Był słoneczny poranek. Piękna dziewczyna właśnie przerwała swój sen aby usłyszeć poranne trele ptaków. Dziewczyna uwielbiała poranki. Jej czekoladowe włosy odbijały promienie słoneczne co dodawało jeszcze więcej uroku. Poszła do kuchni jak to w jej codziennym rytuale przystało. Zaparzyła wodę w czajniku po czym sięgnęła po słoik miodu. Zaciągnęła się pięknym zapachem. Zanim skończyły się śpiewy ptaków można było usłyszeć gwizdanie czajnika. Uśmiechnęła się do siebie. Uwielbiała te dźwięki mimo to,że słyszała je codziennie. Zalała herbatę i oczywiście nie mogłoby się obejść bez kilku łyżeczek miodu do herbaty. Wyszła na taras wypić herbatę przy budzącym się do życia świecie. Spoglądała na promienie słoneczne. Uśmiech nie znikał jej z twarzy. I tym akcentem zakończyła swój poranny rytuał.
* * *
Dziewczyna wbiegła spóźniona do klasy. Lekcja zaczęła się pięć minut wcześniej. Cała klasa popatrzyła się na dziewczynę. Ostatnio ciągle się spóźniała.
-Przepraszam za spóźnienie-rzekła do profesora.
Nauczyciel spojrzał na dziewczynę surowym wzrokiem.
-Jeszcze jedno spóźnienie a idziesz do dyrektora!
Widać było,że facet był już zdenerwowany.
Dziewczyna tylko lekko skinęła głową i usiadła przy swojej ławce. Wesoły uśmiech jednak nie zniknął z ust dziewczyny. Reszta lekcji minęła szybko.
Podeszli do niej jej przyjaciele.
-Hej Madison.
-Hej
-Czemu się ostatnio spóźniasz?-zapytała się jej przyjaciółka.
-Pewnie się zakochała-dodał blądyn.
Wszyscy jej przyjaciele się zaśmiali, Madison również.
Po lekcjach dziewczyna wesoło skakała idąc do domu. Szła przez park co jeszcze bardziej poprawiło jej humor. Każdy kto mijał dziewczynę natychmiastowo się uśmiechał. Można było powiedzieć że zarażała uśmiechem. Kiedy weszła do domu podeszła do swojej szafy i ubrała miodowy sweterek z golfem i jasne jinsy. Następnie usiadła przy toaletce,a jej oczy potraktowała brązowym cieniem a na jej ustach zagościła miodowa pomadka. Widać było na kilometr szczęście płynące z ust dziewczyny. Miała jeszcze trochę czasu więc bez namysłu sięgnęła po gitarę. Zaczęła grać cichą i spokojną melodię. Przeszkodził jej w tym dzwonek do drzwi. Dziewczyna zerwała się z krzesła i w mgnieniu oka znalazła się przed drzwiami i je otworzyła.
-Witaj Madison.
W drzwiach ukazał się wysoki pachnący miodem brunet.W jego czarnych jak węgiel oczach widać było skaczące iskierki.
-Cześć Cole.
Madison uśmiechnęła się szeroko. Pobiegła po gitarę i pokrowiec.
-Jesteś gotowa?
-Zawsze.
Szli powolutku w stronę parku trzymając się za ręce.
***
Przystanęli przy małej jabłonce.Cole rozłożył koc,a Madison wyciągnęła gitarę z pokrowca. Zaczęła grać tą samą melodyjkę,którą grała w domu. Chłopak uśmiechnął się szeroko.
CZYTASZ
Honey {one shot}
Short StoryŻycie postawiło Madison w trudnej sytuacji. Zobacz jak potoczy się historia zakochanej dziewczyny.