II

272 18 3
                                    

Kolejny ten sam dzień, ta sama droga do domu, te same drzewa, kwiaty. Idę spokojnie ze słuchawkami w uszach nie przejmując się niczym. Nagle kątem oka zauważam postać idącą obok mnie. Spojrzałam na towarzysza i nie mogłam uwierzyć to naprawdę on. Chłopak z mojej szkoły, który się ze mnie wyśmiewa przyspieszyłam kroku a on razem ze mną. Złapał mnie za nadgarstek i powiedział:

- co tak uciekasz kosmitko- powiedział z tym swoim uśmieszkiem.

Próbowałam się mu wyrwać ale był za silny.

- no co uciekasz boisz się, że mnie zabijesz?- zaśmiał się.

Już miałam się poddać. Łzy naleciały mi do oczu. Przygotowałam się na uderzenie lecz nic takiego się nie zdarzyło. Otworzyłam oczy i tego się nie spodziewałam. Zobaczyłam jak Jisung bije się z tym chłopakiem. Nie mogłam na to patrzeć od razu przypomniał mi się obraz z przed 3 lat.

- tato przestań- krzyknęłam płacząc.
- obie jesteście nic nie warte, ty- zwrócił się do mamy- jesteś zwykłą dziwką a ty- popatrzył na mnie- jesteś diabłem przesłanym na nas.

Krzyknął i szybko wyszedł z domu. A ja szybko podbiegłam do mamy i ją przytuliłam. Od tego czasu nigdy nie wrócił.

- przestańcie- krzyknęłam.

Odwrócili głowy w moją stronę. Chłopak z mojej szkoły, uciekł. Za to Jiusng podszedł do mnie i zapytał z troską.

- wszystko w porzadku?
- tak- szybko wyrwałam i odwróciłam się z zamiarem odejścia.
- kto to był?- złapał mnie za nadgarstek.
- nikt- nie chciałam ciągnąć tej rozmowy.
- rozumiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać ale się martwię.
- po co się martwisz taką osobą jak ja nawet mnie nie znasz.
- mówiłem już, że chciałbym się z Tobą zaprzyjaźnić.
- nie potrzebuję znajomych wole samotność.
- nikt nie powinien być sam.
- ja na to zasługuję.
- przestań gadać głupoty.

Nawet nie zauważyłam kiedy jakimś cudem znaleźliśmy się pod moim domem.

- a wiec tu mieszkasz.
- pa!- krzyknęłam do niego i wbiegłam do domu.

Pov. Jisung

Przynajmniej się do mnie odezwała i pożegnała się jest jakiś progres jeszcze ją do siebie przekonam. Nagle usłyszałem dzwonek mojego telefonu.

- tak szefie?... jasne już jadę... przepraszam.... okej.

Dowiedział się o tej bujce będę miał przechlapane. Szybko pojechałem do wytwórni. Skierowałem się do gabinetu szefa.

- już jestem- lekko przerażony powiedziałem.
- co to ma znaczyć- wkurzony pokazał mi zdjęcia.
- to ja.
- nie żartuj sobie Jisung.
- przepraszam ale musiałem pomóc komuś.
- kim jest ta osoba?
- tego jeszcze nie wiem proszę szefa.
- jak to nie wiesz?
- nie poznałem jej imienia, jeszcze.
- czyli to dziewczyna! Jisung dobrze wiesz, że nie możesz się umawiać z żadnymi dziewczynami.
- a jeśli byłby to chlopak- powiedziałem niby poważnie.
- ale masz dzisiaj dobry humor chłopcze.
- jak zawsze.

Pov. 3 osobowa.

Dziewczyna zamknęła drzwi i skierowała się do swojego pokoju. Dotknęła dłońmi twarzy i spojrzała w lustro.

- dlaczego taka jestem- powiedziała.

Rozmyślania przerwał jej dzwonek telefonu. Osobą, która do niej zadzwoniła to...

// przepraszam za przerwę i błędy

|| You change my life || ~ Han Jisung ff ~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz