-Dzień dobry!- Krzyknął Hobi wychodzący z łazienki
-D-dzień dobry...-Powiedziałaś zaspana.
On poklepał cię po głowie i poszedł na dół, ale zaraz wrócił z śniadaniem.
-Dziękuję Hobi, jesteś kochany.
Podał ci tacę z jedzeniem i oczekiwał na twoją recenzję. Po dłuższej chwili on powiedział.
-I jak?Ty wzięłaś łyk kakaa i odparłaś:
-Bardzo dobre.
On się zaczął śmiać, ty zrobiłaś głupią minę bo nie wiedziałaś co było w twojej odpowiedzi takie śmieszne aż uspokoił się i starł dłonią twojego "wąsa z pianki od kakaa" i dopiero wtedy zorientowałaś się o co mu chodziło i też zaczęłaś się śmiać.
Skończyłaś jeść, chciałaś posprzątać po sobie ale Hobi nalegał że on to zrobi.
Była już chyba 14:30 a do Hobiasza zadzwonił Lider i kazał mu przyjechać do studia. Hobi był smutny że musiał już jechać, tobie zresztą też.
-Muszę jechać...-Wiem...
Odprowadziłaś go do drzwi i mu je otworzyłaś, ale zanim Hobi wyszedł mocno się przytuliliście.
Gdy odjeżdżał swoim sportowym samochodem pomachał ci, a ty odmachałaś.--------------------------------------Hobi-------------------------------------
Gdy tak jechałem do studia nie mogłem przestać myśleć o [T.I]. To musi być ta jedyna poprostu MUSI.
-Gdzieś ty był?- powiedział poddenerwowany Nomjoon-Ja? Byłem u przyjaciółki.
-Ooo! Nasza Nadziejka ma dziewczynę- powiedział uradowany Yoongi klepiąc mnie po barku.
-Oj chciałbym żeby była moją dziewczyną...- zrobiłem smutną minkę.
-Kiedy ją poznamy!?- Wykrzyczał Jin z kuchni.
-A może zaprosimy ją za tydzień do nas na obiad?- zapytał się podekscytowany TaeTae.
--------------------------------------[T.I]--------------------------------------
Zadzwoniłaś do [I.P] chciałaś jej opowiedzieć o dniu spędzonym z Hobim ale już od początku rozmowy słyszałaś jej narzekanie na twojego nowego przyjaciela.
-Po co się wtedy do niego odwróciłaś...-Chciałam odzyskać swoją resztę.
-Parę groszy tylko. Nie musiałaś tracić na nie czas.
Zmieniła temat na relację z jej chłopakiem John Cho, gdy tak o sobie i o nim opowiadała ty wyobrażałaś sobie co by było gdybyś była z Hobim.
-Co nie?-Co? Znaczy tak tak! Masz rację w 100%!
-Zawsze ją mam- czułam ten jej uśmiech satysfakcji.
Poplotkowałyście sobie jeszcze trochę i się rozłączyłaś. Poszłaś zrobić sobie coś do jedzenia i potem poszłaś na kanapę oglądać TV.
-------------------------dwa tygodnie później-----------------------
Minęły dwa tygodnie od twojego spotkania z Hobim.
Nieodzywał się do ciebie od tamtej chwili, myślałaś że o tobie już poprostu zapomniał aż tu nagle zadzwonił do ciebie właśnie ON.
-Hej [T.I]! Zapraszam Cię do siebie na obiad, chcesz przyjachać?-Hej! Z wielką chęcią chcę.
-Okej, zaraz u ciebie będę.
Poszłaś się przyszykować, wkońcu nie mogłaś pokazać im się w dresach! Założyłaś czarne jeansy z dziurą na kolanie i luźną bluzkę z długim rękawem w żółto czarne paski a do tego klasyczne vansy
Po jakiejś godzinie z dworu słyszałaś klakson sportowego samochodu Hobiego, zbiegłaś po schodach prawię się zabijajac.
-Cześć mała aish, po co to powiedziałem?!-Cześć duży [T.I] i po co to gadasz... Pewnie ma mnie za wariatkę.
-Chłopaki napewno cię polubią. Tak jak ja.
-Miejmy nadzieję hah.
Do dormu dojechaliście w półtorej godziny, korki i te sprawy. Droga minęła wam szybko i przyjemnie.
-Pięknie mieszkasz Hobi
Chłopak otworzył ci drzwi i było jeszcze piękniej, po chwili usłyszałaś tylko "chłopaki! Poznajcie moją dzie... Ekhem przyjaciółkę" Hobi zrobił się cały czerwony i zresztą ty też.