14°

519 23 1
                                    

- Jestem debilem, kretynem, idiotą... - wyliczał Jeongguk. - Jak mogłem wszystko tak koncertowo zjebać? Jak? 

- Przestań. Wiesz, że cię uwielbiam, ale mam cię już dość. Od trzech dni użalasz się nad sobą. Porozmawiaj z nim, albo sobie odpuść. - powiedział szczerze rudo włosy. Miał już tego wszystkiego dość. - Ogarnij dupę i zrób z tym coś. Masz prawie siedemnaście lat, a nie pięć.

- Czemu się mnie czepiasz?- zapytał z wyrzutem brunet. - Jako przyjaciel powinieneś mi pomóc, a nie mnie dobijać.

- Właśnie to robię. Pomagam. Ale ty nie potrafisz tego zauważyć, ty widzisz tylko to, że tobie jest źle. - Jeon spuścił głowę. Pierwszy raz od rozmowy z Taehyungiem ktoś wytknął mu jego błędy. - Zmieńmy temat. - Jimin wiedział, że mimo wszystko jego przyjaciel nie wie jeszcze co ma zrobić i potrzebuje do tego czasu. - Za dwa dni święta, masz już kupione prezenty? 

- To będą najgorsze święta na świecie. - westchnął, gdy tylko pomyślał o tych kilku dniach. 

- Co? Czemu? Zawsze lubiłeś święta. - powiedział zaskoczony Park. 

- W tym roku spędzam je tylko z Wonwoo. Rodzice wyjeżdżają... Nawet nie wiem gdzie. - westchnął.

- Nadal się z nim nie pogodziłeś? - zapytał, mimo że po wcześniejszych słowach bruneta znał odpowiedź.

- On traktuje mnie jakbym nie był jego bratem. Jak kogoś obcego, który mieszka w jego domu. 

- On to zaakceptuje. Po prostu potrzebuje czasu. - powiedział niższy i położył rękę na plecach przyjaciela. - Będzie dobrze. 

•••

Jeongguk postanowił, że nie będzie więcej myślał o Taehyungu. Przynajmniej na razie. Poszedł więc do galerii i zaczął kupować prezentu dla swoich bliskich. Miał już kupiony prezent dla Sunmi, dla Jimina, dla taty i co może niektórych trochę zdziwić, dla Wonwoo. W końc nadal jest jego bratem. Chciał mu pokazać, że mimo wszystko jest dla niego bardzo ważny. Zostało mu jeszcze kupić prezent dla mamy. I to była najtrudniejsza część całych jego zakupów. 

Bo co mógł jej kupić? Perfumy? Nie, bo znając życie nie trafi z zapachem. Jakieś ubrania? Nie, bo jak kupi za małe to pójdą do oddania, a jak za duże, to jego mama pomyśli, że jest gruba. Torebka? Nie, bo pani Jeon ma ich mnóstwo. 

Brunet nie wiedział co ma kupić. Postanowił zadzwonić do Jina i poprosić go o radę. Wyciągnął telefon i wybrał numer przyjaciela, który po dwóch sygnałach odebrał. 

- Co jest smarku? - zapytał głos po drugiej stronie słuchawki. 

- Słuchaj hyung. Mam do ciebie bardzo ważne sprawę. - powiedział poważnym głosem.

- Dawaj

- Co mogę kupić mamie na święta? - zapytał. 

- Poczekaj chwilę... Muszę pomyśleć... 

- Oho, to powodzenia. Zadzwonię za tydzień. - zaśmiał się delikatnie. 

- Bardzo śmieszne. Wiem! - krzyknął. - Masz jakieś wasze rodzinne zdjęcie? Głupie pytanie, jasne że masz. - powiedział bardziej do siebie. - Kup naszyjnik z miejscem na zdjęcie, wydrukuj zdjęcie i daj mamie na święta. Co o tym myślisz? 

- Jesteś genialny. 

- No przecież wiem. Leć szukać. Powodzenia. - powiedział Kim i się rozłączył. Jeongguk zdziwił się, że ich rozmowa trwała tak krótko, jednak domyślił się, że starszy jest zajęty.

School Story | [taekook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz