Zakapturzona postać weszła niezauważona do Konohagakure. Nie, nie starała się ukrywać. Po prostu strażnicy bramy, jak zwykle w czasach pokoju, spali. Przybysz mruknął coś pod nosem, po czym z marszu wskoczył na najbliższy dach. Uliczki były zbyt zatłoczone, aby spokojnie nimi przejść.
Mężczyzna ruszył w kierunku dzielnicy jednego z klanów, po drodze odwiedzając ulubione miejsca, takie jak budka Ichiraku, teraz będąca restauracją, park, pole treningowe numer siedem oraz monument Hokage.
Wskoczył do środka pokoju przez otwarte okno, po czym oparł się o ścianę, przyglądając się krzątającej po pokoju kobiecie. Po jakiejś chwili postanowił się ujawnić.
- Gratuluję, Miko.
Na dźwięk jego głosu, brązowowłosa odwróciła się gwałtownie.
- Naoki... - zaczęła.
- A kogo się spodziewałaś? Czyżby swojego ukochanego? - spytał rozbawiony.
- A idź, ty kłopotliwy, irytujący...
- Stop - przerwał jej tyradę, zanim zdążyłaby się nakręcić. - Wpadłem tylko na chwilę, bo zaraz ruszam z powrotem.
- Och... Myślałam, że zostaniesz chociaż na ceremonii.
- Przykro mi. Obiecałem, że wrócę do wioski jeszcze dzisiaj. A wiesz, iż prawdziwy ninja...
- ...nie rzuca słów na wiatr - dokończył wchodzący do pomieszczenia Nara.
- Yo, Shikamaru. Miałem właśnie się o ciebie pytać, ale skoro już jesteś to... - blondyn wziął głęboki wdech, po czym, już bez krzty rozbawienia, oznajmił: - Skrzywdź moją siostrę, a osobiście się tobą zajmę, wykorzystując do tego najbardziej wymyślne tortury klanu Yoru. Zrozumiano?
- Ta... - odparł Nara, po czym dodał pod nosem: - Jakie to kłopotliwe...
- Jeśli chcesz kłopotów, to zaraz mogę ci jakieś załatwić - stwierdził syn Czwartego Hokage, stając na parapecie. - Mój prezent powinien niedługi dotrzeć. I niech szczęście aż do końca wam sprzyja.
Po tych słowach zniknął, a narzeczeństwo zgodnie oznajmiło:
- Jakie to kłopotliwe.
Mężczyzna zatrzymał się na pobliskim dachu i ze smutkiem wpatrywał się w Miko, która z uśmiechem odpowiadała na pytanie czarnowłosego.
- Zaopiekuj się nią, Shikamaru Nara. Zaklinam cię, na dusze twych przodków oraz Wszechmocną Króliczą Boginię, Protoplastkę Czakry, Kaguyę Ōtsutsuki, chroń ją za wszelką cenę. Aby zawsze mogła się tak uśmiechać.
Po wypowiedzeniu tych słów Strateg Wojsk Konohy zdawał się drgnąć. Kilka sekund później spojrzał w stronę Naokiego, jednak jego już nie było w Wiosce Liścia. A zmierzał w kierunku dawnych ziem Kraju Przodków, by móc spotkać się z osobą, którą musiał po tysiąckroć przeprosić za swoją ignorancję.
***
Hiroshi Ishikai z pewnością nie mógłby zostać sensorem. Po sprawdzeniu okolic „Serca Świata", ruszył w stronę Kraju Wiatru, uznając, iż Naruto udał się właśnie tam, gdzie przebywał najbliższy mu przyjaciel, nie mający nic wspólnego z Nieistniejącą Pełnią. W końcu nawet Uchiha brali w tym udział, chociaż zupełnie o tym nie wiedzieli.
Ku jego zaskoczeniu, blondyna nie było w piaskowej osadzie, lecz Kazekage poradził mu, że pewnie pobiegł do Miko. Tak więc, Hiroshi z powrotem przedostał się na teren Kraju Ognia, by przekroczyć, po raz drugi tego dnia, bramy Konohagakure. Dla ludzi taka prędkość byłaby niemożliwa, ale kto powiedział, iż granatowowłosy nim był?
CZYTASZ
Cień Mędrca - Naruto FF ✔
FanfictionZAKOŃCZONE Ostrzeżenie: - Opowiadanie zawiera spoilery z anime Naruto i Naruto Shippuden. - Niniejsze opowiadanie NIE JEST gatunkiem yaoi. Opis: Gdy Naruto ma pięć lat, Aya no Yoru ratuje chłopca przed pobiciem przez mieszkańców wioski. Dowiadując...