Noc rozciągnęła się leniwie na suficie wszechświata, chociaż jej ukojenie nie wpłynęło na wszystkich mieszkańców, znajdując wyjątek w pewnym mieście. Zdarzyło się tak, bowiem w niektórych przypadkach spokój był aż nie na miejscu.
Letnie powietrze trwało upojone ciepłem i wonią kwiatów, jak pachnąca ściana bezpieczeństwa otaczająca królewską posesję. Ale na nic się zdała, jeśli chodziło o ochronę przed ludzką tragedią, odgrywającą się pośród murów zamku Charleston.
Gdyby ktoś na tyle szalony i głupi spróbował wspiąć się o tej porze po gładkich i stromych kamieniach do komnat królewskich być może miałby na tyle ciekawskiego szczęścia, że przelotnie zajrzałby do sypialni książęcych.
A tam właśnie rozgrywała się nasza tragedia.
Zdecydowanie niewyglądający na sennego młody książę, z jasnymi włosami spiętymi bezładnie, w rozchełstanej koszuli, którą obecne kanony mogły zaliczać jako odzienie bieliźniane tudzież nocne, patrzył w napięciu na sprawcę całego zamieszania. Był on w podobnym wieku, bardziej elegancko prezentując się o tej nieboskiej porze. Wynikało to jedynie z przesadnej, wręcz chorej, uważności jaką przykładał do swojego wizerunku oraz przygotowania zawczasu do owego spotkania.
– Żartujesz sobie teraz ze mnie – westchnął cicho książę głosem jak cięciwa łuku przecięta strzałą. Poprawił koszulę, robiąc krok w stronę drugiego młodzieńca. Pobożne życzenie by zimne tęczówki potwierdziły, że to jedynie zabawa, test na lojalność, sadystyczne podpuszczanie, spotkało się nieprzyjemnie ze zrozumieniem, że pod zrezygnowanym tonem nie krył się dżin. I, że jego życzenie się nie spełni.
– Niestety nie. Jest to bolesne, ale życie przysporzy nam znacznie więcej cierpienia jeśli pozwolimy mu na to, Jacky. – Wyciągnął dłoń przed siebie, jakby chcąc po raz ostatni pogładzić ukochanego po policzku. John nie odsunął się, ale palce nawet go nie musnęły. Zatrzymało je poczucie zgrozy tym gestem. – Nawet jeśli nie traktujesz tego małżeństwa poważnie twoja żona będzie królową. Będzie drugą instancją władzy. Nielojalność wobec niej detronizuje cię jako głowę państwa. Pomyśl o stabilności kraju, a nie zadręczaj się egoizmem.
Książę prychnął, łapiąc kochanka gwałtownie za nadgarstki. Zmieszane spojrzenie wbiło się w jego twarz.
– Co mi po kraju, co mi po żonie, jeśli ciebie ze mną nie będzie? Sprzykrzyły mi się już machinacje mojego ojca, by usunąć cię z dworu. Kocham cię, dobrze o tym wiesz. I będę cię kochał, jako książę i jako król. Więc skończ z łaski swojej i wracaj do łóżka – zakończył znacznie łagodniej, przyciągając go do siebie stanowczo. Francis był niewzruszony. Zadreptał w miejscu, chcąc wyrwać się z uścisku.
– Powiedziałem, że albo królestwo, albo ja. Skoro nie potrafisz się zdecydować, John, zrobię to za ciebie.
Palce przesunęły się po jasnych włosach, ciągnąc za nie zbyt mocno. Ból fizyczny nie mógł jednak ukoić wrzasku duszy, który namacalnie kłębił się w jasnych oczach Johna.
– Kiedy to nie jest takie proste. Nawet jeśli miałbym wybór. Ucieczka z tobą skazuje nas obu na podejrzenia. Naprawdę, zostań tu ze mną i bądź bezpieczny.
– Tak byłoby najlepiej dla ciebie, co? Za pół roku ślub, a ty zamierzasz zasiać podejrzenia w żonie nie wracając na noc do wspólnych sypialni? Już powiedziałem, co o tym myślę. Żegnaj, mości książę. Oby przyszłe czasy okazały się dla ciebie łaskawe.
Francis ślepy na rozdarcie na twarzy kochanka odwrócił się na pięcie i podszedł do okna. Kącik ust uniósł się delikatnie, gdy jego spojrzenie natknęło się na gwiazdy. Skłamałby, gdyby powiedział, że nie cierpiał przez to rozstanie. Ale nie robił tego tylko i wyłącznie dla siebie, ponieważ w tym momencie odrzucenie własnego życia wydawało się równe wartością.
A poza tym nic w życiu nie pozostaje na zawsze takie samo.
________________________________________________________
szczerze, ogromnie się stresuję publikując ten króciutki prolog. już od razu mówię, wydarzenia z opowiadania dzieją się 6 miesięcy po prologu, po prostu chciałam wyjaśnić parę spraw czy coś. Mam nadzieję, że spodoba wam się to, co spróbuję wam przedstawić, ale musicie uzbroić się w cierpliwość ^^. Alexander pojawi się już w następnym rozdziale także tempo.
wasza Rev
CZYTASZ
zasypiając wróżki w popiele |Cinderella AU! Lams| W PRZYGOTOWANIU
FanfictionZimowy Bal. Czyż nie brzmi znajomo? Młody, przystojny książę poszukuje rozpaczliwie małżonki na tyle mądrej, by zdołała współrządzić oraz na tyle znośnej, by nie zamordował jej przy pierwszej lepszej okazji. Dam w pałacu jest na pęczki, lecz tylko...