Gdy źle się czujesz

2.2K 97 16
                                    

Reiji - Stałaś przed rezydencją Sakamakich czekając na to aż ktoś otworzy ci drzwi. Pociągnęłaś nosem, gdyż od paru dni byłaś przeziębiona. Po chwili drzwi się otworzyły i zobaczyłaś przed sobą Laito, czyli brata twojego chłopaka.
-
[T.I.]? Nie spodziewałem się tu ciebie. Reiji jest w swoim pokoju - powiedział wpuszczając cię do środka, a następnie odszedł.
Udałaś się w stronę pokoju wampira. Zapukałaś i po chwili usłyszałaś pozwolenie na wejście.
-
Cześć kochanie. Przyszłam, aby oddać ci...
- Słabo wyglądasz... - przerwał ci chłopak i podszedł do ciebie.
Spojrzałaś na niego, a on z czułością przyłożył rękę do twojego czoła.
- Nie martw się, to tylko przezię...
- Jesteś rozgrzana - po raz kolejny ci przerwał.
- Huh? Naprawdę? W sumie trochę boli mnie głowa...
- Połóż się, zaraz przyjdę. - Chłopak wyszedł z pokoju, a ty posłusznie położyłaś się na jego łóżku szczelnie okrywając się kołdrą. Dopiero teraz odkryłaś jak naprawdę wyczerpana jesteś. Napisałaś szybką wiadomość do rodziców, że prawdopodobnie zostajesz u chłopaka i nie czekając na odpowiedź odłożyłaś go i zamknęłaś oczy. 
Reiji przyszedł po jakimś czasie. Na czoło położył ci zimny okład. Oprócz tego przyniósł herbatkę i termometr oraz lekarstwa. Po sprawdzeniu temperatury okazało się, że masz prawie 40 lecz dzięki opiece chłopaka prawdopodobnie szybko wrócisz do zdrowia. 

Shu - Leżałaś w swoim pokoju czując jedynie okropny ból brzucha. Nie wiedziałaś co mogło go spowodować, gdyż jadłaś jak zwykle. Z powodu tego nie mogłaś przyjść na zajęcia. Nagle przed tobą pojawił się Shu jak gdyby nigdy nic. Nie lubiłaś tej jego teleportacji. 
- Co z tobą? Nie widziałem cię dzisiaj w szkole, więc stwierdziłem, że tu przyjdę.
- Chora jestem, więc się nie dziw - odburknęłaś i zamknęłaś oczy.
Chłopak położył się za tobą i przytulił od tyłu, a następnie pocałował w kark.
- Co się stało? - zapytał z przejęciem.
- Brzuch mnie boli i nawet nie wiem czemu...
Poczułaś jak blondyn wsuwa ci rękę pod koszulkę od piżamy i zaczyna delikatnie gładzić cię po bolącym miejscu. Gest co prawda nie pomógł, ale miło było czuć jego dłoń na sobie. Szczególnie gdy dotyka cię z taką czułością jak w tym momencie.
- Zostanę z tobą dopóki nie wyzdrowiejesz - powiedział spokojnie.
- Jesteś kochany, ale nie musisz tego robić.
- Nie muszę, ale chcę.
Uśmiechnęłaś się na te słowa i od razu twoje samopoczucie wzrosło. Po krótkiej drzemce poczułaś się na tyle dobrze, aby jeszcze obejrzeć film, a niedługo później zupełnie zapomniałaś o bólu.

Kanato - - [T.I.] co się dzieje? - zapytał cię Kanato, gdy od pół godziny nic nie mówiłaś, a on jako jedyny zagłuszał ciszę swoim monologiem.
- Mówiłam ci, że jestem chora... - odpowiedziałaś zachrypniętym głosem.
- Mogę ci jakoś pomóc? 
Chciałaś odpowiedzieć, że nie trzeba, ale gdy zobaczyłaś zmartwioną minę chłopaka nie umiałaś mu tego powiedzieć.
- Zrobiłbyś mi herbatę?
Jak na zawołanie chłopak pobiegł na dół. Uśmiechnęłaś się, gdyż jego zachowanie było dla ciebie naprawdę urocze. Po chwili spostrzegłaś, że Kanato zostawił na twoim łóżku pluszaka. Zaskoczyło cię to bardzo, gdyż do tej pory się z nim nigdy nie rozstawał.
Chłopak wrócił i podał ci herbatę. Podziękowałaś mu i natychmiastowo się napiłaś. 
Tym razem już normalnie rozmawialiście. Pożegnaliście się dopiero, gdy poczułaś silne zmęczenie i poprosiłaś  chłopaka o możliwość pójścia spać.

