Witam Cię serdecznie. Pragnę pokazać Ci moje odczucia i stany emocjonalne, ale także myśli, które posiadałam w tamtym momencie. W momencie zapisywania tego tekstu w notatniku.
Zaczynamy
Wiesz co?
Nie potrzebne było mi to wszystko, gdy miałam Ciebie.
Mogę nie mieć nic, mając Ciebie.
Bo dla mnie jest to wzruszające, taka miłość, która nie ustanie, jaką dażę Ciebie i ciągłe zabiegam o Twoje względy.
Chcieliśmy, kiedyś razem, opowiadać naszym dziecią, że miłość się bierze wtedy, gdy młoda para tak się kocha i jest ze sobą, mówiąc jak się kocha przy zachodzącym słońcu, podpisana na tle tylko jednym nazwiskiem, a ja w tamtym momencie chciałam mieć tylko Twoje nazwisko i sam też tego pragnąłeś.
Chciałam jemu (zapewne wiesz komu) kiedyś razem z Tobą opowiadać, jak było ciężko i jak warto walczyć o drugiego człowieka, jeśli się kieruje miłością, jak będzie trudno i ile będzie przeszkód, ale jeśli to będzie czysta miłość to przewalczy się wszystko, aż do skutku.
I że co ma zostać, zostanie
Co ma zniknąć, zniknie, a to co kochamy będzie kochane.
I jeśli myślisz, że nie mogę nic w sobie zmienić, jeśli się tak nie zaangażuje to zmień myślenie, bo jeśli ja jestem pracowita i dąże do celu to będę do skutku dążyć do Ciebie i wiem, że w wielu momentach życia mieliśmy chwilę w których najlepiej było odejść, zostawić wszystko w spokoju i zrezygnować, a przecież sens tkwi w tym, żebyśmy odszukali to co odszukać powinniśmy, co nie pozwoli nam się poddać.
Musimy upadać, żeby potem nauczyć się jak się podnieśc z każdej sytuacji i podnosić się po to za każdym razem, by potem za jakiś czas znowu upaść. Głupie? Nie, takie właśnie... jest życie ...
Natomiast moje życie wydawało się być puste, bez Ciebie, mało mi wystarczyło, żeby się zakochać. Wystarczyło być według mnie szczerym, wyrozumiałym i po prostu ze mną być, a będę wierna, aż po grób.
A wiesz co jest prawdziwa miłością?
Jak kocham Ciebie bez względu na wszystko
Jak potrafie wybaczyć, wtedy kiedy bardzo cierpiałam.
Kiedy w tej jednej osobie skupiał się cały mój świat, w Tobie i Twoim szczęściu. Pragnęłam najbardziej.
Nawet swoim kosztem.
Nie rani się kogoś tak mocno, gdy ta osoba tak jak ja, mówi Ci jak bardzo Cię kocha, i przeprasza za całe zło jakie wyrządziła i którego żałuję, patrząc Ci szczerze i głęboko w oczy.
Gdy nie wstydziłam się przy Tobie płakać i śmiać się w głos, bo zawsze robiliśmy to razem.
Nawet nie wiesz, jaka walka się toczyła we mnie, żebym Ci zaufała na początku i żebym zaufała od nowa komukolwiek, tak bardzo jak Tobie.
Poznawałam życie od najgorszej strony od małego, sam wiesz co się działo.
Nie zasługiwałam na cierpienie, a przy Tobie tylko mogłam być tak bardzo, szczerze szczęśliwa.
Nawet mimo kłótni jestem i byłam szczęśliwa.
Bo wiedziałam, że jestem Twoja, że jestem Twoim szczęściem, a Ty jesteś moim.
I gdybyś chciał mnie mieć w swoim życiu, natychmiast zrobił byś w nim miejsce dla mnie, od teraz, a nie kazał mi czekać i dawać Ci spokój.
Czasem brałam na siebie całą winę, żeby po prostu było tylko Tobie lżej, żebyś nie musiał się przejmować niczym. To co ja czułam w środku wolałam zostawiać dla siebie, żeby Ciebie niepotrzebnie nie martwić.
Trudno się zapomina o Tobie.
O kimś kto dał tak wiele do myślenia. I nauczył tak wiele. Tak wiele pokazał. I smuci mnie to, że po tylu zajebiście spędzonych chwilach razem... Przestajemy się znać tak po prostu.
Pamiętasz? Pamiętasz jak oboje zaprzeczaliśmy, że jeśli by nam nie wyszło w związku - "Będziemy najlepszymi przyjaciółmi". Pamiętasz to? Bo ja bardzo, wręcz doskonale.
Prawdziwa miłość zawsze była, wtedy kiedy się wspieraliśmy w najgorszych chwilach, nie tylko w najlepszych, podnosiliśmy się na duchu, ufaliśmy sobie bezgranicznie, dawaliśmy to wsparcie, to przeczucie, że kochamy siebie bardzo mocno "jak stąd do gwiazd", ale właśnie to przeczucie.
Bo w takim razie gdzie jesteś teraz, gdzie byłeś czasem, powiedz mi, skoro tak mnie kochałeś?
Miłość, nie tylko udawadnialiśmy słowami, ale też czynami, a jeśli ty mnie raniłeś, ja Ciebie również.
I mogę to powiedzieć każdemu kto to czyta, że Cię szczerze kocham, ponieważ tylko Ty nadawałeś sens wszystkiemu, co mi wydawało się wątpliwe.Pozdrawiam osoby, które myślą, że to co pisze jest desperackie i, że nie mam swojego życia towarzyskiego. Hmm... Jednak mam się świetnie, ale radziłabym spojrzeć na wasze otoczenie i to czym się otaczacie ;)
PS. Jeśli ktoś nie czuł czegoś tak równie mocnego to nie zrozumie, jeśli natomiast ktoś przeżywał coś podobnego, doceni to co jest napisane.Dziękuję za uwagę
CZYTASZ
Zaufaj mi raz jeszcze
Historia CortaWitam Cię serdecznie. Pragnę pokazać Ci moje odczucia i stany emocjonalne, ale także myśli, które posiadałam w tamtym momencie. W momencie zapisywania tego tekstu w notatniku, aby potem przeczytać go nadwyraz najważniejszej osobie i pokazać jej co c...