Rozdział 7

931 55 14
                                    

-Krew ci z nosa leci- wskazał palcem, a gdy palcem starałem się wytrzeć nosa i zerknąłem na czerwoną substancję, to zrobiło mi się momentalnie slabo, gdyż nienawidzę krwi. Gdyby nie to że raper w ostatnim momencie mnie złapał, to upadłbym na podłogę
-Uważaj idioto- syknął podnosząc mnie w stylu panny młodej i niosąc na górę - jesteś jeszcze takim dzieckiem, że głowa mała
-Dobrze, że ty jesteś dorosły- rzuciłem sarkastycznie zanim zemdlałem

Przebudziłem się grubo po dwunastej, ale nie czułem się za dobrze. Ból głowy nie dawał mi spokoju, już od momentu, kiedy otworzyłem oczy. Katar i kaszel również był  nie do zniesienia, ale najgorsze w tym wszystkim, było to że teraz byłem uziemiony na dobre kilka dni. Wstałem z łóżka z wielkim trudem, ponieważ zachciało mi się napić herbaty z miodem. W kuchni siedział Tae i Jungkook zawzięcie o czymś dyskutując, właściwie to zdążyłem tylko usłyszeć "tym razem jestem ja na górze" , gdyż zauważając mnie zamilkli, jak Janusz w kościele.
-Jimin hyung coś ty taki zmarnowany?- zapytał Jungkook
-Czyżby niespokojna noc - dodał Tae poruszając znacząco brwiami, ale gdy spojrzałem na niego z morderczą miną, to od razu spuścił wzrok - Co nic nie mówisz?
-Gardło mnie boli- wyszeptałem wskazując na gardło
-Co? Dlaczego? Więc to ty zjadłeś lody Jinowi?- zapytał Kook - jak mamusia się dowie, to będziesz miał piekło
-To nie ja, a poza tym wisi mi to- wyszeptałem łapiąc za gorący kubek i ruszyłem do siebie. Przed samymi drzwiami poczułem metaliczny smak w ustach. Sięgnąłem rękawem do warg i zauważyłem krew - cholera- pomyślałem
-Widzę, że czujesz się już lepiej - usłyszałem dobrze znany mi głos za plecami. Odwróciłem się w stronę głosu właściciela. Przede mną stał Yoongi w niebieskich podartych spodniach i w czarnej koszulce
-Tak, zdecydowanie lepiej się czuję- skłamałem - dzięki
-Dobra nie ma za co - wywrócił oczami- znaj łaskę pana - zaśmiał się
-Haha - naśladowałem udając starszego, ale po chwili plunąłem na ziemie krwią
-Co ci?- zapytał zmartwiony -dobrze się czujesz? Jesteś jakiś blady
-Tsa- mruknąłem -pójdę już - odwróciłem się i wszedłem do sypialni, zostawiając chłopaka z dziwną miną
                         ***
Dochodziła godzina siedemnasta, a ja nie wstałem z łóżka od dobrych paru godzin. Seokjin wołał mnie na obiad dwa razy, ale za każdym razem odpowiadałem mu, że już jadłem, wiedząc że starszy na pewno mi nie uwierzył, ale jakoś nie naciskał. Krew dość często leciała mi z nosa, ale nie przejmowałem się tym, gdyż sądziłem, że to z osłabienia. Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi, a następnie głos Namjoona
-Jimin co się dzieję?- zapytał - Nie jadłeś obiadu, ani nie było cię w ogóle na dole
-Nic po prostu jestem zmęczony- wzruszyłem ramionami
-To przez Mina tak? Znowu ci coś zrobił?- zapytał zmarnowany podchodząc bliżej- boże jaki ty jesteś blady
-To nic- odwróciłem wzrok
-Zejdziesz do nas na dół?- uśmiechnął się- Jin się martwi
-No dobrze, ale pomożesz mi?- spojrzałem na niego bałagalnie
-Jasne, chodź- wskazał swoje ramie, bym mógł się na nim podeprzeć.
Zeszliśmy po schodach, a wszystkie oczy skierowały się w naszą stronę.
-Oo jesteś- uśmiechnął się Hoseok - wiesz, że zaczynałem tęsknić za twoim pięknym uśmiechem?
-Hobi romantyk?- zaśmiał się lider- bez obrazy Jung, ale Chim jest dla ciebie za ładny- powiedział sadzając mnie na fotelu
-No nie - skrzywdził się Hobi- znowu ta sama gatka - westchnął- to samo było z Tae i Kookim
-No wybacz, ale z tą twarzą będzie ci ciężko znaleźć kogokolwiek- zaśmiał się Jungkook
- Nieprawda, bo nasza klusia mnie już kocha, prawda?- zapytał spoglądając na mnie
-Jasne - wyszeptałem - uwielbiam cię koniu
-Widzicie, widzicie?!- krzyczał uradowany - czekaj, koniu?
-Ale i tak jesteś śliczny Hobi- poinformowałem
-Dziękuję, kochany jesteś- cmoknął mnie w policzek- to jest prawdziwy przyjaciel
-Uwaga, zaraz będą się pieprzyć- mruknął Yoongi - rzygam
-Nie bądź zazdrosny hyung- zachichotał Namjoon
-Nie jestem zazdrosny, tylko mnie to irytuje- warknął - koniowaty i klucha -zaśmiał się- ciekawe, jakby to połączyć - zaśmiał się- oo koniucha haha na jedno wychodzi
-Jesteś niemiły Yoongi - stwierdził Seokjin- zachowujesz się jak zazdrosna dziewica
-Sam jesteś dziewica- prychnął - wychodzę - wstał i wyszedł z salonu
-On serio jest zazdrosny- zaśmiał się Hoseok
-I to jak- zgodził się Tae
-Możecie dać spokój?- zapyatłem zmęczony - Nie mam siły na wasze komentarze
-Ej Chim krew ci leci- podniósł się najstarszy z miejsca, podchodząc do mnie z chusteczką- trzeba jechać do lekarza
-Nie!!- zaprzeczyłem - To z osłabienia
- Nie obchodzi mnie to- warknął - zakłdaj kurtkę i jedziemy
-Możemy z wami?- zapytała reszta
-Nie!!- wrzasnął - będziemy za półtorej godziny
                         ***
-Pobraliśmy ci Panie Park krew i daliśmy ją do analizy- poinformował- tam jest łazienka, więc proszę nabrać mocz w pudełeczko- podał mi plastikową rzecz
-Dobrze-ruszyłem w tamtym kierunku. Po skończeniu czynności, wróciłem do mężczyzn
-Kiedy będą wyniki- zapytał chłopak
- Za dwa dni, ale do tego czasu niech się pan nie przemęcza- skierował w moją stronę ważne dla mnie słowa
-Dobrze, do widzenia- powiedzieliśmy równocześnie wychodząc

_____________________________________
Do następnego ❤

JIMIN porwany przez BTS /YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz