Chapter 19

170 11 1
                                    

Kiedy zeszli po Carrock, Bilbo z całą pewnością zatrzymał się jak najdalej od Thorina. Był tak zawstydzony! Nie mógł jednak zaprzeczyć upałowi w jego brzuchu, ale to tylko go zawstydziło.

Ori i Bofur utrzymywali go przy sobie przez cały dzień, a Bilbo trochę się uspokoił, ale ilekroć ujrzał Thorina, poczłapał prosto w czubek uszu.

„Nie martw się Bilbo. To się więcej nie powtórzy!” Powiedział Bofur, choć dodał w myślach Nie w najbliższym czasie.

„Wiem i wiem, że to tylko normalna reakcja cielesna, ale drodzy bogowie, jestem zbyt niewinny dla wygody!” Bilbo przyznał się i znów się zaczerwienił. Bofur właśnie wsiadł do pleców i powiedział: „Nie musisz się martwić. Dziś wieczorem muszę się przytulić!”

Bilbo uśmiechnął się. Naprawdę lubił się przytulać, a ponieważ krasnoludy często przytulają się dla wygody i ciepła, domyślał się, że było w porządku. Bilbo nie wiedział, że Fili i Kili nie powiedzieli całej prawdy. Powszechne było przytulanie, ale nie na otwartej przestrzeni.

„Hej, chcę też przytulić się do Bilba! Wszyscy chcą, z wyjątkiem Gloina”. Ori powiedział, a kiedy Bilbo rzucił mu pytające spojrzenie, dodał: „Cóż, ma żonę, a krasnoludki żenią się na wieki i nie mogą leżeć z innym, gdy są małżeństwem”.

„Musi być miło być mężatką”. Bilbo westchnął i spojrzał na plecy Thorina. To nie pozostało niezauważone przez Bofura i Ori.

„Wkrótce wyjdziesz za mąż, Mistrzu Baggins!” Ori uśmiechnął się i potargał włosy Bilba. Bilbo uśmiechnął się i powiedział: „Nie sądzę”.

„I dlaczego to miało być?” Zapytał ciekawie Bofur.

„Cóż, w Shire jest wiele pięknych dam, nie ma sensu temu zaprzeczać, ale nie lubię żadnego z nich…” powiedział Bilbo i podrapał się w policzek. Znowu się rumienił.

„I oczywiście jest kilku chłopaków, którzy są dobrzy dla oka, ale ostatnio…” Bilbo urwał i spojrzał ponownie na Thorina.

Thorin musiał stłumić uśmiech. Słyszał doskonale hobbit i mógł spojrzeć na niego Bilbo.

„Rozbijamy obóz na dzisiejszy wieczór!” Thorin zawołał i odesłał krasnoludy, by znalazły coś do jedzenia, a może trochę wody i drewna opałowego. Bilbo stał na drugim końcu polany, wyraźnie nieswojo. Thorin upewnił się, że tym razem Gandalfa nie było w pobliżu i podszedł do Bilbo.

„Potrzebuję twojej pomocy z moimi opakowaniami, jeśli nie masz nic przeciwko”. - zapytał cicho Thorin, żeby nie przestraszyć Hobbita.

„Oczywiście, Thorin”. Bilbo wymamrotał i stał się czerwony. Kiedy Bilbo włożył maść na ranę, która wyglądała znacznie lepiej, Thorin odezwał się ponownie: „Przepraszam”.

"Za co przepraszasz?" - zapytał zdezorientowany Bilbo, ponownie owijając ramię Thorina.
„Za to, co stało się rano”.

Bilbo, który wciąż był w głębokiej koncentracji, tylko skinął głową i powiedział: „To była zwykła reakcja. Nie ma się czym martwić”.

Thorin spojrzał na niego zdumiony. Rankiem i przez cały dzień Bilbo zaczerwieniałby się na czerwono w każdej wskazówce wydarzeń, a teraz tylko wzruszył ramionami? Może to wina Filiego i Kili za drażnienie go. Nie wiedział.
No cóż, myślałem tylko o rzeczach, które znasz. - Bilbo jąkał się i pomógł Thorinowi zadośćuczynić, a jeśli jego ręka zatrzymała się nieco dłużej niż to konieczne na piersi Thorina, żadne z nich nic nie powiedziało.

„Mam kolejną przysługę do spytania”. Thorin powiedział i poszedł nietypowo nieśmiały. Podrapał się w policzek i zapytał: - Może po kolacji zapleścisz moją brodę?

Przyjaźń równa się miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz