie wiem nawet jak to nazwać. Przypominały trochę ciernie.
W pewnym momencie zobaczyliśmy nieprzytomnego Hatake, a kawałek dalej leżało ciało mojej przyjaciółki i uczennicy blondyna. Podbiegliśmy, ja od razu uklękłam koło chłopaka i zaczęłam go uleczać.
-Hana... - Namikaze zwrócił na siebie moją uwagę, popatrzyłam na niego, a potem na ciało - To Chidori - wypowiedział to z zawahaniem
-Co to za pieczęć? - pokazałam na odkrytą część brzucha dziewczyny - Czy to...
-Sanbi... Zapieczętowali w niej trójogoniatego ale ta pieczęć jest dziwna, słaba, tak jakby miała zostać zerwana w danym momencie - wyjaśnił analizując, ja nie przestawałam uleczać srebrnowłosego - Co z nim? - spytał nagle
- Właśnie w tym największy problem, że nie wiem, to wygląda jak nagły skok Chakry, a potem jej drastyczny spadek - objaśniłam - Chyba, że... - położyłam dłoń pokrytą zieloną Chakrą do lewego oka nieprzytomnego - O Boże. Minato to Mangekyo!
-Co?! Zabieramy go do Tsunade - zarządził, zabraliśmy ich i wróciliśmy do wioski
W szpitalu zastaliśmy Senju
-Co mu jest? - zapytała biorąc czarnookiego na salę
-Aktywował Mangekyo Sharingan'a - odparł niebieskooki
-Hana, leć do Uchihów, niech Fugaku da jakąś blokadę, przecież to może go zabić! - rozkazała głośno
-Hai! - wybiegłam
^Koniec retrospekcji^
-Hana... - z rozmyślać wyrwał mnie głos sanninki
-Hai?
-Sytuacja opanowana, Kakashi powinien niedługo się obudzić - otwierałam już usta - Tak możesz do niego iść - odpowiedziała na niezadane jeszcze przeze mnie pytanie
-Arigato - weszłam powoli do pomieszczenia i usiadłam koło łóżka Hatake czekając aż srebrnowłosy się obudzi
Doczekałam się dopiero po jakiś 30 minutach, przez które dalej zastanawiałam się nad tym jak to się mogło stać. Przecież Kakashi nie zabiłby Rin. Nigdy! I jakim cudem było tam tyle trupów?
Gdy zobaczyłam jak chłopak się podnosi rzuciłam mu się na szyję
-Całe szczęście, że nic ci nie jest - wyszeptałam przez łzy
-Hana... Cz-czy ja... Czy ja zabiłem Rin? - odsunęłam się od niego i popatrzyłam w oczy ale nie odpowiadałam
-Nie wiem... Nie było mnie tam, nic nie pamiętasz? - powiedziałam zgodnie z prawdą
-J-ja biegłem z Chidori na przeciwnika i nagle... ona wybiegła i ja nie mogłem się już zatrzymać - popatrzył na swoje dłonie - Hana, ja zabiłem Rin - na pościel kapały jego łzy - Odejdź - oznajmił nagle
-Co? - wyszeptałam
-Błagam Hana odejdź, nie zbliżaj się do mnie nie chcę też ciebie skrzywdzić. Obiecałem Obito, że będę ją chronił, a ja ją zabiłem!
-Ale przecież mówisz że to ona się nabiła! Nie chciałeś tego! - krzyczałam przez łzy i znowu go przytuliłam, dlaczego? Dlaczego w momencie gdy wszyscy pogodziliśmy się ze śmiercią Uchihy i zaczęliśmy żyć normalnie to musiało stać się coś takiego
Trwaliśmy w uścisku do momentu aż do sali nie wszedł Minato. Spojrzeliśmy na niego lecz Hatake zaraz spuścił wzrok
-Kakashi, jak się czujesz? - spytał niby spokojnie ale w jego niebieskich tęczówkach widziałam ból, platynowowłosy tylko na niego spojrzał - Masz rację niepotrzebnie pytam. Jednak jesli już się obudziłeś to muszę wiedzieć co się stało... Opowiedz mi wszystko ze szczegółami - chciałam go skarcić za męczenie Hatake od razu po przebudzeniu, ale Kakashi się odezwał
-J-ja... Wyciągnąłem ją z tej jaskini i biegliśmy przez las. Mówiła coś że dziwnie się czuje, że coś jest nie tak. Nawet powiedziała, że nie może wrócić do wioski. Natrafiliśmy na Shinobi, było ich za dużo. W pewnym momencie miałem okazję zabić jednego z nich więc aktywowałem Chidori i wybiegłem... Ona w ostatniej chwili wyskoczyła. Ja nie byłem w stanie się już zatrzymać - objaśnił wszystko - Przepraszam, sensei... Znowu zawiodłem - wyszeptał
-Nie Kakashi. Próbowałeś ją ratować, Rin popełniła samobójstwo by ratować wioskę - chłopak popatrzył na niego nie rozumiejąc
-Zapieczętowali w niej Trójogoniastego i chcieli wypuścić gdy wrócicie do wioski - wyjaśniłam za blondyna
-Czyli... Specjalnie dali mi ją uratować... - zauważył
-Najprawdopodobniej tak. Pozostaje jeszcze jedna sprawa... Kakashi to ty pokonałeś tych wszystkich Shinobi? - dopytał
-Co? Nie. Gdy straciłem przytomność, było ich jeszcze bardzo wielu - przyznał
-Dobrze, nie będę cię już dzisiaj męczył. Odpoczywaj -Aniki rozczochrał mu włosy na głowie i wyszedł
Hatake zastosował się do jego sugestii i się położył. Wpatrywał się w sufit
-Hana-chan...
-Tak?
-Możesz mi coś obiecać?
-A co takiego?
-Obiecasz mi, że nie dasz się zabić i nie zostawisz mnie? - podniósł się patrząc mi w oczy
-Obiecuję - uśmiechnęłam się do niego ciepło
Drzwi do pomieszczenia się otworzyły i stanęła w nich ciocia Tsunade
-Hana, Kushina prosi byś wróciła na chwilę do domu, idź, a ja w tym czasie przebadam Kakashiego - skinęłam głową i wstałam, posłałam przyjacielowi jeszcze ostatni uśmiech i wyszłam
CZYTASZ
You're my whole world //Kakashi x Oc//
RomanceTa opowieść będzie inna niż wszystkie, nie raz pewnie natrafiłeś na FF gdzie Kakashi Hatake zakochuje się w siostrze Minato Namikaze ale tutaj będzie inaczej, tutaj to Kushina Uzumaki będzie posiadać młodszą siostrę w wieku srebrnowłosego. ~Miłość...