Ayato - -Zrób mi coś do jedzenia, prooooooooooooooszę - powiedział Ayato jakby nie zauważając tego, że jesteś przemęczona. Po wczorajszym w-f'ie dostałaś zakwasów, a ból głowy wcale ci nie pomagał. 
- Czy ty nie widzisz, że się źle czuję?! Może dla odmiany ty mi byś coś zrobił! - krzyknęłaś zła, ale od razu tego pożałowałaś, ponieważ ból tylko się wzmocnij.
Położyłaś dłoń na czole głośno wzdychając. Chłopak przypatrywał ci się w ciszy. Powoli dochodziło do niego to, że naprawdę nie masz na nic siły, a już w szczególności na jego zachciakni.
- No dobrze, znaj łaskę pana. Ten jeden jedyny raz ci coś przygotuję. Na co masz ochotę?
Popatrzyłaś się na niego w zdziwieniu zastanawiając się co mogłabyś zjeść.
-No pośpiesz się. Nie będę wiecznie czekał.
- Uh... Zrób mi [twoja ulubiona potrawa].
- Wedle życzenia, księżniczko. - Ukłonił się teatralnie z zadziornym uśmiechem po czym wyszedł.
- Idiota - powiedziałaś z uśmiechem na ustach.
Chłopak wrócił z jedzeniem dla was. O dziwo, potrawa mu wyszła. Przynajmniej jak na jego możliwości. 
Spożywaliście posiłek w miłej atmosferze ciągłych wygłupów, a ty poczułaś się odrobinę lepiej.

Laito - Siedziałaś w swoim pokoju z Laito i prowadziliście rozmowę, ale nie miałaś humoru, gdyż źle się czułaś.
- Co jest laleczko? Masz okres? - zapytał chłopak z szerokim uśmiechem.
- Nie! - odburknęłaś zawstydzona. - Źle się czuję...
- Oj, nie przesadzaj. - Rudowłosy zaczął cię gładzić po udzie, ale szybko cofnęłaś nogę.
Chłopakowi spoważniała mina. Zaczął ci się przyglądać w ciszy.
- Co się dzieje? - zapytał w końcu.
- Nie wiem. Głowa mnie boli. Mięśnie też... Może zaczynam mieć migrenę.
- Spróbuj zasnąć.
- Ale tak przy tobie?
- Przecież już spaliśmy razem - uśmiechnął się, a ty poczułaś jak policzki zaczynają ci się czerwienić.
- N-no tak...
Poszłaś się umyć i przebrać do piżamy pomimo coraz gorszego samopoczucia. Położyłaś się do łóżka okrywając kołdrą i zamknęłaś oczy. Chłopak przytulił cię od tyłu i pocałował w kark. Następnie zaczął głaskać cię uspokajająco po włosach i po jakimś czasie udało ci się zasnąć.

Subaru - Siedziałaś w pokoju umierając z bólu głowy, który towarzyszył ci od rana. Wzięłaś tabletki przeciwbólowe, ale prawdopodobnie przestały działać. Nie chciałaś brać kolejnej, gdyż wiedziałaś, że to nie najlepszy pomysł, więc zrobiłaś sobie jedynie zimny okład. 
Nagle usłyszałaś, że drzwi do twojego pokoju się otworzyły. Zaskoczona obróciłaś się w tamtą stronę, a zdziwiłaś się jeszcze bardziej gdy zobaczyłaś białowłosego chłopaka.

- Subaru, co ty tu robisz? - zapytałaś go kiedy siadał na twoim łóżku.
- Nie było cię w szkole. Martwiłem się, więc postanowiłem przyjść. Przyniosłem ci coś.
Dopiero teraz zauważyłaś, że chłopak miał ze sobą [twoja ulubiony słodycz]. Przyjęłaś ją z wdzięcznością.
- To urocze z twojej strony - powiedziałaś z uśmiechem, a chłopak zarumienił się na twoje słowa, ale oczywiście nie mógłby się obejść bez zaprzeczenia.
- Czekaj, przyniosę ci nowy okład. - Zabrał twój ręcznik i po chwili wrócił z nowym kładąc ci go czule na czole. Pogadaliście jeszcze jakiś czas, a następnie chłopak opuścił twój pokój, aby dać ci wypocząć.

Diabolik Lovers: Preferencje ||ZAKOŃCZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz