1.początek

117 3 1
                                    


- Wysiadaj.- krzyczy na mnie jakiś łysy i wysoki facet.
- no wysiadaj z auta bo nie skończy się to miło - w tym momencie przystawia pistolet do skroni mojej mamie.- która ma łzy w oczach a ze wzroku czytam ze mam tego nie robić ale nie mogę pozwolić żeby coś się jej stało.
-Dobra już wysiadam tylko nic jej nie rób - mówię spanikowana i szybko wysiadam z auta.

-Widzisz to większe auto na poboczu?- Kiwam niepewnie głową na tak.
- Idziesz tam i robisz co ci karzą.

-Dobrze. - mówię ze strachem.

Gdy już doszłam auta dostawczego w kolorze czerwonym z białymi drzwiami z tyłu, kazali mi do niego wsiąść. W środku było już parę osób, dziewczyn jak i chłopaków. Widać było, że są w rożnym wieku i o różnej urodzie. Wszyscy patrzyli ze strachem. Nagle czuje jak ktoś mnie mocno pchnął i trzasnął drzwiami, upadam na kolana na końcu przyczepy. Siadam pod ścianą, podkurczam nogi i obejmuje je rękoma. Opieram czoło na kolana i tak siedzie. Czuje jak kierowca odpala silnik, ruszamy. Po pewnym czasie podnoszę wzrok, obserwuje ludzi. Wszyscy są wystraszeni. Ja czuję suchość w ustach, drżą mi ręce i nogi. Nie wiem ile już tu siedzę, ale auto się zatrzymało. Drzwi się otworzyły i stanęło w nich pięciu mężczyzn. Popatrzyli na nas jakby czegoś oczekiwali. Po chwili zaczęli się nudzić i szeptali do siebie patrząc na nas.Gdy zaczęli spoglądać na mnie poczułam dziwny przypływ odwagi.

- Czego od nas chcecie?-zapytałam się ale gdy zobaczyłam ich wzrok na sobie od razu tego pożałowałam.

-Domyśl się - Odpowiedział mi jeden z nich przeszywając mnie wzrokiem.

Co mi po jednym słowie. Czego się mam niby domyślić, że prawdopodobnie porwali mnie jacyś psychopaci, nie wiadomo co z nami zrobią i czy wogule któreś z nas to przeżyje. Czułam zirytowanie, strach i złość tym wszystkim. Gdy stanęli tyłem do nas i nie widzieli nas. Poczułam w sobie odwagę  i wskoczyłam jednemu z nich na plecy. Mężczyzna był krotko ściętym szatynem, był wysoki i umięśniony ale nie napakowany. Zaczepiłam ręce wokół jego szyi i próbowałam je zacieśnić. Nagle zostałam przerzucona przez jego głowę, znalazłam się na ziemi i wylądowałam boleśnie na plecach, na jakimś żwirku poza ciężarówką. Kiedy sobie uświadomiłam gdzie jestem i słyszę zamykanie drzwi od ciężarówki byłam przerażona oraz pewna, że zaraz zginę. Bałam się otworzyć oczy. W końcu usłyszałam chrząkniecie. Otwierałam pomału oczy i zobaczyłam twarz tego mężczyzny, na którego się rzuciłam i jego brązowe oczy wpatrzone we mnie. Stał uśmiechnięty?

-Brawo w końcu ktoś się odważył. - powiedział i zaczął klaskać, a wraz z nim reszta.

-C-co? Ale o co chodzi?

-Wstawaj wszystko Ci wytłumaczę. Od dziś jestem twoim opiekunem, póki się wszystkiego nie nauczysz i wrócisz do domu. - Patrzyłam na niego nie rozumiejąc niczego. Nagle podał mi rękę żebym w końcu wstała. Niepewnie to zrobiłam i wstałam. Gdy już byłam na nogach otrzepałam się z ziemi. Popatrzyłam się na niego.

-Choć zaprowadzę cie do twojego pokoju. - Bez słowa za nim ruszyłam.

-Nie wiedziałam jak się zachować. Weszliśmy do maleńkiego pomieszczenia, utrzymanego w barwach szarości, w którym nie było nic poza kolejnymi czarnymi drzwiami.

-Uważaj, za tymi drzwiami są schody, nie przewróć się.

- Dobrze. - tylko odpowiedziałam.

Przeszliśmy przez drzwi i zaczęliśmy schodzić po schodach. Klatka schodowa też była pomalowana w ciemnych kolorach. Na ich końcu było dużo drzwi po lewej i prawej stronie w rożnej kolorystyce. Dalej szłam zanim.

- Mogę Ci zadać kilka pytań? -Zapytałam tak cicho i myślałam, że tego nie usłyszał.

-Tak pewnie, pytaj o co chcesz.

-Jak mam się do Ciebie zwracać?

- Zapomniałem Ci się przedstawić? - kiwnęłam głową na znak że tak
- Przepraszam musiałem zapomnieć ale sama wiesz ile się dzisiaj działo. Zresztą to jeszcze nie koniec. Nazywam się Matthew ale możesz mi mówić Matt.

- Ja jestem Blanka Fojt.  A daleko jeszcze?- Zaczął się śmiać z mojego pytania.

- Nie jeszcze kawałek. Bolą Cie już nogi ?

-Trochę. -przyznaje.

-To będzie trzeba ciężko pracować nad twoją kondycją.

- Gdzie ja jestem? Co to jest za miejsce ?

- Jesteś w głównej bazie OiB czyli Obrona i Bezpieczeństwo. Pilnujemy albo chronimy ważne osoby ale nie tylko. Ogólnie mówiąc to chronimy cały świat również przed tą zła organizacją.

- Złą organizacją? - Pytam coraz bardziej zaciekawiona.

- Spokojnie wszystkiego się dowiesz, im lepiej będziesz się uczyła tym szybciej wrócisz do domu i rodziny. Ale ciągle będziesz naszą "tajną agentką".

-A jeżeli, nie chce nią być?

- Teraz już nie masz wyjścia, trzeba było mnie nie atakować. Tym potwierdziłaś, że się wstępnie zgadzasz. Potem będziesz musiała złożyć rożne przysięgi i inne różne rzeczy.

- Czyli to, że tyle nas tam jechało to był pierwszy test?

-Tak dokładnie.





Wybrana ( Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz